cytaty z książki "Psychopatie"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Czerpanie zadowolenia - nierzadko o podbarwieniu seksualnym - z zadawania cierpienia innym stworzeniom wydaje się człowiekowi czymś ohydnym i bezsensownym, a jednak gdy się jest wobec siebie absolutnie szczerym, co nie jest tak łatwe, to nie tak trudno odkryć w samym sobie gdzieś głęboko ukryte pokłady sadyzmu i masochizmu.
Wewnętrzne zakłamanie jest najczęściej najpoważniejszą przeszkodą w tym dążeniu do wewnętrznej harmonii.
Jeśli jednak histeryk liczy się z opinią otoczenia, to człowiek impulsywny na ogół lekce ją sobie waży, dlatego łatwo popada w konflikty z otoczeniem. Dlatego osoby impulstywne często narażają się na etykietę socjopatów, tj. ludzi nie umiejących żyć w społeczeństwie (...).
Ludzie wpływają na siebie bez słów, bez wzajemnego dotykania.
Największy filozof, odczuwając głód, myśli o chlebie, a nie o systemach filozoficznych.
W relacji do świata otaczającego największą wartość mają czyny, dalej słowa, a na ostatnim miejscu myśli.
Czy też człowiek nie jest ani bestią, ani aniołem ale zlepkiem różnorodnych i przeważnie sprzecznych z sobą form przeżywania i zachowania się (struktur czynnościowych), których wybór zależy od nawyku, okoliczności zewnętrznych i prawdopodobnie wielu czynników nie dochodzących do naszej świadomości? W takim wypadku trudno by mówić o osobowości człowieka, gdyż jego cechą najbardziej charakterystyczną byłaby zmienność, a ta jest antytezą osobowości. Jest to stare pytanie: czy człowieka przedstawić w formie posągu z twardego i trudno zniszczalnego materiału, czy też w formie oparu, który zmienia swe kształty i gęstość, lub trzciny na wietrze się chwiejącej.
Oczywiście każda decyzja jest krokiem ku przyszłości, zamienia ją w teraźniejszość i przeszłość; to co potencjalne dzięki decyzji, staje się czymś rzeczywistym.
Zintegrowanie systemów wartości działających w człowieku jest zadaniem bardzo trudnym, zwykle przekraczającym możliwości człowieka, dlatego zawsze ma on w sobie tyle sprzeczności.
[...] głęboko przekonani jednak o wyższości człowieka, na ogół nie określamy jego wyborów jako instynktowne.
Każdy człowiek inaczej swój świat widzi i inaczej nań reaguje, a więc należy przypuszczać, że dysponuje też innym systemem wartości,gdyż od niego zależy rodzaj decyzji.
W społeczeństwie polskim przeważają typy histeryczne i psychasteniczne. Polski typ histeryczny odpowiada najsilniej temu, co przed laty Brzezicki opisał jako typ skirtotymny (od gr. skirtao – tańczę); jest to typ w zasadzie szlachecki – polskie „zastaw się a postaw się” – polonez, Somosierra, szarża ułanów na czołgi, polskie sejmikowanie, polskie liberum veto i tzw. polnische Wirtschaft, przedziwna mieszanina cnót i wad. Polski psychastenik – to jakby typ polskiego kmiecia, cichy, spokojny, pracowity, nie wadzący nikomu, czasem tylko swój steniczny kolec ukazujący; wówczas poczciwy polski kmieć przeraża obrazem Jakuba Szeli; jest uparty i twardy w ciężkich warunkach życia.
(...) każda dokonana decyzja, jak wspomniano, zawęża zakres ludzkich możliwości.
Trzy więc czynniki wpływają na kształtowanie się naszej osobowości: genetyczne, środowiskowe i czynnik wolnej woli (decyzji). Ten ostatni sprawia, że jesteśmy do pewnego stopnia odpowiedzialni za to, co z siebie zrobiliśmy.
Z biologicznego punktu widzenia świadomość jest miernikiem stopnia rozwoju.
Dla niego systemy wartości są ważne, gdyż nadają sens jego życiu. Kto nie trzyma się życia na zasadzie naturalnej, tj. obu praw biologicznych, ten musi trzymać się go na zasadzie sztucznych wartości, jak poczucia obowiązku, swego posłannictwa, jakichś ideałów itp. System wartości odgrywa zasadniczą rolę w formowaniu decyzji. Pobudza on do działania, tj. do zmiany potencjalnych struktur czynnościowych w struktury zrealizowane i od niego zależy wybór potencjalnych struktur czynnościowych do realizacji. Systemy biologiczne są zazwyczaj silniejsze od systemów społecznych i kulturowych. Na przykład głód jest silniejszym czynnikiem w systemie wartości niż formy towarzyskie związane z jedzeniem. U psychasteników brak silnego powiązania z życiem (słabe działanie obu praw biologicznych)
powoduje słabość ich systemów wartości, stąd słaby u nich współczynnik realizacji potencjalnych struktur czynnościowych (żyją więcej marzeniami niż rzeczywistością) i stąd ich trudności w podjęciu decyzji. Ludzkie bowiem wahanie się — cogito — zwiększa się w miarę oddalania się od pozycji zwierzęcych, tj. biologicznych. Imperatywy biologiczne są twarde i bezwzględne, często działają na zasadzie automatyzmów, bez udziału świadomości. Stanowią one rdzeń ludzkiej osobowości, tj. jej zasadniczą hierarchię wartości. U psychasteników ten rdzeń jest słaby i dlatego nazwa jest trafna.
Do podtrzymania ognia wiary zwykle konieczna jest atmosfera walki.
Nawyk jest często nieświadomy, wiara zawsze świadoma. Nawyk opiera się bowiem na przeszłości, a wiara - na przyszłości.
Życia nie można traktować zbyt serio; staje się ono wówczas nie do zniesienia; nie można też jednak nim się tylko bawić, gdyż każda zabawa w końcu zmienia się w nudę.
Prawdziwym sobą można być tylko w samotności, ale wówczas, uwolniwszy się od presji otoczenia, człowiek ulega rozprężeniu, staje się chaotycznym zlepkiem przeciwstawnych uczuć, myśli i marzeń. Jednocześnie, nie działając na otoczenie, nie dysponujeon własnym odbiciem w otoczeniu; obraz samego siebie staje się nierealny - oscyluje między przeciwstawnymi biegunami. W ten sposób jedyna droga wiodąca do bycia sobę prowadzi na manowce chaosu i nierzeczywistości.
Pewna doza sadyzmu i masochizmu tkwi w samych zakazach i nakazach społecznych. Człowiek musi niejednokrotnie rezygnować z własnego szczęścia dla dobra ogółu, a gdy jest w pozycji wyższej, wymaga tego od swoich podwładnych. Życie społeczne zmusza do cierpienia i im bardziej jest rygorystyczne i mniej tolerancyjne, tym więcej będzie tego cierpienia zadawać jednostkom.
Ludzie o osobowości anankastycznej nie są lubiani przez otoczenie, gdyż każdy
wyczuwa fałsz przebijający z ich zachowania, mimiki i sposobu mówienia.
Natomiast obserwując zachowanie się drugiego człowieka, widzimy przede wszystkim to, co on rzeczywiście wybiera, a nie to, co chciałby wybrać, tj. jego realną hierarchię wartości. Stąd bierze się tak częsta rozbieżność między tym, jak ja sam widzę siebie, a ty, jak widzą mnie inni.