cytaty z książki "Pamięć ciała. Przemoc seksualna, morderstwo i kara"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Oceniając Ricky'ego z perspektywy czasu, adwokaci specjalizując się w prawie karnym są pod wrażeniem, jak wiele zdołał się nauczyć podczas pobytu w więzieniu w Georgii. Z kolei prokuratorzy tylko kpiąco się uśmiechają. Rok i pięć miesięcy po wyjściu z więzienia Ricky zamordował Jeremy'ego. Czego więc niby zdołał się nauczyć?
Można być wściekłym i jednocześnie odczuwać wstyd. Można płonąć z nienawiści do własnej matki i zarazem kochać ją na tyle, żeby pragnąć ją zadowolić. Można mieć wielkie pragnienia dotyczące tego, kim chce się zostać, i nie widzieć żadnego sposobu, żeby to osiągnąć.
Dziesięć lat później wciąż będzie składał nowe zeznania, ustawicznie tworząc różne wersje tej opowieści. Rozpaczliwie chwyta się kolejnych wyjaśnień, jakby szukał własnej tożsamości, jakby próbował ustalić, kim właściwie jest i co to dla niego oznacza.
Godzinę po aresztowaniu przez Lucky'ego i Dixona przyznaje się do morderstwa, ale twierdzi, że nie molestował Jeremy'ego. Godzinę później składa kolejne zeznanie, nieco odmienne od poprzedniego, i tym razem przyznaje się do wykorzystania chłopca. Na trzech nagraniach wideo oraz w licznych notatkach zapisywanych przez kilka miesięcy przez strażników więziennych, gdy Ricky zgłasza, że ma coś nowego do dodania, przedstawia trzy różne wersje morderstwa. Opisuje, że rozebrał Jeremy'ego, żeby go dotykać. (Ale Jeremy został znaleziony w ubraniu). Twierdził, że zabił Jeremy'ego właśnie po to, żeby go nie molestować. (Niewykluczone, ale na koszulce chłopca znalazły się ślady spermy Ricky'ego). Przekonuje, że zbrodnia nie miała podłoża seksualnego, że dopuścił się tylko morderstwa i tak naprawdę chciał zdobyć broń, wejść do szkoły podstawowej i "zacząć strzelać". (Być może, ale problemem, z którym Ricky zmagał się od lat, była pedofilia, a nie przemoc). Mówi też, że zabił Jeremy'ego, ponieważ ogarnęło go "dojmujące pragnienie", by chłopiec nie stał taki jak on.
Sprawa Ricky'ego Langleya nie zakończyła się w 2003 roku wraz z ponownym procesem, w którym brał udział Clive Stafford Smith. Nie zakończyła się w momencie, gdy Lorilei oznajmiła ławie przysięgłych, że słyszy jego wołanie o pomoc. Werdykt z tego procesu został obalony i w 2009 roku Ricky znowu stanął przed sądem, żeby po raz kolejny zostać skazanym na dożywotnią karę więzienia. Tym samym liczba procesów w jego sprawie urosła do trzech. W 1994 roku zasądzono karę śmierci. W 2003 roku - dożywocie. W roku 2009 - znów dożywocie.
Z wszystkich rzeczy, które Ricky usłyszał w trakcie procesu, dopiero informacja o śladach spermy sprawia, że traci nad sobą panowanie. To dowód na to, kim naprawdę jest.
Prawo - wraz z nieustępliwym dążeniem obu stron, aby przeforsować tylko jedną wersję historii - nigdy nie wiedziało, co zrobić z tymi wszystkimi zawiłymi kwestiami, które leżą pośrodku. Tymczasem życie jest ich pełne.
Żadna opowieść nie jest prosta. Żadna opowieść nie jest kompletna.
Jeremy przestaje oddychać. Być może teraz Ricky go dotyka; może teraz potrafi przyznać przed samym sobą, czego pragnął, odkąd zobaczył Jeremy'ego w kąpieli. A może nie. Pomimo wszystkiego, co nastąpi później - trzech procesów sądowych, trzech zeznań nagranych na taśmie wideo, a także testów DNA, badań serologicznych, analiz płynów ustrojowych, opinii psychiatrycznych oraz wszystkich składanych pod przysięgą zeznań - nikt poza Rickym nie będzie tego wiedział na pewno.
Pytanie: Wiesz, dlaczego zabiłeś Jeremy'ego?
Odpowiedź: Nie. Nie wiem, nigdy nawet nie sądziłem, że jestem do tego zdolny. Znaczy się, to pierwszy raz.
P: A co cię do tego skłoniło?
O: Trudno powiedzieć. Wciąż się nad tym zastanawiam, próbuję to jakoś rozgryźć. Niby wiem, że to zrobiłem, ale mam poczucie, jakby to było coś, o czym się czyta w gazecie.
P: Jakby to był rodzaj snu, co, Ricky?
O: Tak jakby. Naprawdę nie potrafię... Nie wiem, jak powinienem się zachować.
P: Ale wiesz, że to zrobiłeś?
O: Tak.
P: W przeszłości miewałeś problemy z dziećmi.
O: Tak.
P: Chcesz mi o nich opowiedzieć?
O: Po prostu nie umiem tego wyjaśnić. Jakby taki los był mi pisany, taka jest prawda.
To dziwna noc - Jeremy zniknął, wszyscy sąsiedzi go szukają - noc poza czasem. Noc, która może trwać wiecznie, zastygła niczym owad w żywicy, Jeremy już zawsze będzie gdzieś tam w lesie, a ona w nieskończoność będzie siedzieć na tym ganku i na niego czekać. Wszystko, co musi zrobić, to jakoś przetrwać tę noc.
Rozpacz zapuszcza w ludziach korzenie.
Czy cisza zdoła ukryć tak wiele jak ciemność?
Może to czas dopuszcza do nas przeszłość.
- Nie miałeś nic wspólnego z tym zaginionym chłopcem, prawda?
Co dzieje się w umyśle matki na chwilę przed tym, nim zada takie pytanie? W drzwiach jej przyczepy stanął dziś syn, którego - odkąd stał się dorosły i się wyprowadził - rzadko widuje. Kocha go. Kochała go, zanim jeszcze się urodził, już wtedy, gdy walczyła z lekarzami, żeby pozwolili jej urodzić to dziecko, z którym było tyle problemów. Kocha swego syna, który próbował się zabić tyle razy, że sama nie potrafi zliczyć, i odsiedział już dwa wyroki za molestowanie dzieci.