cytaty z książki "Oczy mam tutaj"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Wstydzę się tego, że się wstydzę, że się wstydzę. I to jest coś, czego nikt inny nie zrozumie.
Taki napis pragnę mieć na nagrobku: ,,Byłam nieustraszona. Byłam dumna. Pozwalałam im się bujać”.
W szkole ludzie wiedzą o mnie tylko to, że zawsze dostaję wysokie oceny. Jestem cichszą, milszą przyjaciółką Maggie Cleave. I że noszę ubrania o trzy rozmiary za duże na dorosłego niedźwiedzia. I tyle.
Nie przejmuje się takimi rzeczami. Nie chodzi tylko o to, ze wiem, co robię. po prostu wiem, że wiem, co robię. W matematyce.
Czy coś mnie boli? Pięć kilo rozpalonych, nabrzmiałych gruczołów piersiowych wisi na systemie szkieletowym zaprojektowanym do dźwigania dwóch wacików, trzęsie się od godziny na wyboistej drodze, która przypomina raczej ubitą ścieżkę przez środkowoamerykańską dżunglę, a towarzyszącą teku skoki skoncentrowanego estrogenu! Nic dziwnego, że troooszkę źle się czuję.
- Pomyślałam, że ta niebieska może pasować do twoich... - W połowie tego zdania jej wzrok przenosi się z mojej twarzy na mój biust i tam zostaje. - Oczu.
To nie są moje oczy, myślę sobie. Oczy mam tutaj.
Moja mama uważa, że istnieją dwa rodzaje ludzi: ci, którzy lubią być w centrum uwagi, i ci, którzy są zbyt nieśmiali, by chcieć się rzucać w oczy. Jej zdaniem należę do tej drugiej grupy, a powinnam do tej pierwszej.
Wierzcie mi lub nie, ale są takie chwile, kiedy bycie łagodną, ambitną i generalnie miłą nastolatką wcale się u mnie nie sprawdza - moje kontakty z matką należą do tych właśnie chwil.
Jakby ktoś ułożył na sobie trzydzieści śniegowych kul, by zbudować superwysokiego bałwana, i spodziewał się, że będzie on równie stabilny co zwykły trzyczęściowy bałwan.
- Nie możesz kontrolować tego, co ludzie myślą(...) Ja zadowalam się tym, że się mnie boją.(...)
- Właśnie! Chrzanić ich!(...) Ludzie są, jacy są. Czasami musisz im powiedzieć: bujajcie się.
Nie przejmować można się wtedy, gdy ktoś wyrzuca opakowanie po jogurcie do kosza na papier. Ale nie, gdy żartujesz sobie z czyjegoś ciała.
Wybór między byciem uwielbianą a szanowaną. Między byciem księżniczką a prezydentem. Taki wybór to chyba żaden wybór, prawda?
Pięć, sześć minut wystarczy. Pięć, sześć minut, żeby moje ramiona odpoczęły, odpoczęła moja szyja, żebym ja odpoczęła. Żebym mogła oddychać.
Ale gdy tak leżę tego dnia półnaga, czuję się inaczej. Ponieważ nadal myślę o Jacksonie. Czuję się… otwarta. Obnażona. Gotowa. Nie jestem rozluźniona, wręcz przeciwnie – czuję się bardziej spięta. Ale w dobry sposób. Jakbym tym razem wolała jednak być w swoim ciele bardziej niż poza nim.
Pamiętacie, co mówiłam o sobie i matematyce? Gdyby piersi były matematyką, nie byłabym tylko najlepsza w klasie, byłabym jednym z tych nienormalnie zdolnych dzieciaków, które muszą przenieść się do college’u, bo ich piersi są za duże na liceum. Nazbierałabym punktów z egzaminów na cały rok, gdybym tylko założyła podkoszulek na ramiączkach.