cytaty z książki "Prince Lestat"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
(..) jesteśmy sumą wszystkiego, co widzieliśmy, co ceniliśmy i pojmowaliśmy.
Ty byłeś sumą blasku słońca na marmurowych posadzkach zapełnionych wizerunkami boskich istot, które śmiały się, kochały i piły sok z winogron, tak samo jak sumą poetów, historyków i filozofów, których czytałeś. Byłeś sumą i skarbnicą tego, co miłowałeś i przy czym postanowiłeś wytrwać.
Któż to wie? Dlaczego jeden człowiek czuję nieodparty pociąg do muzyki, inny do malarstwa, a jeszcze inny do płodów lasów czy pól? Dlaczego płaczemy, gdy widzimy coś pięknego? Dlaczego piękno nas osłabia? Dlaczego łamie nam serca?
(..) wiadomo z historii, że kiedy między duszami jest tak wielka różnica, nawet najwięksi, mający dobre chęci imbecyle mogą zadziwiająco sprawnie powalić możnych tego świata.
Jeśli za pieniądze nie można kupić sobie swobody robienia tego, co się chce, to jaki z nich pożytek? [...]
A jeśli czas nie daje nam swobody robienia tego, co chcemy, to jaki z niego pożytek?
Mogę żyć z przekonaniem, że ten świat jest Dzikim Ogrodem, że wszystkie istoty rodzą się i umierają przypadkiem, że cierpienie jest nieistotne dla wielkiego, brutalnego cyklu życia. Mogę z tym żyć.
Powiedziała, że nie zachowa się żaden system oparty na tajemnej czy ezoterycznej wiedzy. W tej epoce nie zdobędzie wyznawców żadna religia objawiona. Nie zdoła przetrwać żadna grupa, której byt opiera się na okultyzmie. W ludziach nie dokona się żadna fundamentalna zmiana. Przystosują się. A kiedy się przystosują, zaczną badać wszystkie tajemnice i nie spoczną, póki nie odkryją, co się za każdą z nich kryje.
Coś w nim odżyło, coś, czego nie czuł od bardzo dawna. Opanowała go jakaś pewność, że istnieje dobro, że istnieje szczęście, że naprawdę możliwe jest życie, w którym zdarzają się momenty uniesienia i radości.
Daj mi jakiś wykuty w skale grób, półkę, na której będę mógł się położyć. Daj mi te satynowe poduszki, takie chłodne, i to miękkie wełniane przykrycie. Daj mi to i pozwól mi tutaj płakać w samotności. I pozwól mi zapomnieć o wszystkim oprócz ciemności, kiedy zatrzaśniesz drzwi.
I pomyśleć, że gdy wstaniemy, ruszymy do królestwa jeszcze większych wstrząsów.
Ból. Niewysłowiony ból.
Nie miało znaczenia, kto na tym czy innym świecie patrzy na mnie, przygląda mi się, chcę ze mną dzielić tę chwilę lub drży, kiedy to przeżywam. Po prostu nie miało znaczenia, bo w takim bólu jest się zawsze samotnym.