Autor powieści kryminalnych, tłumacz i copywriter.
Po ukończeniu anglistyki i nauk społecznych na Uniwersytecie Karola w Pradze pracował jako urzędnik, potem zaczął tworzyć teksty na strony internetowe, czym zajmuje się do dziś. Pierwszą książkę – pasjonującą zapewne historię o łowcach pierwotnych – zaczął pisać w wieku dziesięciu lat. Do literackiego fachu powrócił dopiero dwadzieścia lat później; w 2013 ukazała się jego debiutancka powieść „Na kopci” (Na wzgórzu),która otrzymała wiele przychylnych recenzji oraz Nagrodę Jiřiego Marka przyznawaną co roku w Czechach za najlepszy kryminał. W 2020 Březina ponownie został jej laureatem, tym razem za sprawą powieści „Vzplanutí”.
W 2015, 2016 i 2019 ukazały się trzy tomy serii z policjantem Tomášem Volfem, „Promlčení” („Przedawnienie”),„Polednice” („Południca”) i „Vzplanutí”. Jiří Březina mieszka w Czeskich Budziejowicach z żoną i dwoma synkami; podobnie jak jego bohater Tomáš Volf jest fanem black metalu.
Czeska literatura znana mi jest przede wszystkim z powieści takich autorów jak Iva Procházková i Michaela Klevisová. Teraz do moich ulubieńców dołącza Jiří Březina z pierwszą częścią serii Tomáš Volf.
Autor w swojej kryminalnej powieści główny nacisk kładzie na tło społeczne i historyczne minionych lat. I choć główna część powieści dotyczy niewyjaśnionej sprawy z roku 1991 to trzeba wam wiedzieć, że mamy tutaj tak naprawdę trzy plany czasowe.
Rok 2015 to czas, w którym poznajemy prawie trzydziestoletniego policjanta Tomáša Volfa. Śledczy z nieznanych nam powodów został przeniesiony dyscyplinarnie do archiwum, tu trafia na niewyjaśnioną sprawę zabójstwa, która miała miejsce w małej wiosce położonej przy granicy czesko-austriackiej. Co tak naprawdę wydarzyło się wówczas w Pasečkach może wiedzieć nie kto inny jak sam Ondřej Novotný, który uczestniczył w tamtym dochodzeniu. Obecnie Novotný ubiega się o tekę ministra spraw wewnętrznych i twierdzi, że cała ta sprawa dawno już uległa przedawnieniu, a akcja wymierzona jest osobiście w niego. Jak to zwykle w polityce bywa przedawnione, czy nieprzedawnione ma jednak swoje odzwierciedlenie na wizerunku polityka. Wysłuchujemy razem z młodym gliniarzem opowieści, w której Novotný coś wyraźnie zataja, nie do końca mówi prawdę dotyczącą sprawy z roku 1991. Rozmowa z mieszkańcami Pasečk wyjaśnia nam, że przed wojną była to wieś z liczną liczbą mieszkańców i coś mi mój czytelniczy duszek podpowiada, że przeszłość ma tu dużo do powiedzenia. Bogaty chłop, poniemieckie złoto i te skrywane tajemnice.
Trochę inny to był kryminał od tych, które czytam na co dzień. Autor tak naprawdę posłużył się wątkiem kryminalnym, by ukazać dramatyczną historię społeczeństwa związanego z tamtym regionem, czasu powojennego i rozliczeń czesko-niemieckich. Ciekawie przedstawiona opowieść również z transformacją dotyczącą lat dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia. Szkoda tylko, że powieść jest tak oszczędnie napisana z małą dawką opisów, krótkimi licznymi dialogami i skromną objętością. Oczywiście zagadka kryminalna została rozwiązana i wyjaśniona, choć brak tu wyjaśnienia co przeskrobał Tomáš Volf, że przeniesiono go do archiwum. Pamiętajmy jednak, że dopiero pierwsza część serii w której wszystko przecież jeszcze zdarzyć się może i do której kontynuacji na pewno powrócę.
Czasem chciałabym wiedzieć, czy Czesi naprawdę są tacy wyrozumiali, obserwujący i relatywizujący czy też, podobnie jak w Polsce, czescy pisarze jako twórcy kultury wiedzą, że dostając finansowanie z niemieckiej jednak UE, mają koniunkturę na tego typu opowieści.
Dobrze się to czytało głównie dzięki klimatowi czeskiej prowincji z okresu transformacji ustrojowej ze wszystkimi elementami znanymi również Polakom, ale... polityka wstydu to jednak skuteczny i sprawdzony scenariusz na wychowywanie kolejnych pokoleń. Relatywizacja winy mordercy trochę jak w "Prowadź swój pług..." Zalecam ostrożność. Zło jest złem.