Ani na chwilę nie opuszcza mnie w pracy myśl, że jedne moje oczy, że jedne moje uszy, jedno moje czucie, widzieć musi,i czuć za wszystkich bliskich tych chłopców, za bliskich ich bliskich, za dzieci ich dzieci, za całe wprzód pokolenia. W takiej chwili pisarz czuje całą swoją bezsiłę i czuje równocześnie kolumnę duchów nienarodzonych, wspierającą się o jego ramiona.
Ani na chwilę nie opuszcza mnie w pracy myśl, że jedne moje oczy, że jedne moje uszy, jedno moje czucie, widzieć musi,i czuć za wszystkich b...
Rozwiń
Zwiń