rozwiń zwiń

Mordercza literatura, czyli (seryjni) zabójcy piszą książki

Bartek Czartoryski Bartek Czartoryski
05.05.2019

Zwykło się powtarzać, że gdyby przyjęto Adolfa Hitlera na malarstwo, historia potoczyłaby się zupełnie inaczej, a gdyby Charles Manson nagrał upragniony rockowy album, nie doszłoby do niesławnej tragedii.

Mordercza literatura, czyli (seryjni) zabójcy piszą książki

Oczywiście to tylko gdybanie i nie dowiemy się nigdy, czy faktycznie sztuka mogłaby być w tym czy innym przypadku wentylem bezpieczeństwa (pewnie nie) i czy dałoby się skanalizować mroczny pęd ku złu, łapiąc za farbki i pióro. Lecz jedno jest pewne: gdy seryjni mordercy przestali zabijać, to nawet kajdanki i kraty nie powstrzymały ich przed dalszymi poszukiwaniami twórczymi, zwykle pożałowania godnymi. I choć mówi się, że tak zwana złota era popularności amerykańskich zbrodniarzy dawno już minęła, to kolekcjonerzy pamiątek po nich nadal chętnie skupują i odsprzedają obrazy Johna Wayne'a Gacy'ego czy tandetne rysuneczki Richarda Ramireza. I to za niemałe pieniądze.

Fortuna za dzieło zbrodniarza?

Nie chodzi, rzecz jasna, o ich wartość artystyczną, ta jest zwykle żadna, ale o niemalże celebrycki status skazanych (i często już straconych) za popełnione morderstwa, o prawie że fizyczny kontakt z, jak zwykli powtarzać kupujący podobne rzeczy, absolutnym złem.

Dyskusyjny aspekt moralny takiego procederu to sprawa, jak się wydaje, drugorzędna, bo znacznie istotniejszy jest ten merkantylny. Choć rynek nie jest duży, a chętnego, żeby zawiesić sobie nad łóżkiem pracę kanibala czy nekrofila, nie jest łatwo znaleźć, to ich dziełka osiągają coraz wyższe ceny. Przed rokiem autoportret Johna Wayne'a Gacy'ego, gwałciciela i mordercy, jeden z całego mnóstwa, które namalował, został sprzedany za, przeliczając na polskie złotówki, trzydzieści tysięcy, a jego najdroższe olejne obrazy kosztują nawet i pół miliona. Amerykańskie prawo różni się w zależności od stanu, ale rzadko kiedy zyski ze sprzedaży takich „dzieł” idą do kieszeni mordercy, zwykle środki zostają przelane (nie licząc prowizji dilera) na konta fundacji charytatywnych albo rodzin ofiar.

Horrory oparte na faktach

Dzieje się tak na mocy specjalnego przepisu z 1977 roku, gdy po aresztowaniu mordercy Davida Berkowitza zaistniała obawa, że spisze on swoją autobiografię i zbije na niej ogromne pieniądze. Ale Syn Sama, jak określał się zabójca, za kratami odkrył Boga i wyraził skruchę, a swoją duchową przemianę opisał na kartach pamiętnika „Son of Hope” („Syn nadziei”). Dzisiaj można nabyć używany egzemplarz za niecałe sto pięćdziesiąt złotych. Z dostawą do Polski. Nadal odsiadujący karę dożywocia Berkowitz nie był jedynym seryjnym mordercą z książką na koncie. Bo choć to obrazy, szkice i rzeczy osobiste zbrodniarzy przyciągają najwięcej medialnej uwagi i sprzedają się najlepiej, to ich przelane na papier słowa budzą nie mniejszą grozę.

Berkowitza na szczęście nie interesowało spisywanie detali popełnionych przez siebie zbrodni, ale już Robert Pickton, kanadyjski milioner i hodowca trzody chlewnej, który zamordował kilkadziesiąt kobiet, a ich zwłokami karmił świnie, lubił się tym przechwalać. Swoją książkę „Pickton: In His Own Words” („Pickton: własnymi słowami”) wydał pod pseudonimem, ale szybko ustalono autorstwo. A jako że tamtejsze prawo nie zabrania skazanym na dożywocie czerpać zysku ze sprzedaży swoich dzieł, publikację oprotestowano. Dzisiaj można ją znaleźć jedynie gdzieś w głębinach serwisów aukcyjnych. Swoje wspomnienia spisali również Gacy („A Question of Doubt”, „Kwestia wątpliwości”), choć on akurat się wykręcał, że padł ofiarą knowań szukającego winnych systemu sprawiedliwości, oraz Donald Gaskins („Final Truth”, „Prawda ostateczna”), który chełpił się, że zamordował ponad sto osób. Ich książki są trudne do zdobycia, szczególnie ta pierwsza (zaskakująco porządnie wydana, z obwolutą i podpisem autora), bo wydrukowano jedynie pięćset sztuk i można bezpiecznie założyć, że kolekcjonerzy raczej nie wypuszczą ich z rąk. Drugą można znaleźć bez problemu na Amazonie, ale za około dwa tysiące złotych. Nie oni jedni spisali autobiografie lub zostały one skompilowane z ich wypowiedzi, ale to inne przypadki wydają się najciekawsze, zwłaszcza historia Sondry London.

Z miłości do zbrodni

Choć London akurat nikogo nie zabiła, życie połączyło ją z aż dwoma seryjnymi mordercami. Była licealną miłością Gerarda Johna Schaefera, który został co prawda skazany za dwa morderstwa, ale przyznawał się aż do osiemdziesięciu (poszlaki istotnie sugerowały, że ofiar jest znacznie więcej). Przesłane jej przez mordercę, przesycone przemocą opowiadania wydała potem jako „Killer Fiction” („Zabójcza fikcja”). Później London związała się z niejakim Dannym Rollingiem, zabójcą pięciu osób. Zanim go stracono, napisała z nim książkę dokumentującą jego ekscesy, „The Making of a Serial Killer” („Narodziny seryjnego mordercy”). Obie można dostać za bezcen. Innym ciekawym przypadkiem jest również brytyjski morderca Ian Brady, który ze swoją partnerką przez parę lat mordował dzieci. Brady wydał bowiem książkę „The Gates of Janus” („Bramy Janusa”), gdzie analizuje procesy myślowe seryjnego mordercy, pomijając przy tym swoje zbrodnie i skupiając się na Tedzie Bundym (o którym film „Podły, okrutny, zły” niebawem wejdzie na ekrany kin), Henrym Lee Lucasie (swoją drogą pacykarzu, którego obrazy sprzedają się za całkiem spore sumy) czy Gacym. Niezupełnie jest to lektura godna Hannibala Lectera, ale „The Gates of Janus” to zdecydowanie interesująca pozycja. I tańsza niż Happy Meal.

A i nasz rynek przyjął kiedyś książkę mordercy, czyli „Amok” Krystiana Bali, grafomańską historyjkę, która, jak mówiono, dokumentowała popełnione przez autora zabójstwo, co ostatecznie biegli odrzucili, lecz jej treść naprowadziła policję na dobry trop. Można ją kupić za zaledwie kilkadziesiąt złotych, choć jedna z internetowych aukcji, którą akurat mam otwartą, kusi egzemplarzem należącym do Bali, opatrzonym dedykacją. To już wydatek rzędu dwóch tysięcy.

Skusicie się? Oby nie.


komentarze [29]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Beata-Chiara 07.05.2019 07:35
Bibliotekarka

Mnie najbardziej interesują motywy, jakie kierowały osadzonymi, którzy spisywali- prawdziwe lub nie- historie. Chęć pokazania światu swojego "dzieła" (i status "celebryty" w zakładzie karnym), czy może zwykła nuda? (Sama znałam zwykłych "menelików", którzy podczas odsiadki z nudów rysowali, robili piękne szkatułki na biżuterię- nawet mam jedną w domu, dosłownie z niczego...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Flowerbed 06.05.2019 16:47
Czytelniczka

Moja historyczka z liceum zawsze powtarzała swoją maksymę życiową: ''Pamiętajcie dzieci uważajcie na niespełnionych artystów!'' Jeśli chodzi o takie wyznania zza krat to dla psychologów, psychiatrów i kryminologów mogą być żyłką złota dla badań behawioralnych. Wiadomo, że takich wynaturzeń nie należy przyjmować z 100% pewnością (krytyczne podejście nader wskazane), ale...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
cerihunter 05.05.2019 18:15
Czytelniczka

Z jednej strony ciekawość; stricte naukowa - czy są jakieś ogromne różnice w kreacji i postrzeganiu takich wydarzeń z obu stron (wątpię, bo w sumie ciężko realistycznie opisać ślepą furię/nienawiść jakimś wykwintnym językiem, żeby nie wyszło prostacko), tu mam na myśli np. Chrisa Cartera, który jako profiler i psycholog czerpie też ze swoich doświadczeń zawodowych, co daje...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Adam-Dz 05.05.2019 16:53
Czytelnik

Za popularnością literatury zbrodni pisanej z pierwszej ręki nie stoi chęć promowania zła, ale raczej pociąg do zakazanego owocu. Oczywiście zdrowy umysłowo człowiek nie pragnie zabijać, ale są to rewiry absolutnie nam nie dostępne i popatrzeć na nie możemy jedynie oczami innych.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
konto usunięte
06.05.2019 06:09
Czytelnik

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
ewka_beer 05.05.2019 14:30
Czytelniczka

Chciałabym się z Wami podzielić moimi spostrzeżeniami dotyczącymi literatury zza kratek. A mianowicie miałam okazję pracować w ZK i muszę przyznać, że dostawałam od czasu do czasu utwory ( częściej jednak poezję) do tzw. przejrzenia. Nie jestem znawca, fanką takiego gatunku jednak z czystym sumieniem mogę przyznać, że otrzymane wiersze były godne mojej uwagi. Co więcej, ci...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
ewka_beer 05.05.2019 14:30
Czytelniczka

Chciałabym się z Wami podzielić moimi spostrzeżeniami dotyczącymi literatury zza kratek. A mianowicie miałam okazję pracować w ZK i muszę przyznać, że dostawałam od czasu do czasu utwory ( częściej jednak poezję) do tzw. przejrzenia. Nie jestem znawca, fanką takiego gatunku jednak z czystym sumieniem mogę przyznać, że otrzymane wiersze były godne mojej uwagi. Co więcej, ci...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
konto usunięte
05.05.2019 14:55
Czytelnik

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

ewka_beer 05.05.2019 19:20
Czytelniczka

Utwory jednego ze skazanych ukazywały się w więziennej gazetce oraz czytane były przez radiowęzeł...więcej informacji pod adresem

https://ddwloclawek.pl/pl/14_kultura/27440_zaklad_karny_wydal_ksiazke_sa_w_niej_dziela_osadzonych.html

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
isabelle142 06.05.2019 09:27
Czytelniczka

Wspominałam o tym zakładzie karnym w pracy licecjackiej, w kontekście poezjoterapii właśnie :) Super, że Bartnicka 10 nadal działa!

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Agi 05.05.2019 14:22
Czytelniczka

Nienawidze przemocy fizycznej, psychicznej.Przeczytalam sporo o Holocauscie to przeraza.Co ludziom siedzi w glowach? Freud powiedzial, ze ludzki umysl jest niezglebiony.Ostatnio powstaje sporo wspomnien typu Masa, Skazane na potepienie, ale na szczecie nie ma tam szczegolowych opisow zbrodni. Jedyna, ktora to zawierala jest Byl sobie chlopczyk. Nie chce wiecej takich...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
ewka_beer 05.05.2019 14:32
Czytelniczka

Jeśli przeczytasz Jeden z nas to będziesz z pewnością zadowolona. Książka oczywiście opisuje straszne wydarzenia, ale jest bardzo bardzo dobrym dokumentem. Polecam !

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Magda Lena 05.05.2019 12:48
Bibliotekarka

A ja chętnie bym sobie poczytała, ale takie opisy dokładne zbrodni i to oczami osoby, która faktycznie je wykonała. Zna się na tym. A nie wyobrażenia autora o zbrodni. Zwykła ciekawość, po prostu :) z pewnością byłoby to uzupełnieniem mojej biblioteczki, zaraz powieści o seryjnych mordercach.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Legeriusz 05.05.2019 21:03
Czytelnik

A gdyby zginęła bliska ci osoba i zwyrodnialec pięknie to opisał?

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Magda Lena 05.05.2019 21:10
Bibliotekarka

I się zaczyna.... czyli co, mam nie czytać, bo ktoś kogoś zabił? Równie dobrze nie powinno się czytać kryminałów, sensacji, horrorów, bo tam też giną ludzie? Nie wolno czytać o holokauście, bo zginęło tak wielu wartościowych ludzi?
Nie chcesz, nie czytasz. Ja bym chętnie poczytała i zagłębiła się w jego umysł. Proste.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
jatymyoni 05.05.2019 23:27
Bibliotekarz

Jeżeli byłoby zaznaczone, że dochód z wydania pójdzie na cele charytatywne to interesujące zagłębić się w umył mordercy.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Venfer 06.05.2019 08:55
Bibliotekarka

Dziwny pomysł. Chociaż mogę jakoś zrozumieć ciekawość, to nie do końca rozumiem chęć czytania o realnych zbrodniach Z perspektywy realnego zbrodniarza.

Kryminały czy horrory to jedno, mamy do czynienia z fikcyjnymi bohaterami, fabułą, a i sporo tytułów w tych gatunkach unika jednak dokładnego opisu zbrodni/tortur/itp. O holokauście natomiast czytać należy, bo o takich...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
jatymyoni 06.05.2019 12:14
Bibliotekarz

@Fidai Nie zgodzę się z Tobą. Oglądam teraz serial amerykański (nie pamiętam tytułu) o początkach pracy profilerów psychologicznych w FBI. Jest parę morderstw i dokonał ich jeden człowiek, a więc morderca seryjny. Zaczęli właśnie od rozmów z osadzonymi w więzieniach seryjnymi mordercami. Pragnęli poznać profil psychologiczny tych ludzi, aby móc łatwiej typować podejrzanych....

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Venfer 06.05.2019 12:23
Bibliotekarka

@jatymyoni Ale w czym się ze mną nie zgadzasz? Jeśli chodzi o moje użycie słowa "większość" to wynika to z lektury kilku książek w temacie, nie mam natomiast danych liczbowych czy informacji o dokładnym odsetku tych psychologicznie złożonych jednostek, które podejmują się zbrodni.

Nie neguję ani tego, że seryjni zabójcy istnieją, ani tego, że praca profilera jest ważna -...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Magda Lena 06.05.2019 14:22
Bibliotekarka

Czyli poczekajcie, niech zrozumiem... o zbrodniach wojennych należy czytać ("Pięć lat kacetu" wywarło na mnie ogromne wrażenie), ale jest przecież "Meine Kempf" (czy jak to się pisze), są książki o Mengele - jakoś nie widzę, by były zabronione, a to o zbrodniarzach.

Zatem, morderca z więzienia może pisać, ale najważniejsze, by pisał pod pseudonimem i nigdzie nie bylo...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Venfer 06.05.2019 15:12
Bibliotekarka

@Magda Em.. Tak? To trochę tak jakby pytać, czy gorszy jest gwałciciel, czy jakaś autorka, która romantyzuje w swoich książkach toksyczne relacje, gdzie "nie" to naprawdę "tak", a głównej bohaterce/głównemu bohaterowi "w sumie się podobało". Obie rzeczy są szkodliwe i powinny nie mieć miejsca, ale pytać czy osoba popełniająca zbrodnię w realnym życiu jest aby na pewno...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Magda Lena 06.05.2019 16:10
Bibliotekarka

Cel prosty - poznanie, co ta osoba czuła, co nim kierowało, dlaczego to robił na taką skalę itd. o to w tym chodzi. Czytałam i oglądałam wiele dokumentów osób poznających morderców, ale niewiele jest słów ich samych o nich. I nie chodzi mi kompletnie o to, by naśladować, a poznawać.

Wątek założony, by wypowiedzieć się wprost o literaturze pisanej przez morderców. I tak się...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Venfer 06.05.2019 16:26
Bibliotekarka

Nie no, nie zakładałam w żadnej chwili, że chodzi o naśladowanie! Nie chciałam nadać moim postom wydźwięku, gdzie zależy mi na górnolotnym żachnięciu się na inne od mojego podejście, ale głównie o dyskusję w temacie. I jest ;-)


Właśnie tutaj leży pies pogrzebany, dla mnie "poznawać" mordercę/zbrodniarza można przez dokumenty/książki/informacje profilerów na ich temat,...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Legeriusz 06.05.2019 18:13
Czytelnik

@Magda, zadałem ci proste pytanie, a ty uciekłaś w trywializowanie. Ot dyskusja.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Magda Lena 06.05.2019 18:16
Bibliotekarka

To fakt, większość seryjnych morderców żyje tak naprawdę z obawy potencjalnych ofiar i zależy im na rozgłosie, dlatego takie książki spełniłyby taki warunek. Mi jednak cały czas chodzi o coś innego - nie o samych morderców, ale przeczytania książki przez osoby, które naprawdę to przeżyły, popełniły ten karygodny czyn. O tym chętnie bym poczytała. Owszem, to bardzo...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Magda Lena 06.05.2019 18:19
Bibliotekarka

@Legariusz, z pewnością z początku byłabym przeciwna. Ale znając siebie, po latach, sięgnęłabym po nią, by odpowiedzieć sobie na proste pytanie: dlaczego to zrobił. Cokolwiek ten morderca by nie zrobił siedząc sobie wygodnie w super warunkach w wiezieniu, rodzinie zawsze będzie to niewystarczające, ale to nie zwróci życia nikomu.

Żyjemy w czasach, gdy każdy może pisać...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
letni_a 05.05.2019 12:04
Czytelniczka

Cóż za promocja zbrodniarzy, taka nowomoda - to co złe staje się dobre, a dobro jest czymś złym. Rzeczywistość hipokryzji

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Legeriusz 05.05.2019 11:34
Czytelnik

W zasadzie nie powinno nas interesować, jak prowadza się autor, jednak co innego przywary ludzkiego charakteru, a co innego zbrodnie. Za teksty pisane przez zabójców, ich obrazki, z góry dziękuję. Nie odczuwam fascynacji. Jedynie wstręt i odrazę.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post