cytaty z książki "Księgi nomów"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Tylko jedno jest gorsze od kogoś, kto cię nie rozumie, mianowicie ktoś, kto rozumie cię doskonale, ponieważ nie można mu się wówczas poskarżyć, jak to źle być niezrozumianym.
Sam się przekonasz, że najważniejszą cechą przywódcy nie jest to, czy ma rację, czy się myli, ale to, czy jest pewien swego. Inaczej ci, którym przewodzisz, nie będą wiedzieli, co myśleć. Naturalnie, jeśli ma się przy tym rację, to wybitnie pomaga.
Masklin zrozumiał, że znajduje się w jednym z tych punktów, w których Historia bierze głęboki oddech i decyduje, co dalej.
- W takim razie dobrze, że w niego nie wierzysz.
- Oczywiście, że nie wierzę.
- To dlaczego ci dzwonią zęby? (...)
- Bo moje zęby w niego wierzą. Podobnie jak moje kolana. I mój brzuch. Tylko moja głowa nie wierzy, ale ona porusza się na całej masie pojedynczych tchórzy.
Babka Morkie sporządzała leki z prostych, uczciwych i generalnie prawie trujących ziół i korzeni. To prawda, działały cuda - po jednej dawce mikstury na ból brzucha było pewne, że delikwent nigdy więcej nie będzie się skarżył na tę dolegliwość. Nawet jeśli dostał skrętu kiszek. Na swój sposób była to skuteczna kuracja.
Jest za wysoko. Żeby go dosięgnąć... to mały krok dla człowieka, ale wielki skok dla nomów.
- To wygląda, jakby [ludzie] wiedzieli, co robią!
- Nie wiedzą! (...) Są jak mrówki: wydają się inteligentni, ale przy dokładniejszej obserwacji okazuje się, że to jednak nie jest rozumne działanie.
Uczciwy nieboszczyk nigdzie się nie udaje, tylko leży, gdzie go pochowano!
Babka Morkie zajęła się pracowitym zwijaniem bandaży. Co prawda nikt ich nie potrzebował, ale Babka była zwolenniczką zapasów. Najlepiej takich, które wystarczyłyby dla całego świata.
- Dziury i skarpetki przeważnie występują razem - zauważył Masklin. - A w najlepszym wypadku blisko siebie.
Ludziom łatwiej jest uwierzyć w małe zielone ludziki z nieba niż w małe, normalne ludziki na Ziemi. Wolą Marsjan od krasnoludków.
- Tak mi się wydaje - odezwał się Angalo - że ludzie są akurat dość inteligentni, żeby byli odrobinę szaleni.