cytaty z książki "Kołysanka z Auschwitz"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Czasem musimy stracić wszystko, aby zrozumieć, co jest najważniejsze.
Kiedy życie odbiera nam rzeczy, bez których - jak dotąd sądziliśmy - nie da się żyć, i zostawia nas nagich wobec rzeczywistości, prawdziwą wartość zyskuje to, co do tej pory pozostawało niewidoczne.
Zło jest czymś znacznie większym niż aspołeczne zachowania czy niedoskonałości psychiki. Przede wszystkim to brak miłości do siebie samego i do bliźnich.
- Jedno jest pewne: wszyscy umrzemy. Ale jeśli możemy kogoś uratować, warto codziennie podejmować walkę.
Przestajemy istnieć, jeśli nie ma na tym świecie nikogo, kto by nas kochał.
Błogosławiona niech będzie codzienność, oby nic jej nie zniszczyło, nic nie zraniło ani nie zaprzeczyło jej pięknu i słodkim pociągnięciom pędzla, którymi maluje nasze dusze.
Czasami, gdy rzeczywistość dręczy duszę, lepiej jest uciec w marzenia.
Tyle odwagi, tyle miłości wśród najciemniejszego mroku- przez chwilę poczułem się oślepiony. Zrozumiałem jednak, że los człowieka jest tajemnicą w boskim zamyśle, a my jesteśmy bogami, choć nasz zmierzch właśnie dobiega końca.
Czasami to, czego nam brakuje, albo przeszkody, jakie napotykamy, stają się sprzymierzeńcami, którzy pomagają nam wytrwać.
Czasem musimy stracić wszystko, aby zrozumieć, co jest najważniejsze.
Kiedy życie odbiera nam rzeczy, bez których - jak dotąd sądziliśmy – nie da się żyć, i zostawia nas nagich wobec rzeczywistości, prawdziwa wartość zyskuje to, co do tej pory pozostawało niewidoczne.
Jedna dobra matka jest warta więcej niż cała mordercza machina nazistowskiego reżimu.
Być matką to coś znacznie więcej, niż wychowywać dzieci: to naginać duszę, aż własne ja na zawsze połączy się z ich pięknymi niewinnymi twarzami...
To kiepski pomysł,by kochać kogoś w tym miejscu. Każdy, do kogo próbujemy się przywiązać w tym obozie, znika.
Kontrast między pełnymi życia drzewami a błotnistymi uliczkami obozu skłonił mnie do przemyśleń nad żałosną kondycją człowieka: umiemy tylko niszczyć naturalne piękno i zmieniać świat w niegościnne miejsce.
Wydostaniemy się, chociaż nie jestem pewna, czy żywe. Mogą trzymać w zamknięciu tylko nasze ciała, tę mieszaninę kości i mięśni powoli obracających się w proch. Nie mogą jednak więzić naszych dusz.
Wszystko dobiega końca niczym Szekspirowski dramat. Tragedia jest nieunikniona, jak gdyby autor tej makabrycznej sztuki teatralnej chciał wywrzeć na publiczności niezatarte wrażenie. Minuty nieuchronnie zmierzają do końca ostatniego aktu. Kiedy ponownie opadnie kurtyna, Auschwitz nadal będzie pisało swoją historię grozy i terroru, lecz my staniemy się pokutującymi duszami, nawiedzającymi mury Hamletowskiego zamku, choć nie będziemy mogli nikomu opowiedzieć o zbrodniach, jakie popełniono na cygańskim narodzie. Tęsknie do Johanna. Nie mam pojęcia, co się z nim stało, ale obawiam się, że w chaosie, jaki stopniowo ogarnia Auschwitz, naziści zapewne chcą się pozbyć niewygodnych świadków swoich zbrodni.
Przestajemy istnieć, jeżeli nie ma na tym świecie nikogo, kto by nas kochał.
Im więcej ludzi jest w rodzinie, tym sprawniej musi działać domowy system, aby proste zadania były wykonywane możliwie jak najszybciej.
Ale dla niego-dla nich wszystkich- nie jesteśmy niczym więcej jak zwierzętami,które trzeba poświęcić w imię wyższych ideałów. Przeklętych ideałów, zamieniających ludzi w nikczemników! Matki nie mają ideologii. Nasze dzieci to nasza jedyna sprawa, jedyna ojczyzna. Mężczyznom zabijanie i umieranie w imię ideałów może przychodzić naturalnie. Dla nas, nosicielek życia, morderstwo popełnione w imię ideałów jest najgorszym wynaturzeniem, jakie stworzyła ludzkość. My jako matki zdolne wydawać na świat życie, nigdy nie staniem się współsprawczyniami tylu zgonów.
Wolałam widzieć w nazistach bezduszne potwory. Im bardziej ludzkie przejawiali zachowania, tym mocniej mnie to przerażało, ponieważ oznaczało że każdy z nas może się stać takim nikczemnikiem jak oni.
Do tej pory nie wiedziałam, że dzierżenie w ręku czyjegoś życia lub czyjejś śmierci jest jeszcze gorsze niż odczuwanie zagrożenia wiszącego nad naszym własnym życiem.
Przeciwieństwem miłości nie jest nienawiść, lecz obojętność. Przeciwieństwem piękna nie jest brzydota, lecz obojętność. Przeciwieństwem wiary nie jest herezja, lecz obojętność. Przeciwieństwem życia nie jest śmierć, lecz obojętność.
-ELIE WIESEL.
Zło jest czymś znacznie większym niż aspołeczne zachowanie czy niedoskonałości psychiki. Przede wszystkim to brak miłości do siebie samego i bliźnich.
- (…) Bóg nigdy nie opuszcza swoich dzieci. (…)
- Myślę, że w takim miejscu chyba będziemy musieli Mu pomóc (…).
Wcześniej czy później wszyscy muszą odejść z tego świata, miałam jednak wrażenie, że w obozie koncentracyjnym nie umiera się, tylko przestaje istnieć. Uwięziono tutaj całe rodziny, nielicznym udało się uciec i przeżyć za drutami. Nikt już ich nie pamiętał, wspomnienie o nich rozpłynęło się jak mgła gdy przygrzeje słońce. Dym, nieskończona nicość, nieistniejąca pustka, w której ludzkie jestestwo zamienia się w niewiele więcej niż zaledwie tchnienie w całej wieczności. Wierzyłam, że jesteśmy nieśmiertelni. Rodzicie zawsze mi powtarzali, że nasze imiona są wyryte w Bożej pamięci po wiek wieków. Naziści jednak chcieli wymazać je z powierzchni ziemi i na zawsze umieścić w otchłani, gdzie przebywają nienarodzeni.
(...) obozowa logika nie ma nic wspólnego z tą działającą na zewnątrz. Najbardziej absurdalne rozkazy wykonywano nieraz z zadziwiającą obojętnością, choćby nie ulegało wątpliwości, że są barbarzyńskie.
Nienasycony czas zawsze pożera wspomnienia i twarze ukochanych osób. Pamięć zachowuje je tylko dzięki łzom i bolesnym westchnieniom miłości.
Kiedy do głosu dochodziły uczucia, wszyscy byliśmy bliscy załamania. Jedyny sposób na przetrwanie polegał na tym, by starać się jak najmniej myśleć i przytępić uczucia.
Te prymitywne istoty tak źle traktowano, że nie zostało w nich nic ludzkiego.