cytaty z książki "The Lost Girls of Paris"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Często znajdujemy cel tam, gdzie się go najmniej spodziewamy.
- Zginęła jakaś kobieta, potrącił ją samochód – powiedział
stojący obok niej mężczyzna w wełnianej czapce.
Patrząc na roztrzaskaną przednią szybę studebakera,
Grace poczuła, że nagle ogarniają ją mdłości.
– To straszne – zdołała wydusić.
– Nie widziałem tego – wyjaśnił mężczyzna. – Ale podobno
zginęła na miejscu. No cóż, przynajmniej nie cierpiała.
Przynajmniej. Grace słyszała to aż za często po śmierci
Toma. „Przynajmniej jest jeszcze młoda”. „Przynajmniej
nie mieli dzieci” – jakby z tego powodu było to łatwiejsze do
zniesienia.
Powinna zrezygnować i wrócić do domu. Tęskniła za
kąpielą, może nawet drzemką. Ale musiała iść do pracy.
Frankie umówił się na dziesiątą z jakąś francuską rodziną,
Grace będzie mu potrzebna, by zanotować to, co jej podyktuje.
Zaraz potem przyjdą Rosenbergowie, potrzebujący dokumentów, by móc starać się o mieszkanie. Zwykle właśnie dlatego kochała swoją pracę – że mogła się zająć problemami innych. Jednak dziś obowiązki służbowe jej ciążyły.
Nie, musi iść do pracy. A ma przed sobą tylko jedną
drogę. Wyprostowała ramiona i skierowała się do Grand
Central.
Gdyby Grace Healey nie popełniła drugiego największego błędu w swoim życiu, nigdy nie znalazłaby walizki.