Wstydzę się, że nie przeczytałem: Łukasz Orbitowski
(fot. Jarosław Urbaniuk)
W naszym nowym cyklu co tydzień będziemy pytać znane postaci ze świata kultury o książki, których nigdy nie przeczytali i do dziś się tego wstydzą. Jako pierwszy swoim wstydem podzielił się z nami Łukasz Orbitowski.
1. „Lalka”
Nie czytałem „Lalki” Prusa, nie znam najlepszej polskiej powieści. Wzięło się to stąd, że w czasach szkolnych, gdy była na mojej obowiązkowej liście lektur, miałem w swoim życiu ciekawsze rzeczy do roboty niż poznawanie życia XIX-wiecznego. A potem jakoś nie znalazłem okazji, by do tej „Lalki” wrócić. Ta przygoda jeszcze przede mną.
2. „W poszukiwaniu straconego czasu”
Oczywiście nie przeczytałem „W poszukiwaniu straconego czasu” Prousta. Ale tutaj problem jest bardziej złożony. Pewnego dnia postanowiłem, że stanę na ringu z Joycem i Proustem. Zacząłem od „Ulissesa” Joyce'a i sumiennie przebrnąłem przez niego do końca. Ze względu na to, że zostałem tak solidnie przez Joyce'a spunktowany - rozłożył mnie wręcz na deski – nie miałem już siły na sparring z Proustem.
3. Twórczość Janusza A. Zajdla
Na koniec muszę przyznać się do okropnej rzeczy - nie czytałem ani jednej książki Janusza A. Zajdla. Stało się tak dlatego, że z wyjątkiem opowieści grozy, bardzo późno wszedłem w fantastykę. Właściwie zacząłem się nią na serio interesować dopiero przy swoim pierwszych literackich próbach, czyli po 2001 roku. Wchodząc w świat współczesnej fantastyki jako pisarz, od razu musiałem szybko zorientować się w tym, co publikowano na bieżąco. Dlatego twórczość rodzimych klasyków, m.in. Zajdla mnie ominęła.
Bezwstydnie pytał:
Sebastian Frąckiewicz
Ze wstydem odpowiadał:
Łukasz Orbitowski - Z wykształcenia filozof. Publicysta i pisarz specjalizujący się we współczesnych opowieściach grozy. Na swoim koncie ma 12 książek, m.in. „Tracę ciepło”, „Święty Wrocław”. 23 października ukaże się jego nowa powieść „Szczęśliwa ziemia”. Mieszka w Kopenhadze.
komentarze [35]
Zestawianie Joyce'a i Prousta to jak zestawianie wagi ciężkiej z piórkową.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postJa w liceum ze smakiem pożarłam wszystkie pozycje poza Trylogią Sienkiewicza i było mi z tego powodu bardzo wstyd, ale już będąc na studiach szybciutko nadrobiłam braki. I kiedy dzisiaj rozmawiam z licealistami i słyszę, że mają za dużo nauki oraz obowiązków okołoszkolnych i z tegoż powodu nie czytają, ewentualnie jakieś streszczonko, zaś szczytem poświęcenia się jest...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Myślę, że nie. Gdyby pytanie było podobne do tego zaproponowanego przez wicher_Laba: "cenię te pozycje, chciałbym je znać, ale...", to pewnie mielibyśmy te same lub podobne odpowiedzi. Ale na zaproponowane przez melissę... Gdyby pytanie brzmiało inaczej (choćby tak, jak zasugerowałam wcześniej, "co chciałabym/ chciałbym przeczytać"?), to czy odpowiedzi byłyby te same?
1. Przeczytałam i nawet nie wspominam tego źle. Nie powiem żeby mi się podobało, aż tak dobrze nie było, ale przynajmniej czytało się lekko i w porównaniu z niektórymi innymi lekturami dość szybko.
2. Kiedyś obiecywałam sobie, że spróbuję. Potem dostałam jakiś wyrwany gdzieś ze środka fragment do przymusowego przeczytania i jakoś go zmęczyłam. Teraz już znam ten straszliwy...
Nie uważam, żeby przeczytanie książek uznawanych powszechnie za klasykę było obowiązkiem każdego wykształconego Polaka
to w takim razie, co jest Jego obowiązkiem? Uważam, że co jak co, ale znajomość klasyki obowiązuje.
ps. I nie, Grochola (bez krztyny szacunku) nie jest pisarką, która można porównywać do Eco. Nie jest i nie będzie (nie może być) dla nikogo mistrzem.
@Melissa, ludzie są osobni, Orbitowski nie jest Tobą i może się wstydzić nawet wówczas, gdy Ty się nie wstydzisz.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postWidzę, że strasznie mierzi Cię słowo wstyd, które reszta czytelników potraktowała po prostu z przymrużeniem oka, jako zabieg celowy, by wzbudzić w nas zainteresowanie artykułem?
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Rozumiem tę spowiedź, jako "cenię te pozycje, chciałbym je znać, ale...". Mam tak z Balzakiem, Molierem, Ibsenem i wieloma innymi.
Skoro taka jest idea tego cyklu, to czemu pojawia się tu słowo wstyd. To chciałbym czy się wstydzę?
Owszem, każdy ma prawo do wstydu, ale też należałoby zastanowić się, czy jest czego. Twórcą cyklu nie jest w końcu Orbitowski, ale...
Nie czytałam wielu powiesci zaliczanych do klasyki. Trudno, wszystkiego i tak nie przeczytam. ale z tych, które czytałam w pamięć zapadła mi najbardziej Zbrodnia i kara Dostojewskiego. Mocna rzecz. Chociaż to klasyka to wciąga mocno.polecam.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Temat ładnie wyciąga z tłumu jednostki z kompleksem niższości. Lubię to.
Fajny cykl. Rozumiem tę spowiedź, jako "cenię te pozycje, chciałbym je znać, ale...". Mam tak z Balzakiem, Molierem, Ibsenem i wieloma innymi.