Najnowsze artykuły
- ArtykułyAzyl i więzienie dla duszy – wywiad z Tomaszem Sablikiem, autorem książki „Mój dom”Marcin Waincetel1
- ArtykułyZa każdą wielką fortuną kryje się jeszcze większa zbrodnia. Pierre Lemaitre, „Wielki świat”BarbaraDorosz5
- ArtykułyStworzyć rzeczywistość. „Półbrat” Larsa Saaybe ChristensenaBartek Czartoryski15
- ArtykułyNagroda im. Ryszarda Kapuścińskiego: poznaliśmy 10 nominowanych tytułówAnna Sierant15
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Christopher Ailsby
5
6,6/10
Pisze książki: powieść historyczna, historia
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,6/10średnia ocena książek autora
69 przeczytało książki autora
58 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Operacja Barbarossa. Niemiecka inwazja na Związek Radziecki, 1941
Christopher Ailsby
6,7 z 7 ocen
17 czytelników 1 opinia
2010
Spadochroniarze Hitlera : Niemieccy spadochroniarze w akcji 1939-1945
Christopher Ailsby
5,8 z 13 ocen
25 czytelników 2 opinie
2008
Najnowsze opinie o książkach autora
Spadochroniarze Hitlera : Niemieccy spadochroniarze w akcji 1939-1945 Christopher Ailsby
5,8
Książka "Spadochroniarze Hitlera" pokazuje całą historię niemieckich spadochroniarzy od pierwszych kroków jakie stawiał pułk "General Goring", przez historię dywizji Studenta 7. Fliegerdivision, a następnie kolejno tworzone dywizje strzelców spadochronowych. Książka ukazuje nam tych młodych żołnierzy w takich starciach jak: zdobycie potężnych umocnień fortu Eben Emael w Belgi w 1940 roku przez grupę Witziga, osławiony desant na Kretę okupiony ogromnymi stratami, walki w charakterze piechoty w Rosji, czy też w Afryce (w tym niesamowity wyczyn Brygady Ramcke, która przez kilkaset kilometrów wycofywała się przez pustynię po klęsce pod El-Alamein). Poznajemy również ciężkie walki we Włoszech, w tym bitwę pod Monte Cassino, która nie tylko dla nas Polaków jest ważna, ale także w historii niemieckich wojsk spadochronowych jest przykładem męstwa i waleczności tej formacji. Autor kończy opis działań bojowych walkami w Normandii (zacięte bitwy o żywopłoty, o Carentan, Brest czy Caen) i w Ardenach (m.in. niezbyt dobrze przygotowany zrzut spadochroniarzy von der Heydte). W rozdziale zamykającym tą książkę poznajemy operacje specjalne prowadzone wspólnie ze spadochroniarzami z karnego 500. Fallschirmjagerbataillon der SS, czyli akcję polowania na Tito, przywódcę partyzantów w Jugosławii oraz akcję odbicia więzionego w Gran Sasso Mussoliniego. Historie opisane przez Autora wypełniłyby pewnie niejeden mrożący krew w żyłach film, aż szkoda że nikt nie wziął się jeszcze za taką tematykę. Książka podkreśla bohaterstwo i waleczność tej formacji wojsk niemieckich.
Książka wzbogacona ogromną ilością fotografii opatrzonych bardzo wyczerpującymi opisami podejmuje więc temat bardzo interesujący. Niestety jej słabą stroną jest narracja Autora (sam tekst jest pełen informacji, ale sposób ich dawkowania czytelnikowi jest nużący). Nie porywa ona czytającego. Zdjęcia są atutem tej pozycji, ale są one stale wciskane w tekst, a rozbudowane opisy pod zdjęciami odciągają czytelnika od głównego tekstu książki, przez co po pewnym czasie książkę czyta się niezwykle ciężko, ale to moje subiektywne odczucie. Brakuje mi również mapek poglądowych gdy opisywane są kolejne batalie poszczególnych dywizji. Opisy umundurowania czy też uzbrojenia umieszczane są przy okazji opisywania zdjęć, a według mnie fajnie byłoby je zamknąć w jednym rozdziale. Tekst i narrację oceniam na 5/10, choć nie powiem, zdjęcia dodają wartości tej pozycji...
Waffen-SS. Piekło na froncie wschodnim Christopher Ailsby
6,8
To byli Polacy w Waffen-SS, czy nie?
Powyższe pytanie niedawno ożyło ponownie, a reaktywuje się co jakiś czas, po głośnej burzy w mediach donoszących o skandalu wydawniczym w Kanadzie. Jedno z jej wydawnictw w swojej publikacji użyło zwrotu „polskie SS”. Trochę mnie to zastanowiło, bo czytałam o Polakach w Wermachcie w „Wasserpolacken” Joachima Cerafickiego i w służbie pomocniczej armii niemieckiej w „Uciekinierze” Józefa Makowskiego, ale w SS? Jednak takich informacji nie neguję z góry, wiedząc, że historia lubi się zmieniać, a absurdy czasami stają się faktami niepodważalnymi.
Nie mnie jedną to zaintrygowało.
Na forach internetowych rozgorzały dyskusje. Często bardzo emocjonalne i nieprzynoszące jednoznacznej odpowiedzi. Sięgnęłam więc po tę pozycję, która jest opracowaniem historycznym poświęconym temu tematowi. W tak ważnych kwestiach raczej omijam wydawnictwa niespecjalizujące się w historii. Nieraz natknęłam się na brak opieki nad merytoryczną zawartością treści publikacji, w której spotykałam nieścisłości i błędy. Wspomnę tylko o „Skrzypcach z Auschwitz” Marii Ángeles Anglady, w których zirytował mnie brak rozróżnienia między łagrem a lagrem czy o „Dziewczynie komendanta” Pam Jenoff, po której o mało nie dostałam apopleksji. Takie pozycje wprowadzają w błąd czytelników i niepotrzebny szum, którego skutkiem są właśnie takie doniesienia o karygodnych błędach merytorycznych. Dlatego w takich niejasnych przypadkach sięgam po pozycje wydawnictw specjalizujących się w tematyce i stąd wybór przeze mnie właśnie tego tytułu.
W mojej ocenie podstawowe kompendium wiedzy o Waffen-SS.
Autor drobiazgowo i rzeczowo omówił początki powstania tej zbrodniczej formacji, która za taką została uznana przez Międzynarodowy Trybunał Wojskowy w Norymberdze. Opisał dokładnie podłoże ideologiczne jej powstania, pobudki osobiste Adolfa Hitlera do jej utworzenia, rolę i zadania, sylwetki najważniejszych dowódców i przełożonych, normy selekcji rasowej, indoktrynację szkolenia politycznego, zasady rekrutacji i ostatecznie przeznaczenie. Przy okazji uporządkował nomenklaturę z nią związaną. W kolejnych rozdziałach relacjonował przebieg II wojny światowej od jej wypowiedzenia przez Adolfa Hitlera poprzez sojusz z ZSRR po klęskę w Berlinie, ukazując często niezastąpioną rolę Waffen-SS w poszczególnych starciach na froncie i w bitwach. Tym ostatnim poświęca całe rozdziały (wojna pod Kurskiem, powstanie warszawskie i wiele innych),drobiazgowo podając militarne dane statystyczne, położenie i pozycjonowanie , uzbrojenie, warunki socjalne i kierunki przemieszczania się. Podkreślał przy tym dynamiczny rozwój jednostek Waffen-SS, ich przenoszenie, przemianowywanie, łagodzenie zasad rekrutacji, z czasem odejście od surowych zasad rasowych i w efekcie powstanie formacji cudzoziemskich. Wszystkie omówił w osobnym, obszernym rozdziale, a ich pełną listę dołączył na końcu książki.
Przez cały czas tego wykładu uważnie śledziłam wątek polski i nie doszukałam się w nim jakiejkolwiek wzmianki o jakimkolwiek istniejącym „polskim SS”. Tym samym autor zdecydowanie odpowiedział mi na postawione na początku pytanie kategorycznym – nie. Ale to nie znaczy, że nie istniały w tych formacjach jednostkowe przypadki Polaków. Pisze o nich autor blogu „W znienawidzonym mundurze”, powołując się na wspomnienia przymusem wcielonych właśnie do SS. Najczęściej Ślązaków. Chętnie poczytałabym wspomnienia takiego żołnierza. Tylko, który z nich się na to odważy? Może w dalekiej przyszłości. Pośmiertnie.
Ale wracając do książki!
Autor nie skupia się w niej tylko na militarnej działalności Waffen-SS. Opisuje również jej drugą rolę eksterminację ludności żydowskiej, polskiej i innych narodowości na okupowanych terenach. Ale nie tylko. Einsatzgruppen, w skład których wchodziło również Waffen-SS, „w zorganizowany i metodyczny sposób zabijały wszystkich, którzy wpadli im w ręce: komisarzy i działaczy politycznych, członków partii, szabrowników, sabotażystów, agentów NKWD, nieprzychylnie nastawionych etnicznych Niemców, elementy „niepożądane”, roznosicieli epidemii, członków rosyjskich oddziałów partyzanckich i osoby udzielające im pomocy, agitatorów, włóczęgów i oczywiście Żydów. Uprawnienia przyznane Einsatzgruppen w dziedzinie ludobójstwa zdawały się nie podlegać żadnym ograniczeniom”.
Było jeszcze coś.
Pomimo wiedzy o zbrodniczym charakterze formacji niemieckiej, uważnie śledząc jej działania na froncie, nie mogłam oprzeć się rosnącemu podziwowi dla jej karności i bitności. Jeśli odsunie się na bok emocje i spojrzy na nią obiektywnym okiem historyka, to z opracowania wyłania się silna, zorganizowana, zdyscyplinowana, wierna, posłuszna, wręcz fanatycznie oddana armia od spraw beznadziejnych na poszczególnych frontach, ratująca niejedną bitwę, a nawet kampanię. Nic więc dziwnego, że była faworyzowana przez Adolfa Hitlera. Tajemnica jej niezłomności, fanatyzmu oddania zasadom SS, leżała w ideologicznym szkoleniu, elitarności i osobistemu patronatowi wodza III Rzeszy.
Całość jest ilustrowana licznymi fotografiami.
Jest ich tutaj mnóstwo, nadając jej, wraz z twardą oprawą, charakteru książki albumowej. Niektóre ze zdjęć mają status unikatu, jak choćby to z 1925 roku ukazujące pierwszych ochotników SS.
To drugie wydanie tej pozycji. Wcześniej ukazała się w 2001 roku pod tytułem, które w najnowszym wydaniu stało się podtytułem.
http://naostrzuksiazki.pl/