Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać282
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
- ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński10
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Erich S Stahl
1
6,4/10
Pisze książki: historia
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,4/10średnia ocena książek autora
39 przeczytało książki autora
66 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Przeszedłem piekło z Waffen-SS na froncie wschodnim
Erich S Stahl
6,4 z 37 ocen
104 czytelników 7 opinii
2019
Najnowsze opinie o książkach autora
Przeszedłem piekło z Waffen-SS na froncie wschodnim Erich S Stahl
6,4
Autor, co widać, był propagandzistą III Rzeszy. Widać bo pióro ma lekkie i czyta się całość dobrze a i tłumacz też się postarał to oddać. Niestety książka wręcz do granic absurdu trzyma się linii oczyszczania Niemców z wszystkiego.
Tekst z tyłu obwolutu zachęca stwierdzeniami, że jest to relacje "(...) bacznego, krytycznego świadka brutalnych realiów wojny (...)" oraz "(...) jego spostrzeżenia dotyczące sposobu prowadzenia wojny i polityki są prawdziwą rzadkością (...)". Bzdura. Autor jest typowym besserwiesserem znającym przebieg wypadków wiec może po latach udawać jak to wszystko już wtedy przewidział i wiedział. Baczny świadek któremu udało się NIE zauważyć wszystkich niemieckich zbrodni? Ba zbrodni jego własnego oddziału? Na pewno. Za to zauważa każdą zbrodnie sowiecką (zwłaszcza te podkręcone przez własną germańską propagandę).
Baczny obserwator i krytyk polityki bo po przegranej wojnie był w stanie domyślić się, ze pewne rzeczy Niemcy zrobili źle? Niestety ale to nadużycie i to grube.
Mamy tu sporo ciekawostek, ot na samym początku kampanii rosyjskiej poznajemy... byłego strażnika obozu koncentracyjnego. Fakt zdarzało się ale raczej powinien trafić do Totenkopf niż LAH ale co tam. Ów strażnik nie wytrzymał psychicznie (możliwe) ale za to jakie ciekawe rzeczy prawi. Otóż wedle tego co mówi (w czerwcu 1941!) w obozach osadzonym wcale nie było tak źle, dobrze też nie ale to co się o nich mówi jest przesadzone. Nie jestem w stanie uwierzyć w taki dialog w tym momencie wojny (Niemcy wydają się niezwyciężone, prą na Moskwę jak szaleni) - SSmani dyskutują sobie o kacetach z wyraźnym umniejszaniem winy i cierpień ofiar? To powojenny bzdet dla samych Niemców by powiedzieć widzicie mamy świadka który się niby załamał ale w sumie to nawet taki ktoś mówi, ze nie było tragedii. Powojenne umniejszanie winy.
Dalej np nasz autor natyka się na porzucony sowiecki czołg, zagląda do środka a tam mnóstwo amunicji czołgowej, butelka wódki i duża gruba książka. "Kapitał" Marksa. No i daje to asumpt do dalszego przedstawiania samego Marksa, bolszewizmu połączonego z imperializmem rosyjskim bla bla bla bla na kolejne 10 stron i udowadnianie jak to Niemcy wojne wywołali dla dobra ludzkości. No i znowu - porzucony czołg - spoko może być, butelka wódki? Nawet jestem w stanie uwierzyć ale wielka, gruba książka pt Kapitał? Kapitał Marksa wydany w takim formacie jak te wspomnienia powinna mieć koło 150 stron ani to by było grube ani duże.
Ilośc takich kwiatków mnie osobiście odrzuca.
Przeszedłem piekło z Waffen-SS na froncie wschodnim Erich S Stahl
6,4
Książkę rzeczywiście czyta się dosyć lekko. Jakby autor czasami zapomniał o czym pisał. Sądząc po tytule, nastawiłem się na prawdziwe "piekło na ziemii" a Stahl zamyka wszystko w słowach "byliśmy tutaj, strzelaliśmy tam, ten umarł itp". Naprawdę szkoda bo patrząc na przebieg służby autora chciałoby się więcej usłyszeć z dokładniejszymi szczegółami. Tego w sumie oczekujemy po literaturze wspomnieniowej. Czytając ma się uczucie jakby autor nie chciał się częścią rzeczy podzielić albo ktoś go "cenzurował". Wybielanie Reichu to norma w tego typu książkach dlatego mi, aż tak to nie przeszkadzało. Największym plusem dla mnie osobiście było ukazanie bestialstwa na froncie wschodnim przez czerwonoarmistów. Autor sam dochodzi do pewnej refleksji związku z traktowaniem podbitych narodów ZSRS i marnowaniu ich potencjału. Ciekawe również są rozmowy w alianckim obozie jenieckim między niemieckimi żołnierzami. Polecam, ale nic nadzwyczajnego tutaj nie znajdziemy