Rząd uchwalił Narodowy Program Rozwoju Czytelnictwa
Podczas wyjazdowego posiedzenia Rady Ministrów w Bydgoszczy uchwalono Narodowy Program Rozwoju Czytelnictwa na lata 2016-2020. W ciągu tych 5 lat na walkę ze spadającym czytelnictwem rząd ma przeznaczyć z budżetu państwa 435 mln zł (po 87 mln zł w każdym roku), a z budżetów samorządów - 231 mln zł, co daje w sumie ponad 660 mln zł. Program stanowi spełnienie obietnicy złożonej przez premier Ewy Kopacz w exposé, w którym zapowiedziała, że jej rząd będzie dbał o bogatszą ofertę książek w bibliotekach.
Narodowy Program Rozwoju Czytelnictwa jest odpowiedzią na niski poziom czytelnictwa wśród Polaków. Z badań przeprowadzonych w 2014 r. przez Bibliotekę Narodową wynika, że jedynie 11 proc. dorosłych czytało książki (7 i więcej rocznie), a na dodatek odsetek czytelników maleje wraz z wiekiem. W 2014 r. aż 58,3 proc. Polaków nie przeczytało żadnej książki. Okazuje się, że dorośli sięgają po książki częściej, kiedy mają z nimi systematyczny kontakt od najmłodszych lat. Dlatego niezbędne jest promowanie i wspieranie rozwoju czytelnictwa wśród dzieci i młodzieży.
Przygotowany program tworzy warunki do rozwoju czytelnictwa, co oznacza większą dostępność książek, czasopism i multimediów. Każdy będzie mógł z nich skorzystać bezpłatnie. Do znacznej poprawy stanu czytelnictwa przyczyni się też rozwój bibliotek publicznych, szkolnych i pedagogicznych, jako lokalnych ośrodków życia społecznego, zapewniających dostęp do kultury i wiedzy. W praktyce działania programu mają zwiększyć zainteresowanie czytaniem książek, stworzyć więcej dostępnych bibliotek, które powinny mieć bardziej zróżnicowany księgozbiór, uzupełniany o nowości wydawnicze.
Rozporządzenie umożliwi wdrożenie i wykonanie działań przewidzianych w 3. priorytecie „Narodowego Programu Rozwoju Czytelnictwa”, który przewiduje rozwijanie zainteresowań uczniów przez promowanie i wspieranie rozwoju czytelnictwa wśród dzieci i młodzieży, w tym zakup nowości wydawniczych. Zgodnie z rozporządzeniem, wsparcie finansowe z budżetu państwa otrzymają organy prowadzące szkoły, szkoły za granicą i biblioteki pedagogiczne z przeznaczeniem na zakup nowości wydawniczych (książek niebędących podręcznikami). W zamian za udzielone wsparcie placówki te będą podejmowały działania promujące i wspierające rozwój czytelnictwa wśród dzieci i młodzieży, ze szczególnym uwzględnieniem potrzeb uczniów niepełnosprawnych.
Podstawowym celem tego priorytetu jest wzmocnienie zainteresowań i aktywności czytelniczej uczniów. Każdy uczeń powinien mieć łatwy dostęp do książek, które go zainteresują i zainspirują do sięgnięcia po kolejne pozycje, a w efekcie stworzą nawyk czytania i czerpania z tego satysfakcji. Dostęp do ciekawej lektury jest jednym z najskuteczniejszych sposobów rozwijania zainteresowań czytelniczych dzieci i młodzieży, które będą kontynuowane w dorosłym życiu. Dlatego do bibliotek szkolnych trafią książki nie będące podręcznikami, ale takie, którymi uczniowie są autentycznie zainteresowani, bliskie ich doświadczeniom w poznawaniu i rozumieniu współczesnego świata.
Popularyzowane będzie czytelnictwo wśród uczniów także w trakcie ferii letnich i zimowych, co powinno pogłębiać w nich nawyk czytania i podtrzymywać zainteresowanie tą aktywnością. Znaczenie czytania w gromadzeniu wiedzy, rozwoju samodzielnego myślenia i wyobraźni oraz kompetencji społecznych jest niepodważalne.
W latach 2016-2020 na zakup nowości wydawniczych (książek niebędących podręcznikami) zostanie przeznaczone 150 mln zł z budżetu państwa (MEN). Ministerstwo Edukacji Narodowej już realizuje inny, nakierowany na promocję czytelnictwa, program – „Książki naszych marzeń”. Zapewnia on środki na zakup książek do bibliotek szkolnych. Z programu „Książki naszych marzeń” w roku szkolnym 2015/2016 skorzysta ponad 10 tys. szkół podstawowych, a wnioskowana przez organy prowadzące kwota wsparcia z budżetu państwa to ponad 16 mln zł.
źródło: www.premier.gov.pl
komentarze [37]
Dostałam ten temat "do roboty" - tj. zbieram wnioski ze szkół w celu przekazania ich dalej. Przyznam, że program wygląda dość interesująco, szkoły mogą dostać do 12 tys. dotacji na potrzeby uzupełnienia swoich bibliotek, więc mogą zainwestować w pozycje, które będą bardziej interesujące dla dzieci i młodzieży niż "Nasza szkapa". Ponadto, wydaje mi się, że program nie daje...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejUżytkownik wypowiedzi usunął konto
Kiełbasa wyborcza. W dodatku zalatująca nieświeżo. W „mojej” bibliotece od dawna jest opcja „poleć książkę”. Czytelnik poleca książkę, a biblioteka ją kupuje. Poleciłem już kilkanaście i jeszcze się nie zdarzyło, by nie kupili. Biblioteka miejska, miasto ani duże, ani bogate, ani lepiej rządzone, niż inne. Wniosek? Fundusze są, tylko gdzie indziej nie chce się po nie ręki...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejW sprawie lektur sprawa nie jest taka prosta. Lektury szkolne nie są tylko po to, żeby dzieci zachęcić do czytania. Ba, nie są nawet głównie po to - czytelnictwo to najwyżej skutek uboczny i z tym nie ma sensu się kłócić. Lektury czytamy przede wszystkim po to, żeby zapoznać się ze wspólnym kodem kulturowym tak, żebyśmy mogli się później dogadać. Przede wszystkim rodak z...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejZgodzić się mogę tylko częściowo. Lektury szkolne służą wielu celom, ten wspólny kod kulturowy jest ważny, ważna jest historia literatury i cała ta reszta wiedzy ogólnej poznawanej w związku z czytaniem lektur z kanonu. Ale to wszystko dotyczy głównie starszych dzieci, młodzieży gimnazjalnej i licealnej. W podstawówce dwa główne cele to wychowywać poprzez wskazywanie...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejTeż się mogę częściowo zgodzić, zwłaszcza jeśli chodzi o lektury w młodszych klasach. Jednak wspólny kod kulturowy to główna przyczyna konstruowania jednej listy lektur - inaczej uczniowie czytaliby dowolnie wybrane przez polonistów książki, wartościowe pod względem poznawczym i literackim. Chyba nikt nie sądzi, że ta lista powstaje z powodu braku zaufania do nauczycieli, z...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejPatrzę na moich znajomych, mających małe dzieci i wniosek jest jeden. Jeśli rodzice czytają i dom jest pełen książek, to dzieci również chętnie po nie sięgają. Jeśli natomiast w domu się nie czyta, to jak ja- zła ciotka, przyniosę na urodziny książkę w prezencie, to dziecko rzuci w kąt i wpisze mnie na czarną listę. Mogą kupić miliony książek do bibliotek, ale...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejTo zależy. Moi rodzice w ogóle nie czytają, a ja czytam dużo. Miałam wspaniałą starszą o 3 lata sąsiadkę, która lubiła czytać i mnie zaraziła. Ale chyba faktycznie zazwyczaj jest tak, jak napisałaś.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Zgadzam się co do lektur.Człowiek powinien czytać dla własnej przyjemności.
A tak napiszę,wszystko co ma zachęcać do czytania książek jest przeze mnie popierane.
A ja wyszłabym z taką propozycją: zamiast ciągle coś komuś narzucać, w tym przypadku obowiązkowe lektury, dlaczego nie zastosować rozwiązania pośredniego i, owszem, ustalić listę (nie przesadnie długą) lektur, które każdy uczeń znać powinien, ale też z drugiej strony wyjść na przeciwko wspomnianego ucznia i ZACHĘCIĆ go do przeczytania i podzielenia się wrażeniami nt....
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejTo się robi bardzo często w szkołach. W szkole moich dzieci nauczyciele od pierwszej klasy czytają im na lekcjach (np. zaczynając dzień od dwudziestominutowej lektury książki spoza kanonu). Problem w tym, że wielu uczniów nie czyta nic. Jeśli nie przeczytają obowiązkowych lektur, to z literek będą oglądać tylko wpisy na fejsbuku. A może nawet żadnych literek, tylko obrazki...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Co prawda to prawda, niestety...
Zawsze jednak pozostaje nadzieja i, w tym przypadku, wiem co mówię, gdyż pamiętam praktycznie cały mój szkolny okres pod znakiem książkowej awersji...Dopiero z wiekiem zaczęłam zupełnie inaczej postrzegać pewne rzeczy, w tym czytanie, i teraz nie wyobrażam sobie, żeby wolnej chwili (jeśli taka mi się przydarzy) nie poświęcić na przeczytanie...
Po lekturze innych wpisów naszła mnie refleksja: skoro udało się "ruszyć Polaków z kanapy" (rozmaite panie Chodakowskie czy Lewandowskie jako bohaterki narodowe), wskutek czego "cała Polska biega", wszędzie maratony, rowerzyści i modna aktywność, to może udałoby się zrobić coś takiego z czytaniem? Marzy mi się zostać książkową Chodakowską. Aparycję mam nawet odpowiednią:...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejJeżeli do każdej książki będziesz polecać kawę i czekoladkę - stanę murem wraz z wszystkimi książkami!
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postTeraz czuję się zachęcona. Spodziewajcie się wkrótce bestsellerowej książki pod tytułem: "Książka dla każdego. Czytaj pół godziny dziennie i zmień swoje życie" :D
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postUżytkownik wypowiedzi usunął konto
DKK jest dobrym pomysłem, ale ja w swojej bibliotece często słyszę że idea takich spotkań jest mało atrakcyjna ze względu na przymus czytania określonych tytułów i że od czasu szkoły nikt nie chce byc zmuszany do czytania tego co nakazane odgórnie. I tu się z tym zgodzę.W moim powiecie instytucje kultury są traktowane po macoszemu natomiast wszelkie działania pro sportowe i...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejUżytkownik wypowiedzi usunął konto
Najwięcej szkody przynosi sposób omawiania lektur obowiązkowych w szkołach. W innych krajach nauczyciel najpierw zachęca do przeczytania książki, omawia ją pokrótce, coś jak pan Michał Nogaś w "trójce" ;) Na każdą kolejną lekcję dzieci mają przeczytać 1 czy 2 rozdziały, które są omawiane na bieżąco.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post