cytaty z książki "Pożegnanie z bronią"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Świat łamie każdego i potem niektórzy są jeszcze mocniejsi w miejscach złamania. Ale takich, co nie dają się złamać, świat zabija.
Wiem, że w nocy nie jest tak samo jak w dzień, że wszystko wydaje się inne, że nocnych spraw nie sposób wytłumaczyć za dnia, bo wtedy nie istnieją, i że noc może być straszna dla ludzi samotnych, gdy już zaczęła się ich samotność.
Jeżeli ludzie przynoszą z sobą na świat dużo odwagi, to świat musi ich zabić, aby ich złamać, więc naturalnie ich zabija. Świat łamie każdego i potem niektórzy są jeszcze mocniejsi w miejscach złamania. Ale takich, co nie dają się
złamać, świat zabija. Zabija w równej mierze najlepszych, najdelikatniejszych i najdzielniejszych. Jeżeli nie jesteś żadnym z nich, możesz być pewnym, że zabije cię także, ale bez szczególnego pośpiechu.
Oboje jesteśmy dzielni. Ja zwłaszcza wtedy, jak się napiję.
Dzielny umiera ze dwa tysiące razy, jeżeli jest inteligentny. Tylko po prostu o tym nie mówi.
Tak właśnie się dzieje. Umiera się. I nigdy się nie wie, o co właściwie idzie. Nigdy nie ma dość czasu, żeby się dowiedzieć. Ktoś rzuca cię na świat, uczy jakichś prawideł i jak tylko przyłapie cię na błędzie, zabija. Albo zabija w ogóle za nic, tak jak Ayma. Albo daje ci syfilis, jak Rinaldiemu. Ale w końcu zabija. Na to można liczyć. Poczekaj tylko, a zobaczysz, że cię zabije.
Nie byłem stworzony do myślenia. Byłem stworzony do jedzenia.
Mnie nie idzie o teoretyczną chrześcijanskość, tylko o to, żeby być takim jak Chrystus.
Nie można się czegoś wstydzić, jeżeli jest się z tego tylko szczęśliwą i dumną.
Tak właśnie się dzieje. Umiera się. I nigdy się nie wie, o co właściwie idzie. Nigdy nie ma dość czasu, żeby się dowiedzieć.
Dobra whisky to bardzo przyjemna rzecz. Jedna z przyjemniejszych stron życia.
Po prostu ma się urodzić dziecko, produkt uboczny cudownych nocy w Mediolanie. Sprawie wiele przykrości, potem się rodzi, a później opiekujemy się nim i pewnie nawet zaczynamy je kochać.
Słowa: "święty", "chlubny", "ofiara" i "nadaremnie" zawsze wprawiały mnie w zakłopotanie. (...) Nie zobaczyłem nic świętego, rzeczy chlubne nie miały w sobie żadnej chluby, a ofiary przypominały rzeźnie w Chicago, z tą różnicą, że nie było co robić z mięsem i tylko je grzebano.