-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać246
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Cytaty z tagiem "biseksualizm" [6]
[ + Dodaj cytat]Być może też kwestią istotniejszą niż więzi instytucjonalne były tu interpersonalne stosunki poszczególnych twórczyń: przestrzenie przyjaźni, wspólnego działania i wzajemnego zrozumienia pomiędzy kobietami, które (…) łączyła wspólnota doświadczeń. Szczególnym przypadkiem w tym kontekście jest przyjaźń Kalkowskiej ze wspomnianą już gabriele Münter, uznaną malarką ekspresjonistyczną i współzałożycielką grupy Der Blaue Reiter. (…) Podczas gdy Kalkowska miała powtarzać o sobie, że jest »ucieleśnionym skrawkiem Paneuropy«, malarka do opisania własnej tożsamości używała określenia »dziecko świata«. Podobnie mogłyby identyfikować się również inne wspomniane artystki. Tym więc, co ofiarował im Berlin, było poczucie przynależności. Berlińska afiliacja – zupełnie innego rodzaju niż ta dawana chociażby przez przynależność narodową – pozwalała kobietom zaczynającym swoją drogę na marginesach (imigrantkom, Żydówką, lesbijkom i nie tylko) rościć sobie prawo do zaistnienia w przestrzeni publicznej. Skłaniała także do tworzenia własnych enklaw wolności, artystycznej ekspresji, instytucji oraz mediów reprezentacji.
W imię jakiego Boga i jakiej idei wzbraniacie mi żyć zgodnie z moją naturą? I dokąd wciągnęła mnie ta natura, gdybym po prostu podążył za nią? Aż do tej pory przyjmowałem moralność Chrystusa, a przynajmniej pewien purytanizm, którego nauczano mnie jako moralności Chrystusa. Zmuszając się wciąż, by mu się podporządkować, osiągnąłem tylko głęboki zamęt, który zawładnął całą moją istotą.
Brała w dłonie jej twarz, obracała w stronę światła, szukała idealnej pozy. Lubiła czuć pod palcami gładkie, krągłe policzki, jakby brała w dłonie piersi. Jej piersi też brała w dłonie, ale później, najpierw dotykała twarzy - obietnicy rozkoszy, przeczucia spełnienia.
Jak niby wystrzegać się smutku, kiedy smutek zakrada się niepostrzeżenie, przychodzi nieproszony. Przecież bolał ją Tadeusz, który leżał w łóżku z Ireną, i bolała ją Ira, która leżała w łóżku nie wiadomo z kim, nie wiadomo gdzie. A Tamara leżała sama. Jedno ciało w łóżku jest zawsze samotne.
W kwietniu 1931 roku »Berliner Volks-Zeitung” opublikował utwór Kalkowskiej zatytułowany właśnie „Paragraph 218” (…) Wiersz z 1931 roku jest prawdopodobnie najdobitniejszą wypowiedzią Kalkowskiej w walce o prawa kobiet. Tytułowy paragraf dotyczył całkowitej penalizacji aborcji, za którą w Republice Weimarskiej groziło do pięciu lat więzienia (…). Drakońskie prawo uderzało przede wszystkim w kobiety z niższych klas społecznych. Paragraf był powodem licznych samobójstw i śmierci spowodowanych nielegalnymi (a co za tym idzie – niekontrolowanymi, często niebezpiecznymi, niejednokrotnie odbywającymi się bez udziału lekarza) zabiegami przerywania ciąży. O tych tragediach codziennie donosiła lewicowa prasa.
Argumentacja Boya-Żeleńskiego oparta była na krytyce kapitalizmu i militaryzmu, których kryzys prowadził właśnie do penalizacji aborcji. Co istotne zwłaszcza w kontekście wcześniejszych interwencji Kalkowskiej, dla autora felietonów postulat w sprawie zezwolenia na regulacje urodzeń stawał się częścią politycznego programu pacyfizmu.