cytaty z książki "Tajemniczy wróg"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Gdy jego lodowate spojrzenie zatrzymuje się na mnie, przełykam gulę, która dławi mnie w gardle.
- Idź do diabła - szepczę.
- Kotku, jestem diabłem we własnej osobie. Witaj w naszych
skromnych progach.
- Dlaczego?
Wzrusza ramionami, a jej wzrok pozostaje wbity w skotłowaną pod nami pościel.
Podnoszę rękę i obejmuję dłonią jej policzek.
- Przed kim uciekasz, maleńka?
Powoli unosi wzrok, aż w końcu patrzy mi prosto w oczy.
- Przed sobą. Uciekam przed sobą.
- Co masz na myśli? - pytam dalej.
- Cóż… - urywa, jakby starała się odpowiednio ubrać myśli
w słowa. - Jeśli będę oczekiwać najgorszego, to nigdy się nie rozczaruję.
Rzucam jej pytające spojrzenie.
- Najgorszego, czyli…?
- Kłamstwa.
- Bo słowem kluczem jest „były”. Czyli jesteś wolna.
Spogląda na mnie obojętnie.
- Niby wolna, nie licząc tylko drobnej kwestii porwania i tego, że przetrzymujesz mnie wbrew mojej woli.
Uśmiecham się szeroko.
- Taki tam szczegół. Powiedz mi w takim razie jedną rzecz.
Zwraca na mnie oczy, w których dostrzegam iskierki wesołości.
- Gdybyśmy spotkali się w innych okolicznościach...
Pragnę jej. I chcę, żeby ona też mnie pragnęła, i jestem gotów poruszyć niebo i ziemię, by tak właśnie się stało.
Porwał mnie, żeby uratować mi życie. Teraz wszystko między nami się zmieniło. Zmieniły się moje uczucia do niego. Nie boję się go, nie nienawidzę go i jeśli mam być ze sobą całkowicie szczera, czuję się bezpieczniejsza i szczęśliwsza, gdy znajduje się obok.
- Nikogo tu nie ma. Nie musimy udawać – szepczę w jego
usta.
- Nie chcę już udawać, Rosh. – Ponownie przywiera do moich
ust, a potem jego wargi wracają do mojej szyi.
- Czego w takim razie chcesz? – dyszę.
Jest naprawdę dobry w te klocki.
- Żebyś zapragnęła mnie naprawdę.
- Widzisz, myślę, że jesteśmy trochę różni, ty i ja… - Jej seksowne oczy przykuwają moją uwagę i wiem, że jeszcze sekunda i stracę nad sobą panowanie.
- W jakim sensie?
- Oboje myślimy, że szukamy czegoś dobrego.
Świdruję ją wygłodniałym wzrokiem.
- Ale tak naprawdę oboje pragniemy czegoś zupełnie przeciwnego - szepcze.
Była gotowa dziś za mnie zginąć… Za swoją sprawę. Jest wystarczająco odważna, by stać się niebezpieczną, a jednocześnie wystarczająco wrażliwa, by być gotowa umrzeć.
Jakie istnieje prawdopodobieństwo, że oboje mamy ten sam
cel? Dwoje ludzi, którzy spotkali się przypadkowo i połączyli
siły, oboje żądni krwi tego samego człowieka.
- Nie wiem - mamroczę, wpatrując się w miasto. - Kim się stałam, Stace? - szepczę.
Całuje mnie w skroń, a po chwili odnajduje moje oczy i odpowiada:
- Kimś, na kim mi zależy.
Nie wiem, jak to zrobić – mruczy.
- Jak co zrobić?
Waha się.
- Jak cię zostawić.
Uśmiecham się ciepło.
- Mam nadzieję, że nigdy się tego nie dowiesz - szepczę.