cytaty z książki "Until You"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
To chwila, kiedy wiesz, że możesz mieć to, czego chcesz, jeśli będziesz na tyle odważny by o to poprosić. To tylko ułamek sekundy, gdy wszystko może się zmienić, ale jesteś tchórzem, ponieważ zbyt boisz się zaryzykować odrzucenia.
Byłeś moją burzą, moją chmurą gradową, moim drzewem w ulewie. Kochałam te wszystkie rzeczy i kochałam ciebie. Ale teraz? Jesteś jak pieprzona susza. Myślałam, że palanci jeżdżą tylko niemieckimi samochodami, ale okazało się, że dupki w Mustangach też mogą zostawić blizny.
Nagle sparaliżowała mnie myśl, że będę strasznie tęsknić.
Nie za nienawiścią czy dokuczaniem jej.
Zwyczajnie. Za nią.
W minionym miesiącu wrzuciłem go w większe piekło, niż powinienem. Pewnie, że walki były zabawne. Zatracanie się w dziewczynie po dziewczynie też było umiarkowanie zabawne, ale Madoc nie wskoczyłby w przepaść be zaprowadzenia go tam.
Chciałby podejść do krawędzi?
Pewnie.
Zerknąć w dół?
Zdecydowanie.
Ale nie zrobiłby kroku. To zawsze ja go popychałem, albo pozwalałem spaść. Jednak z tego by nie powstał i byłaby to tylko moja wina.
Utwardzanie serca to nie jest taki proces, w którym dochodzi się do skrzyżowania, gdzie można pójść w lewo albo w prawo. To bardziej dojście do końca drogi i niemożność zatrzymania się, pójścia poza krawędź w przepaść. Nie da się zatrzymać nieodwracalnego, zwłaszcza jeśli prawda jest taka, że się tego nie chce.
W upadku jest też wolność.
Czułem w żyłach buzującą adrenalinę wywołaną strachem i podekscytowaniem. To był ten rodzaj uczucia, którym żyłem, gdy wyjechała.
Kolejne tygodnie były jak skok ze spadochronem, którego i tak nie chciałem używać.
Mógłbym teraz opowiadać o tym, że mama mnie nie kochała, a ojciec bił, ale każdy ma jakąś taką historię, co nie? — zapytałem. — Czasami można zwalić winę na kogoś, jednak to my decydujemy o tym, jak zareagujemy na innych. W ostatecznym rozrachunku to my jesteśmy odpowiedzialni za nasze wybory i żadne wymówki nie mają już znaczenia.
Tak to jest ze zmianami.
Mogą być stopniowe, powolne i niemal niezauważalne.
Mogą tez być nagłe i takie, iż nie jesteś już sobie w stanie wyobrazić, że mógłbyś być inny.
Dopóki wiedziałam, że Cię mam, nic nie mogło mnie skrzywdzić.
Ale któregoś dnia, zupełnie nieoczekiwanie, straciłam i Ciebie. Znów zaczęłam cierpieć, a widok Twojej nienawiści sprawiał, że czułam się chora. Burza zniknęła, a Ty stałeś się okrutny. Nic z tego nie rozumiałam.
Lubię burzę. Grzmoty, ulewne deszcze, kałuże, mokre buty. Kiedy zaczyna się chmurzyć, ogrania mnie radosne oczekiwanie.
Żyłem, by ujrzeć ją po raz pierwszy o poranku i mieć z nią jakiekolwiek interakcje w ciągu dnia.
[...] i ta chwila wypełnia pokój jak złamana obietnica. To chwila, w której wiesz, że możesz mieć to, czego chcesz, jeśli tylko starczy ci odwagi, by to powiedzieć. To ułamek sekundy, w którym wszystko może się zmienić, ale ty tchórzysz, bo zanadto boisz się odrzucenia.
Wszystko po mnie spływało, bo nic nie miało znaczenia.
Aż jedenaście miesięcy później, w gorący sierpniowy wieczór wróciła dziewczyna z chmurnym oczami i słonecznymi włosami, która tchnęła we mnie na powrót powietrze i życie.
Znam ten wzrok. [...] To wzrok, który pojawia się u ciebie, kiedy chcesz uciekać. Tuż przed tym, zanim zdecydujesz się jednak zostać i stanąć do walki.
Może właśnie tego wcześniej nie rozumiałem, jeśli chodzi o miłość.
Nie można jej powstrzymywać ani wydzielać temu, kto na nią zasłuży.
Nie można jej w ten sposób kontrolować.
Ona potrafiła mnie zobaczyć. Prawdziwego mnie.
I tylko wtedy czułem się, jakbym naprawdę istniał.