cytaty z książek autora "C.S. Riley"
Najtrudniejszym etapem utraty kogoś, nie było pożegnanie, ale zmierzenie się z pustką, którą po sobie zostawili. Nauczenie się żyć w świecie bez nich. Z ta dziurą w sercu pozostawioną po ich odejściu''...
Stałam się niedostępna dla świata. Zawsze wygrywałam. Życiowo złamana tylko w samotności mogłam krzyczeć. Nikt nigdy nie zobaczy tego, co skrywałam.
Czasami dystans staje się powodem, by kochać mocniej. Jeśli ludzie są sobie przeznaczeni, odnajdą się. Nie musi być to teraz, za miesiąc czy za rok. W odpowiednim momencie, prędzej czy później, będą razem. ".
Zaczęliśmy niewinną grę, która w ostateczności zmierzała do katastrofy, ponieważ ludzie tacy jak my nigdy nie tworzyli nic dobrego.
Była jak słońce - piękna i oślepiająca, ale spalała każdego, kto podszedł zbyt blisko.
Asa McLean był moim niebem, podczas gdy ja stawałam się jego piekłem.
Bo złe rzeczy były jak fale. Zawsze będą się przytrafiać i nikt nie ma nad nimi władzy. To część życia. Kiedy stoisz na brzegu, nigdy nie wiesz, kiedy i jaka fala nadpłynie. Lecz przypłynie, ponieważ taka była kolej rzeczy. To co niepotrzebne zawsze nadchodziło.
Miłość.
Nie była bezwarunkowo piękna, naturalnie perfekcyjna czy stuprocentowo zdrowa, lecz była nasza. Hope i Asy. Nas razem.
Wszyscy byliśmy mordercami, niszczylismy cząstkę siebie, by przetrwać. On mnie złamał, ale to ja zabiłam siebie. Zniszczyłam to, co zdołałam wypracować.
(...)byli piękni w swoim chłodzie, który ustępował, gdy byli razem.
Trzymała się mnie niczym koła ratunkowego, mimo że w rzeczywistości to ja tonęłam - codziennie spadałam coraz głębiej''.
Hunter Morgan był niczym piosenka, której nie mogłam pozbyć się z głowy. Taka, której tekst zapadał głęboko w pamięć. Niczym słodka melodia miotająca serce, w której rytm tańczyło całe moje życie.
- Jestem wyczerpana kochaniem cię w sposób, w jaki to odczuwam. - Poczułam łzę spływającą po policzku. - To mnie wykańcza.
"Miłość była piękna, ale nie dało się jej kontrolować. Można było ją kształtować, dbać, by dojrzewała, ale mimo to nie zyskiwało się nad nią władzy.".
Czasami dystans staje się powodem, by kochać mocniej. Jeśli ludzie są sobie przeznaczeni, odnajdą się. Nie musi być to teraz, za miesiąc czy za rok. W odpowiednim momencie, prędzej czy później, będą razem. ".
Niektórych rzeczy nie dało się cofnąć, a czasami jedyne, co pozostało, to zbieranie skrawków życia, które pozostawiliśmy za sobą.
Powoli zaczynała stawać się centrum mojego świata - z nią wiązało się moje samopoczucie oraz gesty, które odbiegały od mojego normalnego zachowania. Hope Ciredman wyciągała ze mnie coś, o co sam bym siebie nie posądził - przy niej stawałem się bardziej ludzki. Nieświadomie dałem się pochłonąć przez jej wolę walki, cięte usposobienie i te cholerne emocje, które we mnie budziła. Miano księcia lodu przestawało mieć znacznie.
Pokonałem piekło rodzinne, emocjonalne i fizyczne, ale to wszystko nie mogło równać się z tym, co poświęciłem. Najtrudniejszą rzeczą, jaką zrobiłem w życiu, było odejście od Hope, mimo że byłem w niej niezaprzeczalnie zakochany.
- Aniele, co zobaczyłaś, gdy umarłaś?
[...]
- Ciebie [...] - Widziałam chłopca, który nazwał mnie aniołkiem.
Nie chciałam zasmakować szczęścia, bo za bardzo się bałam, że je stracę.
Niektórzy wierzą, że każdy człowiek ma wybór - wolna wola spoczywa w naszych rękach. Tylko że jest to jedynie podstępne kłamstwo. Przychodzi moment, gdy nie istnieje coś takiego jak wybór. Masz jeden strzał, ponieważ za każdym razem boli tak samo.
-Zmuś mnie, Asa [...]- Masz rację, boję się tego. Nas. Więc spraw, żebym cię pokochała. Rzuć mi ostateczne wyzwanie, ale nie pozwól, bym z nas zrezygnowała. [...]
- Zrobię to... [...]- I pokocham cię wszystkim, co mam.
Właśnie tym był wszechświat — suką, która drwiła z nas w najmniej odpowiednich momentach. Nie liczyło się, ile razy los kopnął mnie w dupę; w końcu nie miałam gwarancji, że przetrwanie paru przeciwności zagwarantuje mi trwały spokój. " .
Ja i Asa tworzyliśmy coś, nad czym nikt nie mógł zapanować. Nawet my sami. Właśnie to było w tym najlepsze- mogliśmy zacząć się zwyczajnie ignorować, ale prawdą było, że nie chcieliśmy. To takie słodkie uczucie błądzenia nad przepaścią.
Zostałam złamana na tak wiele sposobów, że chyba już nic we mnie nie pozostało. Coś bolało. Coś kłuło. Ale trwało we mnie w nic nieznaczącym uczuciu, które zostało uśpione, lecz było także pewnego rodzaju iskrą. Czekałam tylko, aż ktoś obleje mnie benzyną.
To nieprawdopodobne, co miłość potrafiła robić z ludźmi — nawet tak najsilniejszych mogła dotkliwie złamać.
Nie byłam miłą dziewczyną gotową walczyć z jego demonami. Tak samo jak on nie był porządnym chłopakiem, który byłby gotów zderzyć się z moją przeszłością. Ludzie tacy jak my nie tworzyli razem nic dobrego - byli dla siebie tylko zgubą.
Od trzech miesięcy nie potrafiłem stworzyć żadnego nowego tekstu, a od zajścia w barze nie rozstaję się ze swoim zeszytem do piosenek - kontynuował. - Nie wierzę w przeznaczenie i magię, ale niezależnie jak to kiczowato zabrzmi, ktoś mi cię zesłał, żebyś stała się moją muzą, Hayley Flores''.
Stworzyły nas demony strachu i to one nas unicestwią. Bo właśnie tym dla siebie byliśmy - destrukcją.