polska ekonomistka, polityk, posłanka na Sejm VI, VII i VIII kadencji, od 2011 do 2013 minister sportu i turystyki. Ukończyła studia na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego. W 2007 uzyskała stopień doktora nauk ekonomicznych. Wykładała na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Wszystko się stało to jej debiut literacki.
Wyobrażacie sobie cofnąć się z czasów współczesnych do epoki, w której człowiek nie przypomina istoty rozumnej, a raczej zwierzę kierujące się instynktem?
Właśnie w takiej sytuacji znalazła się Anna wraz z Teresą, które jako jedyne (?) pozostały sobą w wersji teraźniejszej. Zderzenie z nową rzeczywistością jest szokujące i należy zadbać o swój byt...
Przyznam, że tematyka mnie zaintrygowała! To niesamowite zderzenie dwóch światów oraz ludzi i "ludzi" od początku nakłania do własnych przemyśleń. W książce spotykamy się głównie z perspektywą Anny, która opowiada o aktualnych czasach w formie pamiętnika, więc mamy wrażenie, jakbyśmy jej towarzyszyli, poznajemy także jej swoiste lęki i nadzieje.
Czujemy wraz z nią samotność, strach, bagaż przeszłości, i pragnienie powrotu do wcześniejszego porządku. Widzimy jak zachowują się "dzicy" i przeraża nas ich pierwotność, rozmyślamy nad istotą człowieczeństwa w ogóle. Zastanawiamy się też nad sensem własnego istnienia oraz Boga, a każdy dzień przyprawia nas o masę pracy, którą trzeba wykonać wykonać, aby przeżyć.
"Wszystko się stało" jest debiutem, który czyta się bardzo dobrze. Ma czasem luki w historii, niekiedy wkrada się chaos albo elementy niekoniecznie wkomponowujące się w całość. Końcówka choć nabiera tempa, to nieco rozczarowuje, zwłaszcza gdy nie odpowiada na pytania, które są z nami od początku powieści. Ale poza tymi kwestiami, książka porusza w nas różne refleksje, i myślę, że samym tym się broni.
Książka napisana przyjemnym w odbiorze językiem, co powoduje że czyta się ją szybko, a to duży plus.
Bohaterów pojawia się wielu, nie do końca są dobrze opisani, ciężko było mi się z kimkolwiek tam zżyć. Nie odczuwałam też emocji bohaterów, co jest dużym minusem.
Fabuła zapowiadała się ciekawa, w rzeczywistości jednak lekko nudna. Zakończenie jak dla mnie nijakie, wręcz urywa historię w połowie. Od połowy jest to wyliczanie tego co Anna zrobiła, anie prawdziwa historia. Jak dla mnie początek był najlepszy, środek jeszcze ujdzie, ale końcówka jak dla mnie totalnie popsuta. Dużym minusem jest też to, że jesteśmy wrzuceni w środek fabuły, nie wiedząc tak naprawdę czemu ten świat wygląda tak, a nie inaczej. W książce zdecydowanie brakowało mi wytłumaczenia tego, dlaczego ten świat tak wygląda.
Jak dla mnie ta książka miała potencjał, jednak autorce ten pomysł nie wyszedł. Mam więcej rzeczy które mi się nie podobały niż tych, które mnie urzekły. Czytanie tej książki nie było dla mnie przyjemne i skończyłam ją tylko dlatego, że czyta się szybko, a ja wierzyła że może zakończenie okaże się niesamowite.