-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński3
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel2
Cytaty z tagiem "ekwipunek" [2]
[ + Dodaj cytat]
Co należy zabrać ze sobą planując sześciotygodniową podróż pneumatycznym kajakiem?
Najwięcej miejsca zajmuje namiot, śpiwory dla dwóch osób, dwa wodoodporne, sześćdziesięciolitrowe worki (jeden
na ubrania, drugi na jedzenie, środki czystości i lekarstwa), czterdziestolitrowy wór na elektronikę oraz narzędzia, a do tego trzy kanistry na paliwo, mała butla gazowa z wkładami na wymianę, pompka, zapas wody, bosak, czerpak i jeszcze trochę pomniejszych, ale ważnych drobiazgów. No i święta
Barbara w specjalnej, plastikowej tubie...
Po zapakowaniu tego wszystkiego ledwo wystarcza miejsca dla nas. Z przodu zamocowany jest przecież jeszcze składany żagiel, a z tyłu aluminiowa konstrukcja podtrzymująca
silnik...
Siedzimy oparci o bagaże na poduszkach przeciwodleżynowych. Po wcześniejszej wyprawie do Gdańska nic nas tak nie bolało jak pośladki. W pozycji siedzącej spędzimy codziennie kilkanaście godzin, więc każde, dające choć
namiastkę komfortu udogodnienie, staje się luksusem bez którego nie sposób się obyć. I jeszcze najważniejsze:
Oprócz wspomnianego ekwipunku należy bezwzględnie wziąć ze sobą wielki zapas nadziei na szczęśliwy finał, wiary w Boską Opatrzność oraz w siebie nawzajem. Przyda się również optymizm zmieszany z odrobiną szaleństwa;
względnie zdrowy rozsądek idący w parze z pokorą wobec sił natury.
Będąc tak doposażonym, można już śmiało zacząć mierzyć się z na pewno największą w całym naszym dotychczasowym życiu przygodą.
Aleksander Mackenzie nigdy nie stracił żadnego ze współtowarzyszy i z wielkiej ekspedycji badawczej wszyscy powrócili zdrowi. W owych czasach zakrawało to na cud, bo przecież wiele ekspedycji przepadło bez śladu. (…) Przy wyborze ekwipunku kierował się metodą, którą warto polecić także i dzisiaj.
„Po dojrzałym namyśle sporządziłem trzy wykazy – donosił kuzynowi, Roderykowi Mackenzie – na trzech osobnych arkuszach papieru. Pierwszy wykaz obejmuje wszystko, co jest niezbędne, drugi wszystko, co absolutnie konieczne, podczas gdy na trzecim arkuszu spisałem wyłącznie to, co wydawało mi się nieodzowne, żeby móc przeżyć. Potem strąciłem ze stołu dwa pierwsze wykazy, a na trzecim napisałem: zredukować o połowę”.