cytaty z książki "Ślepa wierzba i śpiąca kobieta"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
- Myślę, że serce przypomina głęboką studnie. Nikt nie wie, co jest na dnie. Można tylko sobie wyobrażać na podstawie tego, co czasami wypływa na powierzchnię.
Człowiek już taki jest, że choćby nie wiem dokąd pojechał, zostanie tylko sobą.
Praca powinna być aktem miłości. A nie czymś w rodzaju małżeństwa z rozsądku.
Nie bardzo umiem wyrazić to, co bym chciała. Ostatnio ciągle tak jest. Naprawdę nie umiem się wyrazić. Próbuję coś powiedzieć, ale przychodzą mi do głowy same nieodpowiednie słowa. Czasami nieodpowiednie, a czasami zupełnie przeciwne od tych, które mam na myśli. A kiedy próbuję je poprawić, robi mi się w głowie jeszcze większy zamęt i jest coraz gorzej. I nie wiem już, co chciałam na początku powiedzieć.
Bardzo trudno to wytłumaczyć komuś,kto nie doświadczył uczucia zazdrości. Mogę tylko powiedzieć,że niełatwo jest żyć z czymś takim. Jakby naprawdę nosiło się w sobie własne małe piekło.
Przyzwyczajenie to zadziwiająca rzecz. Wystarczy, żeby zabrakło jednego elementu, i człowiek się czuje, jakby kawałek świata go porzucił.
Sny przychodzą z przeszłości. Nie z przyszłości. Nie mogą cię zniewolić. To ty musisz je zniewolić. Rozumiesz?
Pisarz powinien obserwować, obserwować i obserwować, a ocenę odłożyć na jak najpóźniej.
Świat muzyki to cmentarz młodocianych geniuszy.
Zamknąłem książkę, położyłem dłonie na kolanach i długo się im przyglądałem. Właściwie bardzo dawno tak dokładnie nie przyglądałem się wnętrzu własnych dłoni. W tym przymglonym świetle były nieprzyjemnie ciemne i brudne. Wydawały się obce. Napełniło mnie to smutkiem. Wcale nie wyglądały na ręce, które mogłyby kogoś w przyszłości uszczęśliwić. Nie wyglądały też, jakby mogły kogoś uratować.
27,28,29... to jakoś nieodpowiedni czas na umieranie. Poeci umierają, mając 21 lat, a rewolucjoniści i rockandrollowcy mając 24. W większości zakładamy, że jeśli uda nam się przeżyć te lata, potem przez długi czas jest spokój. Minęło się już przysłowiowy pechowy zakręt, wyjechało się z ciemnego, wilgotnego tunelu. Teraz wystarczy tylko pędzić do celu prostą sześciopasmową drogą (nawet jeśli nie bardzo ma się ochotę).
Jeśli się spróbuje, to całkiem proste, pomyślałem. Jak człowiek chce się czegoś pozbyć, to w życiu da się pozbyć prawie wszystkiego. Nie prawie, dosłownie w s z y s t k i e g o. A jak się zacznie pozbywać kolejnych rzeczy, nabiera się ochoty żeby pozbyć się absolutnie wszystkiego. Tak samo jak hazardzista, który stracił połowę pieniędzy, w desperacji wyrzuca resztę. Odechciewa się człowiekowi robić coś połowicznie i czegoś się trzymać.
-(...) Myślę, żę w każdym głębokim smutku kryje się odrobina komizmu.
Ale wiem z doświadczenia, że w życiu jest zadziwiająco mało okazji poznania kogoś, komu udaje się w pełni, całkowicie przekazać swoje uczucia. To prawie cud albo zrządzenie losu. Na pewno mnóstwo ludzi przeżyje całe życie i nigdy nie spotka takiej osoby. I myślę, że prawdopodobnie nie ma to aż tak wiele wspólnego z miłością w ogólnie rozumianym znaczeniu. Sądzę, że to raczej coś w rodzaju współodczuwania.
Jeżeli musisz wybrać między czymś mającym kształt i czymś pozbawionym kształtu, wybierz to, co pozbawione kształtu.
Oczywiście chciałabym być piękna i mądra, i bogata też. Ale nie bardzo potrafię sobie wyobrazić, jaka bym się stała, gdyby coś takiego miało się sprawdzić. To mogłoby być dla mnie za dużo. Jeszcze nie bardzo uchwyciłam sens życia. Naprawdę. Nie bardzo rozumiem, na czym polega.
Pokochałam go prawdziwą miłością. A on pokochał t e r a ź n i e j s z ą mnie niemająca przeszłości ani przyszłości. Ja kochałam t e r a ź n i e j s z e g o jego, bez przeszłości czy przyszłości." ["Lodowaty mężczyzna"].
Być może zbieg okoliczności to bardzo powszechne zjawisko? To znaczy, że tego typu rzeczy bez przerwy, codziennie się wokół nas zdarzają. Lecz większości z nich nie zauważamy, przegapiamy je. Zupełnie jak fajerwerki w biały dzień - słychać cichy odgłos, ale kiedy podniesie się wzrok ku niebu, nic nie widać. Jednak jeśli mamy w sobie silne pragnienie, prawdopodobnie zbiegi okoliczności pojawiają się w naszym życiu jak jakaś wiadomość. I udaje się wyraźnie odczytać ich kształt i znaczenie. A my na ich widok myślimy: O! To takie rzeczy się zdarzają! To niezwykłe! I dziwimy się. Mimo że wcale nie jest to takie niezwykłe.
Nawiasem mówiąc, zauważyliście, że w tym domu nie ma ani jednego lustra? Dużo czasu potrzeba, żeby nauczyć się golić bez lustra. Naprawdę dużo.
Pomyślałem o wygłodniałych kotach. Wyobraziłem sobie jak zjadają mój mózg, kąsają serce, ssą krew, pożerają penis. Słyszałem, jak gdzieś daleko, siorbiąc, wysysają mi mózg. Trzy gibkie koty otaczają moją głowę jak czarownice z Mackbeta i siorbią tę zawiesistą zupę. Ich szorstkie języczki liżą miękkie fałdy mojej świadomości, która od tego lizania drży jak rozgrzane powietrze, rzednie
Ciemność po trochu roztapiała rzeczywistość. Zaczęło im się wydawać, że wszystko zdarzyło się bardzo dawno temu, w jakimś dalekim świecie. Albo miało się wydarzeń w bardzo dalekiej przyszłości, w jakimś dalekim świecie.
Nie byłam wtedy zdolny do myślenia o uczuciach innych. Nie starczało mi na to sił.
I zawsze się zastanawiam, że chyba nie ma na tym świecie nic bardziej przerażającego dla człowieka niż on sam.(str 72).
Przy zapisywaniu opowieści usłyszanej od kogoś najważniejsze jest odtworzenie jej tonu. Jeżeli uda się ów ton uchwycić, historia będzie prawdziwa.
Ten kształt potrafiłem ubrać w słowa. A były one następujące: "Śmierć nie jest przeciwieństwem życia, lecz jego częścią". Brzmi to jak komunał. Klasyczny banał. Lecz ja wówczas czułem to w sobie jak powietrze, nie jako słowa. Śmierć istniała w przycisku do papieru, w czterech kulach na stole bilardowym. A my żyliśmy wciągając ją w płuca jak odrobiny kurzu. Do tego czasu traktowałem śmierć jako całkowicie niezależny, odrębny od innych byt. To znaczy "śmierć kiedyś niewątpliwie po nas przyjdzie. Ale z drugiej strony, aż do tego dnia nas nie zabierze". Zdawało mi się, że to wyjątkowo normalny, logiczny sposób myślenia. Życie jest po tej stronie, a śmierć po tamtej. Ale poczynając od dnia straty przyjaciela, nie mogłem już tak naiwnie traktować śmierci. Śmierć nie jest przeciwieństwem życia. Jest w nas. I wcale nie mogę o niej zapomnieć. Dlatego, że śmierć, która tamtego majowego wieczoru zabrała mojego przyjaciela tego samego wieczoru zabrała także mnie.
Jeśli musisz wybrać między czymś mającym kształt i czymś pozbawionym kształtu, wybierz to, co pozbawione kształtu.
Czasami nie mogła sobie przypomnieć, jak się nazywa. W większości przypadków zdarzało się to, kiedy ktoś niespodziewanie zapytał ją o nazwisko.( str 385).
Bynajmniej nie żyjemy po to, żeby rozmyślać, ale chyba też nie rozmyślamy po to, żeby żyć. To się nie zgadza z teorią Kartezjusza, ale być może czasem myślimy po to, żeby nie być.
Małe światełko to bardzo dobra rzecz. (...) Jakie piękne i ciepłe są małe światełka.
Moim zdaniem naprawdę boimy się w życiu nie samego strachu - powiedział po chwili. - Strach oczywiście jest obecny... Pojawia się pod różnymi postaciami i czasami potrafi nas obezwładnić. Najbardziej przerażające jest odwrócenie się do tego strachu plecami i zamknięcie oczu. Wtedy oddajemy czemuś to, co w nas najważniejsze.