cytaty z książki "The Serpent's Shadow"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
(...) Moje rozumienie magii jest bardzo proste. Wal mieczem we wroga aż do skutku. Powtórz w razie potrzeby. Z Setem się udało.
Wszystko będzie dobrze, Carter. Zaprzyjaźnianie się z psychopatami znajduje się na liście naszych specjalności.
-Hapi? -zapytałem.
-Jasne, że jestem happy! - rozpromienił się Hapi - zawsze jestem happy, ponieważ jestem Hapi! A ty jesteś happy?
Nasze barbecie wzięły udział w akcji. Mała Shelby rozsypała kredki po całym korytarzu, żeby złapać nieprzyjaciół w pułapkę. Teraz wymachiwała różdżką jak jak rakietą tenisową , biegając między nogami dorosłych magów, bijąc ich po tyłkach i krzycząc: Giń, giń, giń!
Czyż dzieci nie są cudowne?
Wieszczę wielką przyszłość tej dziewczynie - powiedziała Sadie. - Przypomina mi mnie z czasów młodości.
Wzdrygnąłem się. Przerażająca perspektywa.
uniosłam różyczkę w nadziei, że bogini uzna to za dramatyczny gest, a nie groźbę. - Wiesz, pewnego razu w swoim bunkrze przy dworcu Charing Cross zrobiłam zasadzkę na śmiertelnie groźne żelki.
Neith zrobiła wielkie oczy.
-One są groźne?
-Przeraźliwie - przytaknęłam. - Och, w pojedynkę wydają się nieduże, ale zawsze występują w wielkich ilościach. Lepkie, tuczące.. naprawdę śmiertelnie niebezpiecznie.
-Jak długo trwała twoja nauka, Walt?
-Siedem lat-odparł.-Prawie osiem.
-A czy zostałeś uznany za godnego polowania ze mną na żelki?
-Och... nie.
- A co z tobą? - zapytałem.
(...)
- Doskonałości nie da się poprawić, chłopie.
To był ten moment, kiedy zacząłem się zastanawiać; Dlaczego ja?
Chciałem przecież tylko zakraść się w najniebezpieczniejszą część Duat, ukraść cień pierwotnego pana chaosu i ocalić świat. Czy to naprawdę tak wiele?
Czemu mnie nie obudziłaś - spytałem z wyrzutem - Mam mnóstwo roboty! Bastet rozłożyła bezradnie ręce. - Sadie się uparła. Miałeś trudną ostatnią noc. Powiedziała, że musisz odpocząć. A poza tym jestem kotem. Szanuję świętość snu.
Ufaj swoim uczuciom. Nie mogę ci obiecać, że nikt cię nigdy więcej nie skrzywdzi, ale mogę cię zapewnić, że warto ryzykować.
Z jakiś powodów czułam, że powinnam być cicho.
[Tak, Carter. Po raz pierwszy w życiu. Dzięki, że zapytałeś.]
Naszym uczniom szło nieźle. Felix posłużył się nieznanym mi wcześniej lodowym zaklęciem - zamykał wrogów w wielkich, puchatych bałwanach o marchewkowych nosach i oczach z węgielków. Wokół niego dreptała armia pingwinów, dziobiąc nieprzyjacielskich magów i kradnąc im różdżki.
(...) zarówno muzyka, jak i magia potrzebują nieco chaosu w porządku.
[...] zrozumieliśmy oboje, ze powstrzymywanie się od zemsty jest tym, co odróżnia nas od Apopisa. Trzeba przestrzegać pewnych zasad. To one chronią nas przed upadkiem.
- Przestań, ośmieszasz mnie! - krzyknęłam - Nie jestem śmieszna!
Trzej bogowie spojrzeli na mnie. No dobra. Świetnie. To brzmiało śmiesznie.
(...) związek z każdym mężczyzną oznacza związek z wielokrotną osobowością.
Wiem, że to zabrzmi jak reklama społeczna, ale pamiętajcie, drogie dzieci: jeśli ktokolwiek zaoferuje wam pigułkę szczęścia, po prostu odmówcie.
-Och.. - wypowiedziałem kilka słów, które z pewnością nie były boskie.
- Jak długo trwała twoja nauka, Walt?
- Siedem lat-odparł.-Prawie osiem.
- A czy zostałeś uznany za godnego polowania ze mną na żelki?
- Och... Nie.
Pierwsza rada odnośnie walki z olbrzymim wężem chaosu: odpuście to sobie.
Powinieneś wiedzieć, jak to jest, Carterze Kane... dorastać w cieniu sławnego taty. Nieustannie starać się dorównać legendzie. Spójrz na siebie: syn wielkiego doktora Juliusa Kane'a. A gdy w końcu udaje ci się wyrobić sobie markę jako wybitny mag, co robi twój tato? Zostaje bogiem.
Bogini opuściła łuk.
-Opowiedz mi o nich. Muszę się nauczyć polować na żelki.
Spojrzałam z powagą na Walta.
-Jak długo trwała twoja nauka, Walt?
-Siedem lat-odparł.-Prawie osiem.
-A czy zostałeś uznany za godnego polowania ze mną na żelki?
-Och... nie.
Sprawiedliwość oznacza, że wszyscy dostają to, czego potrzebują. A jedyny sposób, żeby dostać to, czego się potrzebuje, to samemu na to zapracować.
- Przestań. - Nacisnąłem ostrze. - Przestań udawać mojego stryja!
Set zrobił urażoną minę.
- Udawać? Mój drogi chłopcze, naśladownictwo to najszczersza forma pochlebstwa! A teraz czy możemy porozmawiać jak cywilizowane półboskie istoty?
Jeden grubas bombardował Amosa kawałkami sera. Szczerze mówiąc, nie jestem przekonana, czy wybrałabym Mistrza Serowego do mojego elitarnego oddziału, ale może Sara Jacobi szybko robiła się głodna podczas walki.
Bes strzelił palcami. Liberia szofera znikła, zastąpiły ją kąpielówki z napisem "Karły górą".
- Chaosie... gotuj się na spotkanie z brzydotą.
Ej, jestem brzydkim karłem. Mam cudny samochód, wspaniałe ciuchy i niezwykłą moc. Dlaczego mielibyście mnie nie potrzebować?