Raz na tydzień. Kuchnia wege dla zabieganych Chloé Sucrée 8,2
ocenił(a) na 93 lata temu Ta książka jest dla mnie absolutnie genialna!
Czyli dla kogoś, kto chce jeść zdrowo i kolorowo, spędzając jak najmniej czasu w kuchni. Żeby było prosto, bez składników z kosmosu oraz z myślą o planecie, więc np. bez mięsa.
Chloé Sucrée proponuje metodę batch cooking (gotowanie partiami) i z filozofią jem to, co mi nie szkodzi. Potrzebny jest nam plan menu. Zakupy wystarczą raz na tydzień. Jeden dzień gotujemy większą ilość bazowych dań, które można przechowywać i mrozić, a potem łączyć z dodatkami. Ten sposób pozwala na różnorodność bez codziennego spędzania długich godzin w kuchni. Mniej też marnujemy i mniej jest do zmywania.
Książkę przerabiam od ponad 2 tygodni i jestem pod wielkim wrażeniem. Cenne wskazówki, wg których próbuję przeorganizować krok po kroku własną kuchnię oraz rewelacyjne, zrównoważone przepisy wege, które odsłaniają nowe smaki w połączeniach dobrze znanych produktów. Warianty owsianki, smoothie, miski mocy, słodkie i wytrawne dania bazowe z propozycjami ich wykorzystania, przekąski, desery, śniadania, obiady, kolacje. I piękne zdjęcia.
W weekend robiłam m.in. rösti z warzyw korzeniowych z kremem z białej fasoli. Zachwyciło mnie orzeźwiające połączenie skórki i soku z cytryny z fasolą. Ten krem wykorzystałam też zamiast masła do kanapek. Jest więc furtka do własnej inwencji twórczej. Dżem z czerwonych owoców z chia i burakiem niestety nie dotrwał do naleśników. Metoda przygotowywania potraw bazowych i wykorzystywania ich do szybkich dań w tygodniu jest perfekcyjna! I wszystkie receptury są wykonalne ze smacznymi konsekwencjami. Ponieważ zwykle istnieje wyjątek potwierdzający regułę, to znalazłam jeden przepis, który pominę – kawa kuloodporna, czyli taka z masłem. To połączenie jakoś mi nie leży.
Są książki kucharskie, z których może wykorzystamy 1–2 receptury, obejrzymy zdjęcia, po czym zapomniane trafią do naszej biblioteki. „Raz na tydzień" jako pierwsza i jedyna zostaje na stałe w mojej kuchni.