cytaty z książki "Odtrutka na optymizm"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Tak właśnie działa ten świat: nic nie jest rzeczywiste, dopóki ktoś na to nie popatrzy. Nawet subatomowe cząstki naszych ciał istnieją tylko jako funkcje falowe; dopiero akt świadomej obserwacji na poziomie kwantowym sprawia, że kolapsują w coś konkretnego. Cały wszechświat jest nierzeczywisty u samej podstawy, jako nieskończona i hipotetyczna pustka, z kilkoma ziarenkami konkretu tam, gdzie tę mieszankę zestali czyjeś przypadkowe spojrzenie.
Nie ma sensu się z tym sprzeczać. Próbował Einstein. Próbował Bohm. Nawet Schrödinger, ten zaprzysięgły wróg kotów, próbował. Lecz nasze mózgi nie są ewolucyjnie przystosowane, by radzić sobie z próżnią pomiędzy atomami. Z liczbami nie da się walczyć - rozwijana przez stulecie zawiła kwantowa matematyka nie zostawiła zbyt wiele miejsca na zdrowy chłopski rozum..."
Uwielbiam czytać Petera Watts'a...
- Umiera się od zewnątrz do środka, wiedziałaś? - zapytał, gdy cisza zaczęła ranić mocniej niż słowa. - I potem, tylko przez chwilę, twój umysł, jak kiedyś, składa się tylko z tego środka. A tam nikt nie chce... i wychodzi na to, wiesz, że nawet samobójcy sami siebie oszukiwali. Takie intelektualne gierki. Tacy jesteśmy, kurwa, dumni, że potrafimy zamyśleć się na śmierć, że zapomnieliśmy o tym starym, gadzim mózgu w środku, tym, co nie kalkuluje sobie: etyka, jakość życia, ciężar dla rodziny, on po prostu chce żyć, tylko do tego jest zaprogramowany, rozumiesz?
I na samym końcu, kiedy już nas nie ma, żeby przywołać go do porządku, on się budzi, rozgląda i w ostatniej chwili wie, że został oszukany i... krzyczy...
...
"Ciało stało się słowem"
...
W przyjaznych środowiskach technika rozwija się kulawo i żałośnie, nie rozkwita w kulturach spętanych wiarą w naturalną harmonię. Po co reaktory termojądrowe, skoro jedzenia jest pełno, a klimat przyjemny? Po co na siłę zmieniać świat, który niczym nam nie grozi?
Tam, skąd pochodzę, niektórzy ludzie ledwo co doszli do kamiennych narzędzi. Innym udało się rozwinąć rolnictwo. Jeszcze innym było mało, póki nie wykończyli całej natury, a kolejnym - póki nie zaczęli budować miast w kosmosie.
Wszyscy w kończu spoczęli na laurach. Technika wspięła się na wyżyny zadowolonej z siebie asymptoty i stanęłą - dlatego oni teraz przed wami nie stoją. Teraz nawet moi twórcy zrobili się grubi i powolni. Środowisko zostało opanowane, wrogowie - pokonani, można pozwolić sobie na więcej pacyfistycznych luksusów. Maszyny zmiękczają dla nich świat, a samozadowolenie pozbawia motywacji. Zapomnieli, że wrogość i technologia razem pną się po drabinie kultury, zapomnieli, że być inteligentnym to za mało.
Że trzeba jeszcze być wrednym.
...
"Ambasador"
...
(...)życie przeszłością to odpowiednik śmierci w teraźniejszości.
Nie ma czegoś takiego jak „prawda”. Jak „fakt”. Są tylko granice przedziału ufności.
Moje poczucie winy nie bierze się z tego jednego razu, kiedy spuściłem potwora ze smyczy. Bierze się z tych innych razów, kiedy tego nie zrobiłem.
Cała planeta światów i żaden - ani jeden - nie ma duszy. Idą przez to swoje życie samotni i oddzielni, nie mogąc się nawet komunikować, inaczej niż przez te pomruki i symbole; tak jakby jakimś ciągiem fonemów albo paroma liniowymi bazgrołami czarnego na białym dało się opisać kwintesencję zachodu słońca albo wybuchu supernowej. Nigdy nie znali zespolenia i nie dążą do niczego innego poza unicestwieniem. Tak, już w tę paradoksalność ich biologii trudno uwierzyć, ale na prawdę porażą coś innego: skala tej ich samotności, tej jałowości ich życia.
...
"Cosie"
...
Czy kiedy my się boimy o własny styl życia, z automatu zarabiamy etykietkę rasistów? Co, nawet nam nie wolno...
...spuścić tym sukinsynom wpierdolu gołymi rękami...
...
"Fraktale"
...
Ciekawe, jak wyglądała maszyna, która ciebie, tato, zaprogramowała - to gigantyczne, pracujące w ślimaczym tempie ustrojstwo złożone z dogmatów i ruchomych części, posuwające się iteracyjnie przez dwa tysiące lat krawej historii. Mimo woli zastanawiam się, jak ono poprzełączało twoje synapsy. Czy od tego stałeś się drapieżnikiem, od tego ciężaru obłąkanych ograniczneń, nie do wytrzymania dla żadnej obdarzonej seksualnością istoty, od zaprzeczania własnej naturze, póki coś nie pękło? A może, idąc na łono Kościoła, już źle funkcjonowałeś, liczyłeś na jakąś siłę, której nie byłeś w stanie znaleźć w sobie samym?
...
"Oczy Boga"
...
nigdy pan nie dojdzie do dokładnego modelu ludzkiego mózgu, bo żadne pudełko nie jest na tyle duże, żeby pomieścić samo siebie.
A pomiędzy nią a nami migoce opalizująca forma życia, krucha, nieśmiertelna i nieywobrażalnie obca, samym faktem swojego istnienia sprowadzająca wszystko, czego dokonał mój gatunek do błota i śmiecia.
...
"Wyspa"
...
Teraz ludzie tak desperacko pragną choćby namiastki bezpieczeństwa, że chwycą się każdej obietnicy, nawet takiej, która się jeszcze nie ziściła.
Nigdy nie wierzyłam w żadnych bogów, w absolutne dobro czy zło. Wierzyłam tylko, że są rzeczy, które działają, i takie, które nie działają. Reszta to jedna wielka ściema, sztuczki magiczne obliczone na zmanipulowanie takich roboli jak ja.
...
"Wyspa"
...
Czy ja naprawdę cię kocham, tak jak sobie powtarzam?
Może kocham tylko swoją własną nostalgię.
Nigdy nie wiedziała, jak to jest być panem świata, i nie ma takich oczekiwań.
Wokół, na terenie, który zwałem kiedyś swoją ziemią, kłębi się mroczny chaos.
Śmierć z Godnością" jest sprzeczna z naszą naturą - życie kopie, trzyma się pazurami, robi wszystko, żeby złapać jeszcze parę oddechów - i tak to jest od ponad trzech miliardów lat.
To jest to, co się nazywa „samopodobieństwo”? Kiwa głową. - Właściwy termin to „niezmienniczość względem skali”. Można na to patrzeć przez mikroskop i przez teleskop, wszystko jedno: w każdej skali wzór jest w zasadzie taki sam.