Nigdy nie potrafię usnąć w nowym miejscu. Przewracałam się z boku na bok, przekładałam poduszkę na drugą stronę, kręciłam po całym łóżku. Świadomość, że muszę rano wcześnie wstać i być przytomna tylko bardziej mnie nakręcała i nadal nie mogłam zasnąć.
Kiedy się obudziłam była 9:00. Przerażona zerwałam się z łóżka panikując, że jestem spóźniona. Przebrałam się i wybiegłam n autobus a wtedy... obudziłam się.
Wstałam spokojnie szczęśliwa, że to tylko zły sen. Ubrałam się i chciałam spokojnie zjeść śniadanie. Nie mogłam, bo obudziłam się drugi raz!
Tym razem tylko zaczęłam się ubierać kiedy obudził mnie, tym razem już naprawdę dźwięk budzika.
O dziwo mimo późnej pory zaśnięcia i trzech fałszywych pobudek byłam wyspana. Sny w pewnym sensie się spełniły, bo przyśniło mi się co powinnam ubrać (za każdym razem ubierałam się w to samo).

Nigdy nie potrafię usnąć w nowym miejscu. Przewracałam się z boku na bok, przekładałam poduszkę na drugą stronę, kręciłam po całym łóżku. Świadomość, że muszę rano wcześnie wstać i być przytomna tylko bardziej mnie nakręcała i nadal nie mogłam zasnąć.
Kiedy się obudziłam była 9:00. Przerażona zerwałam się z łóżka panikując, że jestem spóźniona. Przebrałam się i wybiegłam n...

Kiedy miałam 5 lat przeprowadziłam się z rodzicami na wieś. Do tej pory byłam tam tylko raz, pod czas wakacji. Zajechaliśmy do domku w trakcie wycieczki rowerowej więc nie spędziłam tam nocy. Teraz jednak miałam tu zostać. Nie byłam strachliwym dzieckiem więc po ciężkim dniu spokojnie położyłam się do łóżka. Zanim usnęłam słuchałam z rozkoszą odgłosu lasu, który otaczał dom. Ukołysana odgłosami natury zamknęłam oczy i czekałam na sen. Nagle ocknęłam się. Nie wiedziałam co mnie obudziło. Zaczęłam nasłuchiwać. Po chwili dotarły do mnie niepokojące odgłosy. Nie wiedziałam co to, ale włoski stanęły mi dęba. Ciągnięta przez moją wrodzoną ciekawość wstałam z łóżka i wyszłam na balkon. Księżyc świecił bardzo jasno. Rozglądałam się i wtedy zobaczyłam jelenia, który powoli wyłonił się z lasu. Patrzył prosto na mnie. Kiedy to zrozumiałam byłam jednocześnie przerażona i zafascynowana. Wpatrywałam się w niego i zbyt późno zobaczyłam skradającego się człowieka z bronią, która gotowa była do strzału. Patrzyłam i nie wiedzieć czemu milczałam. Jeleń odwrócił się w stronę kłusownika, ale co jeszcze dziwniejsze nie uciekł. Popatrzył na niego swoimi wielkimi oczami, a potem znów odwrócił się do mnie. Jego oczy miały w sobie to... coś. W następnej chwili usłyszałam strzał i król lasu padł na trawę. Nie mogłam wydobyć głosu, poczułam za to łzy spływające po mojej twarzy. Mężczyzna odwrócił się w moją stronę i - o zgrozo - ukłonił. Zamknęłam mocno oczy, a kiedy je otworzyłam zobaczyłam... sufit? To był sen! Szybko zerwałam się na nogi i wyszłam na balkon. Nie było tam ani zwierzęcia, ani mężczyzny. Odetchnęłam, ale tej nocy już nie usnęłam. Rano, jakby nigdy nic poszłam razem z tatą do lasu na spacer. Mieliśmy już wracać... i wtedy go zobaczyłam. Leżał pośród drzew z wielką raną po kuli. To był jeleń. TEN jeleń...

Kiedy miałam 5 lat przeprowadziłam się z rodzicami na wieś. Do tej pory byłam tam tylko raz, pod czas wakacji. Zajechaliśmy do domku w trakcie wycieczki rowerowej więc nie spędziłam tam nocy. Teraz jednak miałam tu zostać. Nie byłam strachliwym dzieckiem więc po ciężkim dniu spokojnie położyłam się do łóżka. Zanim usnęłam słuchałam z rozkoszą odgłosu lasu, który otaczał...

To przyśniło mi się po przeczytaniu Angelfall, a wiec jak się spełni to chyba umrę. Ze śmiechu. A wiec zaczynajmy. Byłam w kuchni i nagle w radiu nadawano komunikat o erupcji wszystkich wulkanów. Lawa miała pokryć całą ziemię oprócz jednego miejsca( tak jak w jakimś głupim filmie 😂). Jakoś zachowaliśmy spokój i szybko się spokowalismy. Pojechaliśmy samochodem w kierunku jedynego bezpiecznego miejsca. W międzyczasie widzieliśmy lawe unosząca się na wodzie idp. W pewnym momencie przejeżdżaliśmy przez wiezienie i nie wiem jak ale więźniowie zaczęli do nas strzelać i krótko mówiąc dostałam kulkę w łeb. Myślicie ze to koniec ale to dopiero początek wróciłam się o kilka minut i przeżywałam to jeszcze raz i cały czas inaczej. W końcu skapnelam się ze to druga szansa i pojechaliśmy inna droga. Sytuacja "drugiej szansy" wdrodze do tego miejsca pare razy się powtórzyła. A gdy już dojechaliśmy z nieba zaczęły spadać anioły i zabijać ludzi. I właśnie wtedy zawarłam pakt z diabłem i oddałam swoje życie za życie mojej rodziny. Obudzilam się i nie mogłam uwierzyć ze mój mózg może wymyślić takie coś😂😂😂

To przyśniło mi się po przeczytaniu Angelfall, a wiec jak się spełni to chyba umrę. Ze śmiechu. A wiec zaczynajmy. Byłam w kuchni i nagle w radiu nadawano komunikat o erupcji wszystkich wulkanów. Lawa miała pokryć całą ziemię oprócz jednego miejsca( tak jak w jakimś głupim filmie 😂). Jakoś zachowaliśmy spokój i szybko się spokowalismy. Pojechaliśmy samochodem w kierunku...

Znalazłam się w dziwnym mieście. Było opustoszałe, wymarłe. Szłam wzdłuż posępnej alei. Na drodze, były namalowane pojedyncze słowa "mięso". Moja ciekawość przerosła zdrowy rozsądek, szłam dalej. Wszystkie budynki były obdrapane, lecz jeden wyróżniał się. Był odremontowany. Weszłam do środka. Zaciekawiła mnie tylko podłoga, ciągnął się na niej czerwony ślad. Prowadził do piwnicy. Usłyszałam jęki. Zeszłam po schodach. To była rzeźnia ludzka. Po prawej stronie wisiały kończyny. Na środku stał metalowy stół. Nagle ktoś krzyknął "tutaj" Podbiegłam, znajdywała sie tam kobieta. Była przestraszona.
-Jak sie tutaj znalazłaś? -spytałam.
-Mężczyzna. Nóż. Boli.-odpowiedziała.
Mówienie sprawiało jej trudność. Wskazała na plecy, były oskalpowane
-Chciał ściągnąć ze mnie skórę, uciekłam- powiedziała.
Nagle ktoś podszedł do drzwi, chwycił za klamkę. Wleciał rozwścieczony. Był ubrany w biały fartuch. Nagle stanął jak wryty. Byłam przerażona. Kobieta zaczęła głośno płakać. Nagle ten potwór ruszył. Związał mnie, krzyczałam, lecz on nie zwracał uwagi. Podszedł do tej dziewczyny. Wyrywała się. Przywiązał ją do stołu. Chciał dokończyć. Zrywał z jej pleców skore niczym papier. Nie mogłam się ruszyć. Zasłonił mi głowę szmatą. Wisiałam tak pare godzin, nagle nastała cisza. Było słychać tylko kroki, zbliżające sie ku mnie. Stał przede mną on. A za nim ludzie. Cali oskalpowani. Zaczeli się zbliżać. Wypowiedzieli razem słowo "Jedzenie". Wraz z uderzeniem w głowe czymś ciężkim obudziłam się.

Znalazłam się w dziwnym mieście. Było opustoszałe, wymarłe. Szłam wzdłuż posępnej alei. Na drodze, były namalowane pojedyncze słowa "mięso". Moja ciekawość przerosła zdrowy rozsądek, szłam dalej. Wszystkie budynki były obdrapane, lecz jeden wyróżniał się. Był odremontowany. Weszłam do środka. Zaciekawiła mnie tylko podłoga, ciągnął się na niej czerwony ślad. Prowadził do...

Pamiętam ten sen tak samo wyraźnie jak wtedy kiedy mi się przyśnił czyli ponad rok temu. Spalam wtedy w nowym miejscu, daleko od domu. Przyśniło mi się, że lecę samolotem a ze mną moja rodzina. Było tez kilkoro innych ludzi, których nie znałam.
Po dotarciu na miejsce okazało się, ze jesteśmy całkowicie nie tam gdzie mieliśmy być. Był to inny świat, w którym zamieszkiwali zmarli i zwabiali do niego ludzi żeby ich zabijać i przejąć władzę nad światem. A dowodził im... Jan Paweł II :)

Pamiętam ten sen tak samo wyraźnie jak wtedy kiedy mi się przyśnił czyli ponad rok temu. Spalam wtedy w nowym miejscu, daleko od domu. Przyśniło mi się, że lecę samolotem a ze mną moja rodzina. Było tez kilkoro innych ludzi, których nie znałam.
Po dotarciu na miejsce okazało się, ze jesteśmy całkowicie nie tam gdzie mieliśmy być. Był to inny świat, w którym zamieszkiwali...

Pierwszy sen na wycieczce do Petersburga.
Wszyscy w tym śnie byli mali, wysokości jakichś 3-4cm. Mieszkaliśmy na biurkach i stołach, było ich kilka, rozmieszczonych w dość sporym pokoju. Pomiędzy biurkami panowała komunikacja sznurkowa: trzeba było zsunąć się na podłogę z jednego biurka a następnie wspiąć po linie na inne. Spaliśmy w pudełkach od zapałek. Za całe światło służyły nam lampy na stołach, niektóre stoliki miały świece z kloszami. Niektórzy w zestawie z niskim wzrostem dostali od mojej podświadomości spiczaste kapelusze i wyglądali jak krasnoludki. Żyło nam się miło, niby nic się nie działo a jednak wtedy wydawało mi się, że mamy dużo pracy i robimy same istotne rzeczy. Ale nagle cały krajobraz się zmienił. Zrobiło się ciemno, ponuro. Większość z nas pochowała się w pudełkach, ja oczywiście nie. A potem znienacka "krasnoludki" zaczęły wyciągać broń. Nie wiem skąd, ale wiedziałam, że chodzi o jakieś narkotyki i gangsterskie porachunki. Rozległy się strzały, kule świstały między stołami a ci, którzy nie uciekli, padali jak muchy. Ja osobiście w swojej ignorancji myślałam, że skoro to mój sen, to nic mi nie grozi. Otóż nic bardziej mylnego. W pewnym momencie obróciłam się w bok i dostałam kulą prosto w brzuch. Ostatnie co pamiętam ze snu to jak trzymam zakrwawione ręce w okolicach pępka. Obudziłam się z uczuciem, jakby ktoś rzeczywiście uderzył mnie w miejscu, w którym we śnie oberwałam. Chyba naoglądałam się za dużo filmów o rosyjskiej mafii;)

Pierwszy sen na wycieczce do Petersburga.
Wszyscy w tym śnie byli mali, wysokości jakichś 3-4cm. Mieszkaliśmy na biurkach i stołach, było ich kilka, rozmieszczonych w dość sporym pokoju. Pomiędzy biurkami panowała komunikacja sznurkowa: trzeba było zsunąć się na podłogę z jednego biurka a następnie wspiąć po linie na inne. Spaliśmy w pudełkach od zapałek. Za całe światło...

Kiedy miałam 6 lat, nocowałam u mojej babci. Tam śniłam o wyrzutkach na wyspie. Okazało się, że jeden z nich był demonem, który zaczął mordować wszystkich swoich kompanów.
Sam sen nie był szczególnie dziwny. Jednak kiedy w wieku 9 lat znów nocowałam u babci, miałam ten sam koszmar. I kolejny w wieku 12 lat.
W wieku 15 lat już nie nocowałam u babci.

Kiedy miałam 6 lat, nocowałam u mojej babci. Tam śniłam o wyrzutkach na wyspie. Okazało się, że jeden z nich był demonem, który zaczął mordować wszystkich swoich kompanów.
Sam sen nie był szczególnie dziwny. Jednak kiedy w wieku 9 lat znów nocowałam u babci, miałam ten sam koszmar. I kolejny w wieku 12 lat.
W wieku 15 lat już nie nocowałam u babci.

Niewielka ilość snu to coś co nieodłącznie mi towarzyszy. Dlatego, na marzenia senne mam niewiele czasu. Więc nie dziwne, że rzadko się pojawiają. Jednak kiedy są, to często zapadają mi w pamięć tuż po przebudzeniu. Tym razem nie było inaczej, bo parę miesięcy po przeprowadzce i względnym opanowaniu sytuacji pojawiła się sen. Pojawiła się w nim moja zmarła babcia, która nigdy mi się nie śniła. Siedziałam z nią na jej łóżku i rozmawiałam jak z najlepszą przyjaciółką. Po przebudzeniu, czułam się trochę dziwnie. Jednak przepełniała mnie radość i ogromna chęć do działania. Niesiona na tej fali, odezwałam się do bliskiej mi osoby, z którą relację bardzo mi się popsuły. I o dziwo, otrzymałam odpowiedz zwrotną. Do końca życia tego nie zapomnę. Bo 51 dni później, ta osoba już nie żyła. To był cios, który powala i odbiera siłę do wstania. Parę dni po pogrzebie, kolejny sen i ona czule mówiąca i obejmująca mnie. W ostatniej chwili jej dłoń wyciągała mnie ze stawu, który mnie pochłaniam, pełen nieczystości. Towarzyszyły temu jej słowa, które do tej pory mi dźwięczą: Wiem, Myszko.

Niewielka ilość snu to coś co nieodłącznie mi towarzyszy. Dlatego, na marzenia senne mam niewiele czasu. Więc nie dziwne, że rzadko się pojawiają. Jednak kiedy są, to często zapadają mi w pamięć tuż po przebudzeniu. Tym razem nie było inaczej, bo parę miesięcy po przeprowadzce i względnym opanowaniu sytuacji pojawiła się sen. Pojawiła się w nim moja zmarła babcia, która...

O spadającej z nieba krowie-O czym myśli spadająca z nieba krowa?
O tym, jaka będzie jutro pogoda.
O tym, gdzie jest jej druga połowa.
O tym, że sąsiadka Mućka powiedziała,
że w nowej trwale źle wyglądała.
O tym, czy mleko przyjmą jej do Unii.
I że się musi uczyć do matury,
ale to dla niej pestka,
bo ma nadzieję,
że ogarnie ją amnestia.
O tym, że ma za dużo czarnych łatek.
I że byczek już nie przychodzi do niej na herbatę.
O tym, że jest za gruba - inne tak nie mają.
I że ludzie za mało krasule kochają.
wciąż tylko krzyczą mleko, mleko, mleko.....które przecież dają,
a o krówki uczucia nawet nie pytają.
Myśli o tym co w jej wnętrzu drzemie.
I co będzie jak spadnie na ziemię.
By się odstresować zaczyna rymować:
"A ja spadam, spadam,
czuję w uszach wiatr.
Niechaj lot mój
jak najdłużej trwa!!!!"

O spadającej z nieba krowie-O czym myśli spadająca z nieba krowa?
O tym, jaka będzie jutro pogoda.
O tym, gdzie jest jej druga połowa.
O tym, że sąsiadka Mućka powiedziała,
że w nowej trwale źle wyglądała.
O tym, czy mleko przyjmą jej do Unii.
I że się musi uczyć do matury,
ale to dla niej pestka,
bo ma nadzieję,
że ogarnie ją amnestia.
O tym, że ma za dużo...

Kiedy byłam mała i przeprowadzaliśmy się do domu, który był bardzo blisko lasu pierwszej nocy śniło mi się, że wyszłam z domu w gęstą mgłę. Wydawało mi się, że wychodzi ona z lasu, dlatego poszłam to sprawdzić, żeby mieć pewność, że nic złego się nie dzieje. Kiedy szłam przez las, który sprawiał wrażenie jakby żył i chciał mnie zaatakować zaczęłam słyszeć dziwne pochrapywania, pufania i bełkotanie. Nasłuchując kto wydaje te dźwięki zupełnie zapomniałam o rozglądaniu się dokoła. Wtem napadła na mnie zgraja jakichś dziwnych małych ludków. Ni to gnomy, ni to skrzaty, ni chochliki. Przestraszyłam się niesamowicie! Zaczęłam krzyczeć, jednak nikt nie przyszedł mi z pomocą. Owe stworki otoczyły mnie z nożami, siekierkami itp. przerażającymi narzędziami. Gdyby nie jakiś szelest w krzakach, na który wszystkie odwróciły się, nie zdołałabym uciec. Stworki mnie goniły i niestety były szybsze. Tuż przed wejściem do domu pociągnęły mnie za nogę. Kiedy zamachnęły się żeby zadać cios zwyczajnie… się obudziłam. Był to tak przerażający sen, że jako mała dziewczynka nigdy już do tego lasu po zmroku nie wchodziłam.

Kiedy byłam mała i przeprowadzaliśmy się do domu, który był bardzo blisko lasu pierwszej nocy śniło mi się, że wyszłam z domu w gęstą mgłę. Wydawało mi się, że wychodzi ona z lasu, dlatego poszłam to sprawdzić, żeby mieć pewność, że nic złego się nie dzieje. Kiedy szłam przez las, który sprawiał wrażenie jakby żył i chciał mnie zaatakować zaczęłam słyszeć dziwne...