cytaty z książek autora "Michelle Frances"
Zawsze to samo: w życiu liczyło się to, gdzie się urodziłeś i w jakiej rodzinie.
Jakież to niewłaściwe, jakie śmieszne: sądzić, że nie może być z kimś z innego środowiska, że inni są od ciebie lepsi, bo mają pieniądze.
W swoich myslach Laura wciąż miała dwadzieścia pięć lat. Często przyglądała się innym kobietom, zadziwiona tym, zę wkraczają w wiek średni, i dopiero po chwili odcierało do niej, że należy do tego samego pokolenia. Bawiło ją, że ugrzęzła w swoistej amnezji wiekowej; jeszcze bardzeiej bawiło ją każde spojrzenie w lustro, potwierdzające, że choć wygląda dobrze jak na swój wiek, z całą pewnością nie ma dwudziestu pięciu lat.
Od powrotu z urlopu miała problem z wejściem w tryb pracy, z ponownym przyjęciem osobowości, którą dla siebie sfabrykowała. Z trudem znosiła pracę, stanowiącą środek do celu. to ciągłe wrażenie, żę siedzi jak na szpilakch, było niebezpieczne, musiała wziąć się w garść. Nie mogła sobie pozwolić na błąd teraz, gdy chyba znalazła człowieka, który mógł na zawsze wyrwać ją z tego monotonnego życia.
......- Jeżeli nie wybierzesz się tam za życia, zrobisz to po śmierci....
...-Może być zdezorientowana, kiedy pan przyjdzie.
- Zdezorientowana?
- Tak. Mówię to, żeby pana uprzedzić. Cierpi na amnezję.....
Aż zakręciło jej się w głowie, gdy uświadomiła sobie, że nie pamięta kilku miesięcy swojego życia. Tam, gdzie powinny być wspomnienia, ziała wielka dziura.
Laura nie pamietała momentu podjęcia decyzji. Właśnie to wzbudzało w niej grozę. Po nocach nękaly ją koszmary. Nieustannie myslała o tym, jak dotarła do tego mrocznego miejsca. I kim jest.
Nigdy nie zapomni. Może kiedyś nauczy się z tym żyć.
To dla mnie przyjemność. Wiecie, jak lubię spędzać Boże
Narodzenie z moimi córkami. – Uśmiechnęła się szeroko, ale patrzyła tylko na Ellie, co nie umknęło uwadze Abby.
Ma chłopaka.
To słowo brzmiało dla niej obco. Dziwne słowo, które trudno
w jakikolwiek sposób połączyć z jej osobą. Amy ma chłopaka.
Siostrę na pewno zastanie z matką, jak gawędzą przy winie, konspiracyjnie pochylając ku sobie głowy. Ilekroć wchodziła do pokoju, gdzie siedziały razem, zawsze czuła, że im przeszkadza, że tolerują jej obecność z poczucia winy.
- Wspomnienia powrócą, chociaż najpewniej nie wszystkie naraz.
– Kiedy?
– Trudno powiedzieć. Może dopisze pani szczęście i zacznie
pani coś sobie przypominać w ciągu kilku dni. A może miną tygodnie…
– Jaka jest najgorsza możliwość? – zapytała Amy z niepokojem.
– Nie sposób tego przewidzieć. Miesiące? Może dłużej. I gdy
wspomnienia powrócą, nie muszą być kompletne. Mogą być prze‑
mieszane z tym, co przydarzyło się pani w innych momentach
życia, niektóre mogą być zniekształcone. Albo – dodał radośnie,
widząc jej przygnębioną minę – to może być jak włączenie telewizora. Pstryk i ma pani przed sobą wszystko we wspaniałym technikolorze.
- Jak pani sądzi, z jakiego okresu pochodzą pani ostatnie
wspomnienia?
- Sprzed około pół roku. Z końca ubiegłego lata.
- Zaprosiłaś Jacka…
- Jacka?
Lisa zakryła usta dłonią.
– O mój Boże… Tego też nie pamiętasz.
– Co miałabym pamiętać? Kim jest Jack?
Lisa uśmiechnęła się.
– Twoim chłopakiem.
Amy aż otworzyła usta.
– Moim kim?
– Doktor Jack Stewart. Konsultant pediatra w szpitalu St.
Thomas.
– Czy ty mnie wkręcasz?
To było zaledwie dziesięć dni temu, ale dla tych kwiatów i, jak się wydawało, dla jej związku, upłynęło całe życie.
Aż któregoś dnia, niedługo po tym, jak wybrały
się razem na wycieczkę statkiem, Ellie zdecydowanie przekroczyła granicę. Abby poczuła, że wzbiera w niej złość, ale szybko zdusiła urazę. Teraz nie pora odgrzebywać stare animozje.