Dobre maniery to podstawa. Bez znaczenia jak to nazwiemy: wychowaniem, obyciem, czy etykietą jest to jeden z elementów składowych pierwszego wrażenia, a w znajomości: oceny drugiej osoby. Nie mam tu na myśli wiedzy w zakresie używania naczyń i sztućców podczas pięcio-daniowego posiłku w eleganckiej restauracji, ale o codziennych zachowaniach (np. przepuszczenie wychodzącego w drzwiach). Książka ta gruntuje znane nam już informacje oraz w przystępny sposób przekazuje nam zasady współczesnej etykiety.
Nie obawiałam się jakości tej książki. Mimo, że wiele znanych osób decyduje się podzielić wiedzą na wszelakie tematy, nietrudno było znaleźć potwierdzenie statusu Dorothea Johnson w zakresie etykiety (ma ona już kilka książek na swoim koncie),a co ważne: Liv Tyler nie kojarzy się z żadnymi skandalami. Komentarze aktorki są trafne i interesujące, jednak nie jest ich zbyt wiele. Książka jednak na tym nie traci. Wszystkie informacje są przedstawione w sposób prosty, często wsparte ilustracjami oraz opatrzone naprawdę ciekawymi opowieściami z życia ekspertki etykiety.
Podstawy dobrego wychowania teoretycznie wszyscy znają. Jednak etykieta rozszerza się wraz z nowymi drogami komunikacji, czy innymi portalami, gdzie w bardzo łatwy sposób można podzielić się swoimi przemyśleniami, i gdzie również w bardzo łatwy sposób zaprzepaścić sobie szansę dostania nowej pracy, czy awansu. Etykieta nie kończy się na bezpośrednim kontakcie, czemu część tej książki jest poświęcona. W mailach, podziękowaniach, czy wiadomościach (zwłaszcza oficjalnych) obowiązuje pewien kanon, którego poznanie zapewni komfort w kontaktach z osobami, z którymi nie możemy sobie pozwolić na całkowitą swobodę. I pamiętajmy: co raz wejdzie do sieci, już z niej nie wychodzi!
"Współczesne maniery" to bardzo przyjemna, ładna i pouczająca lektura. Z chęcią będę do niej wracała, i przypominała potrzebne informację. Jest to świetny poradnik dla każdego, kto chce być miły, dobrze wychowany oraz zdolny wprawić otaczających siebie ludzi w dobry nastrój :).
patsy-books.blogspot.com
Savoir vivre tylko dla ludzi biznesu?
Byłam pełna zapału, gdy sięgnęłam po „Współczesne maniery”. Miałam wielką nadzieję, że Dorothea stworzyła wspaniałą skarbnicę dobrych manier dla każdego. Niestety trochę się rozczarowałam, gdy zauważyłam, że 2/3 książki zajmuje s-v przeznaczony typowo dla ludzi z branży biznesowej... Gdy przez pewien czas pracowałam jako sekretarka w firmie tłumaczeniowej, pewne rady pani Johnson na pewno okazałyby się cenne. Piszę pewne, ponieważ pojawiło się kilka rad, które wydały mi się absurdalne, a nawet i niegrzeczne, chociażby pisanie odręcznego listu do potencjalnego pracodawcy zaraz po rozmowie kwalifikacyjnej (nierozstrzygniętej jeszcze!) z podziękowaniem za poświęcony czas i potwierdzeniem, iż jest się odpowiednim człowiekiem na dane stanowisko... Nazwałabym to nie klasą, a desperacją i umiejętnością wyjątkowego narzucania się, ale, ale! Nie jestem przecież ekspertem do spraw etykiety... dlatego polecam przeczytać ten cieniutki poradnik i wybrać coś dla siebie. Ja wychwyciłam sporo cennych uwag i mimo rozczarowania „Współczesnymi manierami”, nie uważam, że czas który poświęciłam na lekturę był czasem straconym.
P.S. Książeczka jest pięknie wydana, a okładka (złożona wg oryginału) zachęca do sięgnięcia po nią. Publikacja zawiera wiele estetycznych, pomocnych obrazków i przejrzystą czcionkę, a każda strona jest dobrze graficznie rozplanowana.