Najnowsze artykuły
- Artykuły„Jednym haustem”, czyli krótka historia opowiadaniaSylwia Stano6
- ArtykułyUwaga, akcja recenzencka. Weź udział i wygraj powieść „Fabryka szpiegów“!LubimyCzytać1
- ArtykułyLubimy czytać – ale gdzie najbardziej? Jakie są wasze ulubione miejsca na lekturę?Anna Sierant27
- Artykuły„Rękopis Hopkinsa”: taka piękna katastrofaSonia Miniewicz2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Tomasz Płóciennik
1
8,6/10
Pisze książki: historia
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
8,6/10średnia ocena książek autora
5 przeczytało książki autora
18 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Vistula amne discreta. Greckie i łacińskie źródła do najdawniejszych dziejów ziem Polski
Jerzy Kolendo, Tomasz Płóciennik
8,6 z 5 ocen
22 czytelników 2 opinie
2015
Najnowsze opinie o książkach autora
Vistula amne discreta. Greckie i łacińskie źródła do najdawniejszych dziejów ziem Polski Jerzy Kolendo
8,6
Uważasz, że starożytni Rzymianie nie interesowali się ziemiami nad Wisłą? Uważasz, że wszystkie tutejsze ludy zaliczali bezpodstawnie do Germanów? Nie daj się wprowadzać w maliny. Oto świetna okazja by zdobyć wiedzę w tym temacie.
"Vistula amne discreta" (Wisła rzeka tajemna) to wybór najstarszych źródeł dotyczących ziem nadwiślańskich. Mamy tu autorów zarówno dobrze znanych (Tacyt, Ptolemeusz),jak i zapiski często niezauważane (inskrypcja z Narbo, Orozjusz). Wszystkie razem dają nam wyobrażenie, co starożytni wiedzieli o naszej polskiej ziemi i ludach ją ówcześnie zamieszkujących. Wielu z nich było zorientowanych dosyć słabo (Pliniusz Starszy),ale istnieli również posiadacze szczegółowych i wiarygodnych informacji (Tacyt).
Wydanie źródeł jest poprowadzone wzorcowo. Mamy wstęp o autorze, wymienione wydania źródła, tekst w oryginale i tłumaczeniu i wreszcie długi i wyczerpujący komentarz, w którym Kolendo rozwodzi się nad kolejnymi niuansami poruszonymi w zacytowanym fragmencie.
Minusem jest to, że przydał by się drugi tom. Ten kończy się na II w. n.e. Z tego powodu nieuwzględnione pozostają już np. źródła dotyczące wojen markomańskich, gdy nadwiślańskie plemiona dały się poznać Rzymianom łupiąc ich prowincje nad Dunajem.
Vistula amne discreta. Greckie i łacińskie źródła do najdawniejszych dziejów ziem Polski Jerzy Kolendo
8,6
Książka "Vistula amne discreta. Greckie i łacińskie źródła do najdawniejszych dziejów Polski" wydana nakładem Ośrodka Badań nad Antykiem Europy Południowo-Wschodniej" to świetne opracowanie źródłoznawcze, której ogromną wartość naukową gwarantuje wysoki poziom merytoryczny oraz nazwiska samych autorów. Łaciński tytuł można oddać "Nad Wisłą rzeką daleką". Jak podtytuł wskazuje mamy do czynienia z wyborem źródeł antycznych, sygnalizowanym już wcześniej przez innych współużytkowników w różnych miejscach forum. Przedstawiana praca zbiera przekazy zasadniczo powstałe w ciagu I-III w. AD oraz Orozjusza (Historia adversus paganos - ca. 420 r.),który w zamieszczanym fragmencie akurat streszczał Liwiusza. Mamy do czynienia zasadniczo ze zbiorem tekstów (choć nie do końca tylko tekstów) antycznych o charakterze geograficznym, etnograficznym bądź historiograficznym, i jednym inskrypcyjnym. Odnoszą się one do okresu między końcem II w. przed Chr. a koncem II w. AD. Wybór przygotował, wstępem i częścią komentarzy opatrzył śp. Prof. Jerzy Kolendo, przygotowania tekstów greckich i łacińskich dokonał Tomasz Płóciennik, który przygotował też część zamieszczonych przekładów i komentarzy. Pozostałą część tłumaczeń wykonały Małgorzata Borowska i śp. Karolina Holzman.
Książkę otwiera wstęp przygotowany przez śp. Prof. J. Kolendo. Omawia on tu problematykę ziem polskich w starożytnosci w kontekście Prasłowiańszczyzny - kwestie historiografii problemu topo- i etno-genzy Słowian; następnie rolę antycznych źródeł pisanych i ich interpretację, wreszcie dokonuje przeglądu wydań i opracowań dotyczących źródeł do dziejów Barbaricum.
Główna część pracy składa się z potraktowanych oddzielnie wybranych fragmentów odpowiednich przekazów. Zasadniczo w każdym przypadku Autorzy podali tekst oryginalny wraz z polskim przekładem, umieszczając w każdym rozdziale wstęp o charakterze przywoływanego zabytku bądź utworu oraz komentarz.
Następnie czytelnicy mogą zapoznać się z aneksami o charakterze problemowym - I. Indii na Pomorzu? Rzekoma informacja o kontaktach wybrzeża Bałtyku z terytorium rzymskim w latach siedemdziesiątych I w. p.n.e.; II. Nazwa Wisły w źródłach starożytnych.
Książkę zamykają: wykaz skrótów, bibliografia, indeks do publikowanych tekstów źródłowych (tu uwaga grecki i łaciński, grupujący oddzielnie toponimy, etnonimy i imiona osobowe) oraz indeks do wstępu, komentarzy i przypisów, zorganizowany tak, że najpierw podaje nazwy geograficzne i nazwy kultur archeologicznych, potem postacie, zarówno historyczne, mitologiczne, jak i współczesnych uczonych. Oprawa książki niestety miękka, natomiast papier kredowy, ss. 362, w formacie powiększone B5.
PLUSY
+ dobrze się czyta
+ jasny i zrozumiały język autorów
+ pochłania bez reszty na wiele godzin
+ daje dobry obraz polityczny i etnograficzny ziem starożytnej Polski od II w. pn.e. do II w. n.e.
+ mnóstwo źródeł
+ obszerna bibliografia
+ napisać, że Vistula… stanowi wzór profesjonalizmu badawczego, to jak nic nie napisać, zważywszy na oczywistość takiego wniosku gwarantowanego osobami autorów
+ bilingwiczne wydawanie tekstów źródłowych opatrzonych komentarzem
+ bez dwóch zdań pozytywnym zjawiskiem ostatnich lat jest wzrost zainteresowania wydawców starożytnymi dziejami ziem Polski, przebiegającego w oderwaniu od idei politycznych, co pozwala nareszcie opisać we właściwy sposób obecnych tu niegdyś Celtów, Germanów i Bałtów. Długoletnie badania prowadzone głównie przez archeologów zaczynają przynosić wymierne efekty pod postacią książek (największą aktywność w tym zakresie przejawia Andrzej Kokowski),więc tym bardziej cieszy, że historycy potrafią wnieść do nich równie istotny wkład. Pośmiertnie wydane komentarze Kolendo do przekładów dokonanych przez Płóciennika (i innych) stanowią zaś jeden z najwspanialszych testamentów naukowych, jakie może sobie wyobrazić badacz antyku
+ całość zamyka obszerny komentarz historyczny, pozwalający na możliwie pełne zrozumienie treści wywodów antycznych autorów. W ten sposób przedstawiono wybrane passusy zaczerpnięte z prac: Paulusa Orozjusza, Filemona, Strabona, Pomponiusza Meli, Gajusza Pliniusza Sekundusa (Pliniusza Starszego),Tacyta, Kasjusza Diona i Klaudiusza Ptolemeusza, jak również dane z mapy Marka Wipsaniusza Agryppy i inskrypcję z Narbony. Nietrudno zatem zauważyć, że autorzy skupili się na okresie obejmującym I–II w. po Chr.
MINUSY
- brak map obrazujących poglądy każdego ze starożytnych autorów na sytuację etniczną panującą we Wschodniej Germanii, gdyż zapewniłoby to czytelnikowi lepsze wyobrażenie na temat przedmiotu rozważań
- wybór źródeł mimo wszystko trzeba uznać za niepełny. To znaczy mamy tutaj wszystko o ziemiach polskich u autorów antycznych. Niektóre teksty jednak nie mówią nic o samych ziemiach a jedynie o ludziach mogących stamtąd pochodzić - Lugius Orozjusza, Ganna Kasjusza Diona, itd. W takim razie powinny się tutaj również znaleźć niektóre źródła opisujące wojny markomańskie. Ale ich nie ma...
- z tego punktu widzenia należy żałować braku komentarza poświęconego Wenetom (Wenedom),napisaniu którego przeszkodziła śmierć autora. Rzymianie zwykli tak bowiem określać północne ludy, które wymykały się ich klasyfikacji etnicznej, przez co z Wenetami mamy do czynienia w Północnej Italii, Galii i obecnej Polsce. Próba usilnego upatrywania w nich Słowian skaziła polską naukę na wiele lat, przyczyniając się do powstania tyleż kuriozalnych, co szkodliwych interpretacji. Szkoda więc, że nie udało się wbić ostatniego gwoździa do trumny z napisem „słowiańscy Wenetowie”. Znajomość rzymskich modeli konstruowania narracji pozwala w „Scytach” Ammianusa Marcellinusa rozpoznać Gotów. Wzorowanie się przez niego na Herodocie jest tym samym co kopiowanie rzymskiej terminologii przez autorów średniowiecznych. Stąd właśnie recenzowana książka ma tak duże znaczenie: pozwala się odnaleźć badaczom Słowiańszczyzny w nierzadko obcym dla nich świecie antyku.
Jak dla mnie książka, którą jeśli interesujemy się starożytnością, ziemiami Polski w antyku, Bałtami, wschodnimi Germanami, Skandynawami czy Słowianami wypada znać, a nawet mieć. Jeśli już ktoś jej nie czytał, a interesuje się antykiem na ziemiach polskich (chce zgłębić sprawę od strony opracowania źródłoznawczego opatrzonego solidnym komentarzem) to koniecznie powinien zabrać się do lektury nad nią. Pozycja obowiązkowa! Serdecznie polecam!!! :) :) :)
P.S. Więcej takich książek poszerzających "horyzont badawczy", a byłoby pięknie! :) Ubolewam jedynie nad tym, że żadnej nie napisze już ś.P. Jerzy Kolendo, skądinąd wybitny polski epigrafik. Ileż my Mu zawdzięczamy? ;)