Ten dom jest mój Dörte Hansen 7,3
ocenił(a) na 514 tyg. temu "Tyn dóm jest mij i nie jest mij, kto wnijdzie w nij, nazwi go swim"
Ciepły dom marzy się wielu osobom, dom, do którego zawsze powraca się z rozkoszą. Dom, który jest oazą spokoju i bezpieczeństwa. To właśnie kobiety najczęściej budują domowe ogniska, i wcale nie potrzebują do tego wiele pieniędzy. Bo dom pełen ciepła składa się nie tylko z rzeczy, ale i uczuć.
Dom Idy Eckhoff wdowy i matki rannego syna, żołnierza frontowego był stary, kamienno-dębowy, majestatyczny, władczy, miał wielki dach, pokryty mchem, dużo okien, mur pruski, kolorowy i napis na belce poprzecznej. Istne dolnosaksońskie cudo. Tylko wnętrze ziajało chłodem, smutkiem i często niezgodą, kryło wiele tajemnic, kłótni, choć czasami przeplatanych radosnymi wydarzeniami.
Do Idy wprowadziła się Hildegarda von Kamecke wraz z córeczką Verą. Hildegarda przybyła z Prus Wschodnich i została przyjęta jako pomoc do pracy w gospodarstwie.
Dwie kobiety o zupełnie odmiennych charakterach, temperamentne, to zbyt dużo, żeby w pięknym domu panował spokój.
Fabuła ciekawa, przynajmniej pomysł na opowieść o ludziach żyjących nad Łabą, Których losy najprzeróżniej się potoczyły. Mamy takich, którym wiedzie się skromnie, albo wręcz odwrotnie takich, którzy robią wielki biznes, samotnych kontra mających dużą rodzinę, wykształconych i nie.
Na tym pomyśle, ciekawej fabule, bym zakończyła, ponieważ reszta zupełnie nie przypadła mi do gustu. Brak jakiejkolwiek chronologii to istny groch z kapustą i można nieźle się namęczyć, żeby cokolwiek zrozumieć. Dodatkowo autorka porusza wiele ciekawych tematów, mnoży swoich bohaterów, którym później poświęca zbyt mało uwagi.
Przepraszam, albo to nie mój czas na ową lekturę, bo sama zmęczona pracą i obowiązkami chciałabym odpocząć przy książce, a nie jeszcze nagłowić się i namęczyć, żeby zrozumieć, co autorka w danej chwili miała na myśli.