cytaty z książki "Beta"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Ogień zaczął płonąć.Teraz może tylko przybierać na sile.
Nie da się go ugasić.
- Chcesz tego?
Czuję wdzięczność, że mogę przeżyć tę chwilę z istotą, która potrzebuje mojej zgody, choć może się to wydawać absurdalne, bo przecież jestem stworzona jako służąca.
- Tak! Bardzo!
Muszę poznać, jak to jest, zanim nadejdzie kres wszystkiego.
Przybliża drogie usta do mojego ucha i szepcze:
- Kocham cię, Elizjo.
- Ja też cię kocham - odpowiadam.
Tym razem oboje rozumiemy sens tych słów.
Nie ma odwrotu. Oboje w pełni się przebudziliśmy.
Ludzie w prawdziwym świecie [...] nie są wcale doskonałymi mechanizmami [...]. Muszą iść na kompromisy.
Każdy na tej wyspie ma coś, o czym nie chce mówić głośno. A ja mam ochotę krzyczeć
Gdybym miała jakąkolwiek władzę nad własnym życiem, mogłabym... co bym mogła?
Słyszę te słowa i czuję tak wielki ból, że tracę oddech. Nienawiść. Gniew. Zdrada. Teraz wiem, co znaczą.
Zastanawiam się, co jest lepsze: być zabawką w rękach ludzi czy wziąć odpowiedzialność za własny los, nawet jeśli oznaczałoby to samobójstwo? Jaki przekaz odczytano by w śmierci, którą sama by sobie zadała?
Urodziłam się zaledwie kilka tygodni temu. Mam jednak szesnaście lat. Nie wiem nic o mojej Pierwszej, dziewczynie, której klonem jestem. I raczej niczego się już na jej temat nie dowiem. Abym ja mogła powstać, ona musiała umrzeć.
Jeśli ci ludzie mnie utopią, gdy odkryją, że jestem defektem, to czy wówczas mama po prostu powie Komisji Ochrony Praw Klonów, że kiepsko pływałam ?
- Jest pani pewna, że nie miała nastrojów samobójczych? (...)
- Klony nie miewają myśli samobójczych, młody człowieku.
-Jesteś najpiękniejszą dziewczyną, jaką widziałem. Dzięki tobie czuję, że żyję, Elizjo.
Czy moją Pierwszą, zamordowano, jej ciało zreplikowano, a duszę usunięto, żeby rodzinie na Dominium dać kolejną zabawkę?
Jego bliskość wszystko zmienia, w niepojęty sposób przełamuje ciemność.
Będę należeć do rodziny Brattonów- jak Astrid- tylko dopóty, dopóki zdołam udawać sztuczną dziewczynę, wyzbytą uczuć i pragnień, pozbawioną mroku. W razie czego rozstaną się ze mną o wiele łatwiej niż z Astrid.
-Demecja!-Ivan ochlapuje ją ze swojego materaca. - Nie skalecz jej. Ile razy mam ci przypominać? Okaleczanie zachowaj dla siebie. Innych zostaw w spokoju.
Czuję, że umrę, jeśli nie uda mi się go dotknąć. Pociąg jest nie do opanowania, niemal dławiący i absolutnie... cudowny.
Mam nie tylko odczucia smakowe, lecz także coś dużo, dużo bardziej niedozwolonego. Pamięć.
Czuję smak słono- gorzkich łez. Zwijam się w pozycje embrionalną, by odgrodzić się od świata, choć nie mogę wyprzeć się własnej rozpaczy. Gorzki smak potwierdza to, o czym wiedziałam, ale czego nie chciałam dostrzec.
Jej krzyki odbijają się echem w mojej pamięci. Jęki oznaczają cierpienie, tak to rozumiem.