rozwińzwiń

Srebrny młotek

Okładka książki Srebrny młotek Vera Henriksen
Okładka książki Srebrny młotek
Vera Henriksen Wydawnictwo: Książnica Cykl: Córka Wikingów (tom 1) literatura piękna
256 str. 4 godz. 16 min.
Kategoria:
literatura piękna
Cykl:
Córka Wikingów (tom 1)
Tytuł oryginału:
Sølvhammeren
Wydawnictwo:
Książnica
Data wydania:
2004-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1973-01-01
Liczba stron:
256
Czas czytania
4 godz. 16 min.
Język:
polski
ISBN:
8371327277
Tłumacz:
Beata Hłasko
Tagi:
Wikingowie Norwegia Skandynawia Henriksen
Średnia ocen

6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
175 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1182
405

Na półkach: , , ,

Wikingowie byli żeglarzami, wojownikami, eksploratorami i handlarzami, którzy pochodzili głównie z terenów Skandynawii, czyli dzisiejszej Norwegii, Szwecji i Danii. Określenie 'wiking’ nie odnosi się jednak do konkretnej grupy etnicznej, ale raczej do zawodu i aktywności, które podejmowali. Ich największa aktywność przypada na okres od ok. VIII do XI wieku n.e. Wikingowie, niezależnie od swojego pochodzenia etnicznego, zasłynęli z prowadzenia wypraw morskich, podbojów, handlu i odkryć na obszarach Europy, Azji i Ameryki Północnej.

Akcja powieści toczy się na krótko przed, jak i po śmierci Olafa I Tryggvasona, więc około 1000 roku. Sigurd, Tore i Sygryda, rodzeństwo z Bjarkoy to główni bohaterowie książki. Ojciec został spalony w szwedzkim kraju, a matka po śmierci męża straciła zmysły i nie wychodzi ze swojej komnaty.
Tore postanawia wydać za mąż rozbrykaną, pełną życia, upartą Sygrydę za Olvego, bogatego właściciela Egge.
Sygryda nie jest przychylna tej wiadomości ponieważ jej serce zajmuje młody, urodziwy Eryk.

Piękna w swej prostocie saga z wikingami w tle. Jednak nie jest to książka o krwawych walkach do jakich wikingowie nas przyzwyczaili. Owszem w tle wybrzmiewają wspomnienia jakichś bitew, ale sama powieść traktuje raczej o zwykłym życiu jakie prowadzili ludzie w tamtych czasach na ziemiach północnych. Dużo jest mowy o wierze, wszak za panowania Olafa I Tryggvasona wprowadzano na tych ziemiach chrześcijaństwo. Sporo różnych imion, nazwisk przy których język można sobie połamać, a przy okazji pogubić się, kto jest kim i z kim jest powinowaty.

Mimo wszystko powieść czyta się przyjemnie. Sygryda ujmuje za serce swą osobowością, tym jak pięknie z młodej rozkapryszonej dziewczynki staje się piękną, mądrą, dojrzałą kobietą. Oprócz Sygrydy nie brakuje innych wartościowych bohaterów. Z każdym z nich związana jest niebanalna historia.

"Córka Wikingów" dla jednych może być zwykłym romansidłem, dla innych ciekawą podróżą w odległe czasy.
Dla mnie fanki tamtych czasów i wydarzeń ciekawym doświadczeniem, pełnym ciepła i miłości a nie tylko mieczem, walką i krwią naznaczonym.

Wikingowie byli żeglarzami, wojownikami, eksploratorami i handlarzami, którzy pochodzili głównie z terenów Skandynawii, czyli dzisiejszej Norwegii, Szwecji i Danii. Określenie 'wiking’ nie odnosi się jednak do konkretnej grupy etnicznej, ale raczej do zawodu i aktywności, które podejmowali. Ich największa aktywność przypada na okres od ok. VIII do XI wieku n.e. Wikingowie,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
136
113

Na półkach:

Jest taki typ literatury, gdzie wszystko się miesza: prawda z fikcją, realizm z baśniowością, surowy świat mężczyzn z kobiecą przenikliwością, sprawy lokalne z globalnymi. I nie mam tu na myśli wartkich eposów czy panoramicznych kronik, a sagi, legendy i gawędy - te wielowątkowe opowieści, w których żywy jest nie tylko człowiek, ale i jego przestrzeń. Świat sag i ballad, który szturmem wdarł się do literatury wysokiej w XIX w., otwiera przed czytelnikiem nowe tematy, historie, nowy typ bohatera i nowe wzorce: moralne, osobowe i wspólnotowe, ale i nową narrację. Jest to język częściowo magiczny, częściowo malarski, a momentami nawet język surowej narracji. I opowiadacz prowadzi nim swego czytelnika od wiecu, na pole bitwy, od bitwy na naradę do jarla, od jarla na małżeńskie łoże, a później do sali biesiadnej. I czyta czytelnik takie opowieści, i widzi dawnych ludzi autentycznych swoimi pragnieniami, namiętnościami, żądzami, aspiracjami, bolączkami. Widzi sojusze polityczne, krwawe potyczki dawnych wojów, samotność kobiet, sieroctwo dzieci, upadające potęgi i huczne sławy. I daje się czytelnik prowadzić w świat zdawałoby się stary, odległy, zakurzony...- świat bohaterów i herosów. Bo kto z nas nie potrzebuje bohaterów?

Jest taki typ literatury, gdzie wszystko się miesza: prawda z fikcją, realizm z baśniowością, surowy świat mężczyzn z kobiecą przenikliwością, sprawy lokalne z globalnymi. I nie mam tu na myśli wartkich eposów czy panoramicznych kronik, a sagi, legendy i gawędy - te wielowątkowe opowieści, w których żywy jest nie tylko człowiek, ale i jego przestrzeń. Świat sag i ballad,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
417
377

Na półkach: , , ,

Należę do grona tych osób, które wracają do książek. Mam takich na półce kilka...naście. "Córkę wikingów" czytałam przeszło dwadzieścia razy, a pierwszy raz miałam ją w ręku w wieku lat 16. I dobry to był czas, bo nasza główna bohaterka- Sygryda córka Torego, skończyła właśnie lat 15. No i zanurzyłam się w historię jej życia maksymalnie.
Norwegia, jedenasty wiek, rządy objął Olaf Tryggvason, który wprowadza w swoim kraju siłą chrześcijaństwo. W takich oto czasach przyszło żyć Sygrydzie. Poznajemy więc młodą kobietę, która całkowicie zależna jest od swoich starszych braci. Poznajemy kulturę, zwyczaje, wierzenia, mitologię nordycką poprzez pryzmat przeżyć Sygrydy. A życie, wierzcie mi, miała ciekawe. Dane jej było urodzić się w możnym rodzie, więc dzięki temu poznamy jarów, a nawet spotkamy sie z samym królem Olafem. Sygryda, córka Torego jest dziewczyną o mocnym charakterze. Już pierwsze z nią spotkanie jest bardzo ciekawe, a potem...Makata jej życia przeplatana jest nićmi uczuć wszelkich barw. Dzięki niej mogłam doświadczyć pierwszej miłości, zauroczenia, pożądania, namiętności, przebaczenia, walki samej ze sobą, dążenia do agape, ale też poczuć co to jest strata, tęsknota, żal, wściekłość, rozpacz, aż po uczucie skrajne wyniszczające każdego człowieka- nienawiść. Sygryda to postać, która ewaluuje, a wraz z nią zmieniają się jej uczucia. Uczy się ich prawdziwych imion, ich rozpoznawania, aby móc im spojrzeć prosto w oczy i spróbować się z nimi zmierzyć.
"Córka wikingów" to nie tylko książka o dziewczynie, która przeistoczyła się w dojrzałą kobietę. To książka o ogromie zmian jakie zostały wprowadzone w Norwegii i jak ten kraj i żyjący w nim ludzie z nimi sobie radzili. To książka o poszukiwaniu tego, co w życiu najważniejsze. To lektura pełna mądrości i miłości, choć mam wrażenie, czytając ją po raz kolejny, że znajdą się osoby, którym wydać się może moralizatorska. Zwłaszcza ostatni tom przygód Sygrydy. To książka, dzięki której poznamy ciekawych ludzi: Olvego-męża Sygrydy, Torego-jej brata, Tore-świekrę , Finna-przyjaciela, Grjotgarda-syna Sygrydy, Sigvalta-skalda, Amunda-księdza, Kalfa... i wielu, wielu innych . Dla mnie jest to jedna z ważniejszych książek jakie dane mi było w życiu przeczytać. I pewnie nie potrafię być wobec niej do końca obiektywna, bo po prostu kocham do niej wracać. Polecam i pożyczam ją każdemu, kto tylko jest nią zainteresowany, więc z przyjemnością dziś czynię to na mojej ulubionej książkowej grupie.
"Nigdy nie utracisz tego, cośmy wspólnie przeżyli, Sygrydo. Masz wady, mnie ich nie brak, ale dałaś mi wszystko, co tylko kobieta może dać mężowi. (...) Jak będzie aż tak źle, że nie powrócę do ciebie, wszystko, co mi dałaś zachowasz jako bogactwo. Jeśli ludzie pozostają zgorzkniali i samotni, to dlatego, że wiedzą, iż nigdy w pełni nie żyli, bo skąpili siebie

Należę do grona tych osób, które wracają do książek. Mam takich na półce kilka...naście. "Córkę wikingów" czytałam przeszło dwadzieścia razy, a pierwszy raz miałam ją w ręku w wieku lat 16. I dobry to był czas, bo nasza główna bohaterka- Sygryda córka Torego, skończyła właśnie lat 15. No i zanurzyłam się w historię jej życia maksymalnie.
Norwegia, jedenasty wiek, rządy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2611
2290

Na półkach: ,

"Córka wikingów" to trzytomowa saga: "Srebrny młotek", "Znak" i "Święty król". Jak ja kocham takie książki. Pierwszy tom - "Srebrny młotek" porwał mnie od razu. Przenosimy się do jedenastowiecznej Skandynawii, do czasów bardzo dramatycznych - chrystianizacji tych ziem. Główną bohaterką jest kobieta. Towarzyszymy jej przez całe życie. Książka niezwykle ciekawa i wciągająca. O życiu wikingów.

Jedenastowieczna Norwegia to bardzo trudny i burzliwy czas. Panujący wtedy król Olaf Tryggvasson, siłą wprowadzał wiarę chrześcijańską. Podległemu sobie ludowi kazał zaprzestać oddawania czci starym bogom i przyjąć kapłanów oraz wiarę Chrystusa. Większość była temu przeciwna. Mieli swoje wierzenia, swoich bogów, składali ofiary. Nie chcieli nowego, ale kary nieprzyjęcia chrztu były okrutne, często oporni tracili życie. W tym też czasie wikingowie stopniowo zaprzestają swoich krwawych i łupieżczych wypraw, zaczynają trudnić się handlem.

W takich właśnie czasach żyje Sygryda - główna bohaterka - i jej bracia Tory i Sigurd. Ich ojca zamordowano, matka zmarła wkrótce po nim. Bracia bardzo się różnili, Sigurd był brutalny, natomiast Torego cechowała dobroć. I pod jego opieką była Sygryda po śmierci rodziców. Poznajemy ją jako młodą dziewczynę, bardzo swawolną i dumną a przy tym dziką i nieokiełzaną. Zostaje wydana za mąż za Olve, pana Egge, w którego żyłach płynie krew jarlów północy. Pełna niepokoju i trwogi poddaje się woli braci . Olve jest sporo starszy od Sygrydy. Jednak ku jej wielkiej radości, jej mąż okazuje się człowiekiem mądrym i dobrym. Zaczyna łączyć ich głębokie uczucie. Sygryda uczy się jak być panią dworu. Zmienia się, staje się spokojna, pewna siebie. Musi zmierzyć się ze światem zdominowanym przez mężczyzn.

"- Życie nie jest piękne - Sygryda mówiła powoli oglądając swoje paznokcie. - Człowiek musi być albo głuchy i ślepy na to, co dzieje się dokoła, albo nauczyć się żyć z tym wszystkim"

Życie płynie, Sygrydę dotyka niejedna tragedia, los bywa bardzo różny, nie oszczędza jej. Przyjdzie jej się zmierzyć z wieloma przeciwnościami. Jest całkowicie zależna od mężczyzn i musi być im posłuszna.

Bohaterowie powieści to prawdziwi ludzie z krwi i kości, ze swoimi wadami i ułomnościami. Nie znajdziemy tu Wikingów, pałających chęcią mordu. Krwawych i mrożących krew w żyłach scen bitew. Odnajdujemy je, ale w snutych opowieściach. Książka została napisana bardzo ciekawym językiem. Wydaje mi się, że został dopasowany do epoki o której pisze autorka, bogaty w archaiczne i nieużywane zwroty, jednak zrozumiały i przystępny. Przepiękne opisy przyrody, czułam jakbym tam była. Rozległe łąki, fiordy i morza, łagodność i groza. Opisy codziennego życia, zmaganie z trudami dnia codziennego. Narodziny i śmierć. Chęć zemsty.

Czytanie tej książki było prawdziwą przyjemnością, dawkowałam ją sobie. Losy głównych bohaterów bardzo mnie wciągnęły, przeżywałam ich życie razem z nimi. Czułam smutek, radość, złość, niemoc, narzuconą wolę. Czułam atmosferę tamtych czasów, ich inność. Piękna seria, polecam:)

"Córka wikingów" to trzytomowa saga: "Srebrny młotek", "Znak" i "Święty król". Jak ja kocham takie książki. Pierwszy tom - "Srebrny młotek" porwał mnie od razu. Przenosimy się do jedenastowiecznej Skandynawii, do czasów bardzo dramatycznych - chrystianizacji tych ziem. Główną bohaterką jest kobieta. Towarzyszymy jej przez całe życie. Książka niezwykle ciekawa i wciągająca....

więcej Pokaż mimo to

avatar
159
114

Na półkach: , , , ,

Najgorsza, a zarazem ta, po której nie chce się sięgać po żadne inne sagi, nawet te trzy tomowe. Książka, która w swoim zamyśle miała być opowieścią o Wikingach, romansem i przyjemnym umilaczem czasu, a okazała się literacką padliną. Nie zrozumcie mnie źle, nie wymagałam od niej nie wiadomo czego. Od różnych sag zazwyczaj wiele nie wymagam, ale gdy z opowieści, która miała potencjał na świetną sagę skandynawską dostajemy tani romans z wiecznie nierozgarniętą bohaterką zachowującą się jak pięciolatek, z prostymi dialogami pisanymi infantylnym językiem, to aż się wszystkiego odechciewa. Zasypiałam nad nią, bo nie działo się w niej absolutnie nic. Zupełnie nic. Nie wspominając już o tym, że egzemplarz, który akurat trafił w moje ręce miał jedną zasadniczą wadę. Gdy widzę, że autorką powieści jest kobieta - Vera Henriksen, a w środku w opisie autora opisanego mam mężczyznę - dla ścisłości, Mika Waltari - kompletnie nie związanego z historią ani z autorką, to coś tu jest nie tak. Ok, w porządku zdarza się, na świecie jest mnóstwo feralnych egzemplarzy książek i jestem w stanie to wybaczyć. Nie rozumiem jednak, jak można tak zmarnować potencjał. 

Najgorsza, a zarazem ta, po której nie chce się sięgać po żadne inne sagi, nawet te trzy tomowe. Książka, która w swoim zamyśle miała być opowieścią o Wikingach, romansem i przyjemnym umilaczem czasu, a okazała się literacką padliną. Nie zrozumcie mnie źle, nie wymagałam od niej nie wiadomo czego. Od różnych sag zazwyczaj wiele nie wymagam, ale gdy z opowieści, która miała...

więcej Pokaż mimo to

avatar
417
377

Na półkach: , , ,

Należę do grona tych osób, które wracają do książek. Mam takich na półce kilka...naście. "Córkę wikingów" czytałam przeszło dwadzieścia razy, a pierwszy raz miałam ją w ręku w wieku lat 16. I dobry to był czas, bo nasza główna bohaterka- Sygryda córka Torego, skończyła właśnie lat 15. No i zanurzyłam się w historię jej życia maksymalnie.
Norwegia, jedenasty wiek, rządy objął Olaf Tryggvason, który wprowadza w swoim kraju siłą chrześcijaństwo. W takich oto czasach przyszło żyć Sygrydzie. Poznajemy więc młodą kobietę, która całkowicie zależna jest od swoich starszych braci. Poznajemy kulturę, zwyczaje, wierzenia, mitologię nordycką poprzez pryzmat przeżyć Sygrydy. A życie, wierzcie mi, miała ciekawe. Dane jej było urodzić się w możnym rodzie, więc dzięki temu poznamy jarów, a nawet spotkamy sie z samym królem Olafem. Sygryda, córka Torego jest dziewczyną o mocnym charakterze. Już pierwsze z nią spotkanie jest bardzo ciekawe, a potem...Makata jej życia przeplatana jest nićmi uczuć wszelkich barw. Dzięki niej mogłam doświadczyć pierwszej miłości, zauroczenia, pożądania, namiętności, przebaczenia, walki samej ze sobą, dążenia do agape, ale też poczuć co to jest strata, tęsknota, żal, wściekłość, rozpacz, aż po uczucie skrajne wyniszczające każdego człowieka- nienawiść. Sygryda to postać, która ewaluuje, a wraz z nią zmieniają się jej uczucia. Uczy się ich prawdziwych imion, ich rozpoznawania, aby móc im spojrzeć prosto w oczy i spróbować się z nimi zmierzyć.
"Córka wikingów" to nie tylko książka o dziewczynie, która przeistoczyła się w dojrzałą kobietę. To książka o ogromie zmian jakie zostały wprowadzone w Norwegii i jak ten kraj i żyjący w nim ludzie z nimi sobie radzili. To książka o poszukiwaniu tego, co w życiu najważniejsze. To lektura pełna mądrości i miłości, choć mam wrażenie, czytając ją po raz kolejny, że znajdą się osoby, którym wydać się może moralizatorska. Zwłaszcza ostatni tom przygód Sygrydy. To książka, dzięki której poznamy ciekawych ludzi: Olvego-męża Sygrydy, Torego-jej brata, Tore-świekrę, Finna-przyjaciela, Grjotgarda-syna Sygrydy, Sigvalta-skalda, Amunda-księdza, Kalfa... i wielu, wielu innych. Dla mnie jest to jedna z ważniejszych książek jakie dane mi było w życiu przeczytać. I pewnie nie potrafię być wobec niej do końca obiektywna, bo po prostu kocham do niej wracać. Polecam i pożyczam ją każdemu, kto tylko jest nią zainteresowany, więc z przyjemnością dziś czynię to na LB.
"Nigdy nie utracisz tego, cośmy wspólnie przeżyli, Sygrydo. Masz wady, mnie ich nie brak, ale dałaś mi wszystko, co tylko kobieta może dać mężowi. (...) Jak będzie aż tak źle, że nie powrócę do ciebie, wszytko, co mi dałaś zachowasz jako bogactwo. Jeśli ludzie pozostają zgorzkniali i samotni, to dlatego, że wiedzą, iż nigdy w pełni nie żyli, bo skąpili siebie".

Należę do grona tych osób, które wracają do książek. Mam takich na półce kilka...naście. "Córkę wikingów" czytałam przeszło dwadzieścia razy, a pierwszy raz miałam ją w ręku w wieku lat 16. I dobry to był czas, bo nasza główna bohaterka- Sygryda córka Torego, skończyła właśnie lat 15. No i zanurzyłam się w historię jej życia maksymalnie.
Norwegia, jedenasty wiek, rządy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
28
19

Na półkach:

Bardzo słaba książka. Nie polecam. Spodziewałam się czegoś podobnego do serialu Wikingowie. Srodze się zawiodłam. Książka bez ładu i składu. Nawet nie nazwałabym tego romansidłem, bo bardzo słabo opisane są uczucia. Potencjał jest ale zupełnie niewykorzystany.

Bardzo słaba książka. Nie polecam. Spodziewałam się czegoś podobnego do serialu Wikingowie. Srodze się zawiodłam. Książka bez ładu i składu. Nawet nie nazwałabym tego romansidłem, bo bardzo słabo opisane są uczucia. Potencjał jest ale zupełnie niewykorzystany.

Pokaż mimo to

avatar
1024
127

Na półkach: ,

Marne, bardzo marne. Jeśli ktoś, tak jak ja, ma nadzieję na pełną przygód, historii i ekscytacji opowieści o Wikingach to się rozczaruje.
Przypomina to raczej, jak już ktoś napisał, romansidło i to kiepsko napisane.
Czy jest to saga? Może i tak . Potencjał duży, jednak nie wykorzystany całkowicie. Czytałam i miałam wrażenie jakby z dwustu odcinkowego serialu próbowano nakręcić dwugodzinny film.
Wszystko opisane skrótowo i lakonicznie, brak jakiegokolwiek rozwinięcia, pomysłu na kontynuację zaczętego wątku. Wszystko dzieje się jakby skokami, które robią dziwne luki w historii.
Bohaterowie kiepsko zarysowani, właściwie żadnego z nich nie poznajemy dokładnie co powoduje niestabilność w fabule.
Autorka nawiązuje do próby wprowadzenia chrześcijaństwa w Norwegii w roku około tysięcznym o ile dobrze zrozumiałam. W tym aspekcie też raczej wiele się nie dowiemy. Wszystko to wygląda tak jakby ktoś, coś tam wiedział, parę ogólników i chciał z tego sklecić coś na kształt powieści.
Warsztat pisarski...hmm, odpuszczę

Marne, bardzo marne. Jeśli ktoś, tak jak ja, ma nadzieję na pełną przygód, historii i ekscytacji opowieści o Wikingach to się rozczaruje.
Przypomina to raczej, jak już ktoś napisał, romansidło i to kiepsko napisane.
Czy jest to saga? Może i tak . Potencjał duży, jednak nie wykorzystany całkowicie. Czytałam i miałam wrażenie jakby z dwustu odcinkowego serialu próbowano...

więcej Pokaż mimo to

avatar
830
230

Na półkach:

Książkę czyta się ciężko...nawet bardzo...ciekawa jest tylko w paru momentach...niestety nie polecam i na pewno nie sięgnę po następną.

Książkę czyta się ciężko...nawet bardzo...ciekawa jest tylko w paru momentach...niestety nie polecam i na pewno nie sięgnę po następną.

Pokaż mimo to

avatar
311
5

Na półkach: ,

Nudna. Nie polecam.

Nudna. Nie polecam.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    245
  • Chcę przeczytać
    230
  • Posiadam
    55
  • Ulubione
    14
  • Powieść historyczna
    9
  • Wikingowie
    6
  • Z historią w tle
    4
  • Historyczne
    3
  • Domowa biblioteczka
    3
  • Skandynawia
    3

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Srebrny młotek


Podobne książki

Przeczytaj także