rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Trzy nieprzespane noce, oblane kolokwium, kilka razy przejechany właściwy przystanek i o wiele za dużo wypalonych papierosów. Do tego jeszcze brak większego zainteresowania tym, co dzieje się w pracy, we własnej miejscowości, w Polsce i tak ogólniej na świecie. A to wszystko za sprawką Remigiusza Mroza, którego to „Kasacja” wciągnęła mnie bez reszty. Przez te kilka dni, w których towarzyszyłam Zordonowi i Chyłce, naprawdę nie mogłam skupić się na niczym innym, jak tylko na ich historii. Niemal każda strona zaskakiwała świetnie skonstruowanymi dialogami albo nieoczekiwanymi zwrotami akcji! Ciągłe trzymanie w napięciu i lekko je rozluźniające przekomarzania się bohaterów sprawiły, że specjalnie spowalniałam czytanie, żeby czasem nie za szybko skończyć tę książkę. Ostatnie sto, może sto pięćdziesiąt stron, czytałam z wypiekami na twarzy. Na początku miałam wrażenie, że rozbiera mnie jakieś wstrętne choróbsko, o ja głupia. To tylko autor, niepostrzeżenie bawi się moją wyobraźnią i zaskakuje tak mocno, że dwa końcowe podrozdziały dokańczam z otwartą buzią.
Nie pamiętam, żeby ostatnio jakakolwiek książka sprawiła, żebym tak się czuła. Niby byłam, ale mnie nie było. Jak to możliwe? Kurczę, no.
Stało się też coś, co myślałam, że w moim przypadku nigdy nie będzie miało miejsca. Mianowicie, pierwszy raz mam ochotę poznać osobę, odpowiedzialną za mój osobisty rollercoaster.

Trzy nieprzespane noce, oblane kolokwium, kilka razy przejechany właściwy przystanek i o wiele za dużo wypalonych papierosów. Do tego jeszcze brak większego zainteresowania tym, co dzieje się w pracy, we własnej miejscowości, w Polsce i tak ogólniej na świecie. A to wszystko za sprawką Remigiusza Mroza, którego to „Kasacja” wciągnęła mnie bez reszty. Przez te kilka dni, w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ciężko napisać cokolwiek dobrego o tej książce, ale w jednym zdaniu można ją całą opisać : On ma problem ze sobą, ona nie ufa facetom - co ich połączyło? Seks!
I właśnie cały ten seks jest dla mnie problemem w tej książce. Nic się w niej więcej nie dzieje oprócz tego, że rżną się na każdej stronie. Gdyby autorka jeszcze potrafiła w odrobinę podniecający sposób pisać o zbliżeniach to może, może ta książka nie byłaby taka... dziwna?
AH! Naprawdę chciałam tym wszystkim erotykom dać szansę, najpierw Grey potem "Osiemdziesiąt dni (..)" kolorowych i teraz to...
Albo coś ze mną jest nie tak albo te książki po prostu przez pomyłkę zostały wypuszczone na rynek.

Ciężko napisać cokolwiek dobrego o tej książce, ale w jednym zdaniu można ją całą opisać : On ma problem ze sobą, ona nie ufa facetom - co ich połączyło? Seks!
I właśnie cały ten seks jest dla mnie problemem w tej książce. Nic się w niej więcej nie dzieje oprócz tego, że rżną się na każdej stronie. Gdyby autorka jeszcze potrafiła w odrobinę podniecający sposób pisać o...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Jestem wielką fanką Roberta Langdona, głównej postaci większości powieści Browna. Męczył mnie jednak szum wokół tej książki. Przez dobry miesiąc bałam się "wejść" do propowanego przez Browna piekła. Głównie dlatego, że nie chciałam, żeby okazało się, że jeden z moich ulubionych autorów zaczął tworzyć coś bardziej nastawionego na sprzedaż niż odbiór. W trakcie czytania zwróciłam uwagę na to, że powiela on ten sam schemat historii profesorka. Zakończenie zaskoczyło mnie bardzo, dzięki czemu utwierdziłam się w tym, że Brown jest moim ulubionym współczesnym autorem.

Jestem wielką fanką Roberta Langdona, głównej postaci większości powieści Browna. Męczył mnie jednak szum wokół tej książki. Przez dobry miesiąc bałam się "wejść" do propowanego przez Browna piekła. Głównie dlatego, że nie chciałam, żeby okazało się, że jeden z moich ulubionych autorów zaczął tworzyć coś bardziej nastawionego na sprzedaż niż odbiór. W trakcie czytania...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

„ Życie się nie myli, jeżeli serce ma odwagę je zaakceptować..”
Dawno nie zdarzyło mi się poświęcić całego dnia na książkę. Ostatnio w drugiej klasie technikum kiedy musiałam przeczytać na następny dzień „Dziadów”. Tamte emocje towarzyszące mi po skończonej lekturze nie mogą się nawet równać z tymi dzisiejszymi.
„Biała jak mleko czerwona jak krew” to powieść, która rozkochała mnie w sobie od pierwszych jej wersów. Ciężko jest mi opisać co działo się „wewnątrz mnie” z każdą kolejną stroną. Mam wrażenie, że coś na zawsze się we mnie zmieni. Jedno jest pewne, tak jak Leo, pragnę od dzisiaj zacząć kochać życie.
„ Ja teraz zamykam powieki i patrzę na świat jej oczami. Gdyby życie miało oczy, byłyby to oczy Beatrice. Od dzisiaj chcę kochać życie. Wstyd mi, że nie robiłem tego wcześniej.”
Wydaje mi się, że jak najwięcej osób powinno sięgnąć po tę książkę. A zwłaszcza Ci, którzy tak jak ja, zastanawiają się co zrobić z życiem. Alessandro D’Avenia nie daje konkretnej odpowiedzi, ale ukierunkowuje czytelnika na zaakceptowanie życia takim jakim się je dostało. Bowiem mamy je tylko jedno.
Jeszcze długo będę nosić tę historię w sercu. Pozwalając sobie na widzenie świata poprzez kolory.
„A więc także Pan Bóg marnuje swoją krew – czerwony deszcz nieskończonej miłości spada na świat bezustannie, obdarzając nas życiem, ale my pozostajemy bardziej martwi niż ci, którzy już umarli.”
Co jest najpiękniejsze i zarazem najprawdziwsze w tej powieści? W pewnym momencie przestałam czytać a zaczęłam marzyć, poczułam się znowu jak beztroskie dziecko cieszące się każdym promykiem, budzącego go rano, słońca. Właśnie ten moment, w którym zaczyna się myśleć o swoim życiu sprawia, że ta książka staje się dla czytelnika czymś niezapomnianym.
„Znajduję się w środku wszystkich baśni świata i wymyślam je na nowo, przenosząc miejsca akcji do mojego miasta, by stały się rzeczywiste. W oknach zaklętego zamku pojawiają się twarze ludzi przyciągniętych dźwiękami (…). Ale nie przejmuję się tym, jestem wolnym człowiekiem, który nie boi się stawić czoła całemu światu, by nie stracić tego, co jest naprawdę ważne."

„ Życie się nie myli, jeżeli serce ma odwagę je zaakceptować..”
Dawno nie zdarzyło mi się poświęcić całego dnia na książkę. Ostatnio w drugiej klasie technikum kiedy musiałam przeczytać na następny dzień „Dziadów”. Tamte emocje towarzyszące mi po skończonej lekturze nie mogą się nawet równać z tymi dzisiejszymi.
„Biała jak mleko czerwona jak krew” to powieść, która...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Uciekinier Julie Plec, Lisa Jane Smith, Kevin Williamson, ghostwriter
Ocena 6,9
Uciekinier Julie Plec, Lisa Ja...

Na półkach: , ,

Poprzednie trzy części w jakiś sposób łączą się tworząc ciekawą w odbiorze całość. W tej propozycji nieznanego autora zapomniano o tym, żeby zaciekawić czytelnika, przez co ciężko było mi dotrzeć do końca tej lektury. W tym przypadku byłam jak "uciekinier" pragnący jak najszybciej oddalić się od tej historii.

Poprzednie trzy części w jakiś sposób łączą się tworząc ciekawą w odbiorze całość. W tej propozycji nieznanego autora zapomniano o tym, żeby zaciekawić czytelnika, przez co ciężko było mi dotrzeć do końca tej lektury. W tym przypadku byłam jak "uciekinier" pragnący jak najszybciej oddalić się od tej historii.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Długo czekałam na tę książkę. Wiecznie była wypożyczona, niedostępna dla mnie. Kiedy w końcu się do niej "dorwałam" to wystarczyła chwila by być oczarowaną życiem Audrey, tak samo jak zostałam oczarowana życiem Holly Golightly, granej właśnie przez Hepburn. To właśnie po obejrzeniu "Śniadania u Tiffany'ego" zauroczyłam się grą aktorską Audrey i co za tym idzie jej życiem.
Donald Spoto idealnie określił "poznanie" Audrey Hepburn. Bowiem jej postawa, życie, pasje, priorytety oczarują każdego kto sięgnie po tę książkę.

Długo czekałam na tę książkę. Wiecznie była wypożyczona, niedostępna dla mnie. Kiedy w końcu się do niej "dorwałam" to wystarczyła chwila by być oczarowaną życiem Audrey, tak samo jak zostałam oczarowana życiem Holly Golightly, granej właśnie przez Hepburn. To właśnie po obejrzeniu "Śniadania u Tiffany'ego" zauroczyłam się grą aktorską Audrey i co za tym idzie jej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Miałam mieszane uczucia co do tej książki. Usłyszałam od kogoś, że to "kolejny tandetny romans o potworach". Wydawało mi się, że to następny przykład szaleństwa dotyczącego wampirów. Jednak nie pasowała mi do tego wszystkiego okładka. I to właśnie okładka zmusiła mnie do poszukiwania tej książki w bibliotece.
Cieszę się, że tym razem wygrała ciekawość. Nie żałuję, że poznałam historię Nory, żałowałabym gdybym jej nie poznała. Jedynym małym minusikiem jest słaby warsztat autorki. Jednak z każdą kolejną częścią cyklu "Szeptem" jest coraz lepiej. ;)

Miałam mieszane uczucia co do tej książki. Usłyszałam od kogoś, że to "kolejny tandetny romans o potworach". Wydawało mi się, że to następny przykład szaleństwa dotyczącego wampirów. Jednak nie pasowała mi do tego wszystkiego okładka. I to właśnie okładka zmusiła mnie do poszukiwania tej książki w bibliotece.
Cieszę się, że tym razem wygrała ciekawość. Nie żałuję, że...

więcej Pokaż mimo to