Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Miałam dać 7, ale daję 8 za zaje...iste zakończenie :D

Miałam dać 7, ale daję 8 za zaje...iste zakończenie :D

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Piękna, ale nieco naiwna książka.

Piękna, ale nieco naiwna książka.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Spodziewałam się czegoś lepszego. Humor dosyć prymitywny, fabuła średnio ciekawa, prosty język. Zastanawiałam się nad oceną 7/10, ale tekst wysokiego sędziego: "sędzia wie co to filmy gore" wywołał u mnie tzw. "Facepalm" i ocena powędrowała w dół.

Spodziewałam się czegoś lepszego. Humor dosyć prymitywny, fabuła średnio ciekawa, prosty język. Zastanawiałam się nad oceną 7/10, ale tekst wysokiego sędziego: "sędzia wie co to filmy gore" wywołał u mnie tzw. "Facepalm" i ocena powędrowała w dół.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Fabuła ciekawa, ale akcja toczy się powoli i jest nijaka. Brakowało mi również chociażby cienia poczucia humoru.
Całość ratuje piękny styl i język. Obszerne opisy nie nudzą czytelnika, lecz pozwalają mu lepiej wyobrazić sobie książkową rzeczywistość.

Fabuła ciekawa, ale akcja toczy się powoli i jest nijaka. Brakowało mi również chociażby cienia poczucia humoru.
Całość ratuje piękny styl i język. Obszerne opisy nie nudzą czytelnika, lecz pozwalają mu lepiej wyobrazić sobie książkową rzeczywistość.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jak na Chmielewską, bardzo słaba książka. Nie polecam osobom, które nie czytały jeszcze ani jednej pozycji tej autorki, bo mogą się do niej niesłusznie zrazić.

Jak na Chmielewską, bardzo słaba książka. Nie polecam osobom, które nie czytały jeszcze ani jednej pozycji tej autorki, bo mogą się do niej niesłusznie zrazić.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Tragedii nie ma, ale szału też nie.

Tragedii nie ma, ale szału też nie.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pięknie napisana, wzruszająca historia dziewczynki, której przyszło żyć w ciężkich czasach. Książka pełna smutku, rozpaczy, ale i miłości i współczucia. Bohaterowie pokazują, czym jest istota człowieczeństwa.
Jak dla mnie, książka ta powinna być lekturą szkolną.

Pięknie napisana, wzruszająca historia dziewczynki, której przyszło żyć w ciężkich czasach. Książka pełna smutku, rozpaczy, ale i miłości i współczucia. Bohaterowie pokazują, czym jest istota człowieczeństwa.
Jak dla mnie, książka ta powinna być lekturą szkolną.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Sięgnęłam po książkę z lekkim dystansem (mam brzydki zwyczaj czytania tutaj o książce, którą zamierzam przeczytać, a opinie o "Wątku" były średnie), i miło się zaskoczyłam. Jak dla mnie jest to jedna z lepszych pozycji autorki. Przeczytałam jednym tchem :)

Sięgnęłam po książkę z lekkim dystansem (mam brzydki zwyczaj czytania tutaj o książce, którą zamierzam przeczytać, a opinie o "Wątku" były średnie), i miło się zaskoczyłam. Jak dla mnie jest to jedna z lepszych pozycji autorki. Przeczytałam jednym tchem :)

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Druga część świetna jak pierwsza. Wręcz superpsycho!
Tylko skąd ta nagła zmiana imion jednego z piesków?

Druga część świetna jak pierwsza. Wręcz superpsycho!
Tylko skąd ta nagła zmiana imion jednego z piesków?

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W zasadzie nic specjalnego, ot taki zwykły kryminał. Fabuła trochę zalatywała mi Agathą Christie.

W zasadzie nic specjalnego, ot taki zwykły kryminał. Fabuła trochę zalatywała mi Agathą Christie.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Chmielewska w pełnej krasie. Mistrzyni pióra. Must-read dla Chmielewskolubnych.

Nic nie znacząca ciekawostka:
"(...) żeby tylko nie nosili z takim podziwu godnym uporem tych strasznych spodni w brązowo-czarną pepitkę!"
Pięknym zbiegiem okoliczności, taką czarno-białą pepitkę miałam akurat na legginsach w momencie czytania, teraz już wiem jak to się nazywa ;)

Chmielewska w pełnej krasie. Mistrzyni pióra. Must-read dla Chmielewskolubnych.

Nic nie znacząca ciekawostka:
"(...) żeby tylko nie nosili z takim podziwu godnym uporem tych strasznych spodni w brązowo-czarną pepitkę!"
Pięknym zbiegiem okoliczności, taką czarno-białą pepitkę miałam akurat na legginsach w momencie czytania, teraz już wiem jak to się nazywa ;)

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Niestety nie dałam rady. Humor zbyt nachalny, nudna fabuła, infantylne dialogi. Sięgnęłam po książkę po przeczytaniu multum pozytywnych opinii na temat tego cyklu, ale niestety, jak dla mnie to grafomania. Przerwałam czytanie w 3/4 książki i absolutnie nie jestem ciekawa, co działo się dalej.

Niestety nie dałam rady. Humor zbyt nachalny, nudna fabuła, infantylne dialogi. Sięgnęłam po książkę po przeczytaniu multum pozytywnych opinii na temat tego cyklu, ale niestety, jak dla mnie to grafomania. Przerwałam czytanie w 3/4 książki i absolutnie nie jestem ciekawa, co działo się dalej.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie, nie, nie, nie. Nie tak to miało się skończyć. 3/4 książki chłonęłam jak dzika i dałabym 9/10. ALE:
1. Miałam wielką nadzieję, że Monika i Diabeł będą razem, bardzo do siebie pasowali i czuć było między nimi chemię. Mateusza od początku nie lubiłam i jak dla mnie ich relacja polegała głównie na kłamstwie, nieufności i zatajaniu informacji. Jako czytelnik, jestem bardzo zawiedzona, że tak to się skończyło.
2. Końcówka książki ciągnęła się niemiłosiernie. Nie rozumiem, po co, po rozwiązaniu głównego wątku, ciągnąć wątki poboczne w nieskończoność...
3. Humor czasem był zbyt nachalny. Kojarzyło mi się to z hollywoodzkimi superprodukcjami, które na siłę muszą być śmieszne. Brakowało tylko sztucznego śmiechu widowni po niektórych żartach. Przywołaną w książce Joannę Chmielewską sama osobiście kocham właśnie za taki lekkie, naturalne poczucie humoru.
4. Jak na 21 lat, bohaterka była bardzo infantylna. Częste łkanie i odwoływanie się do słów "tatki" było.. dziwne. Tak samo jak to pilnowanie jej przez braci i ojca. Ja w tym roku też skończyłam 21 lat, a mam męża i dziecko... Przy "dobze, plose pana" chciałam zamknąć książkę i już do niej nie wracać.
5. Zdecydowanie za dużo parzenia kawy. Dosłownie co dwie kartki. Jest to nudne i niepotrzebne.
6. Nie jestem jakąś ateistką-faszystką, ale zdecydowanie za dużo odwoływań do Boga. Nie wiem, czy autorce chodziło o to, żeby podkreślić religijność bohaterki, ale było to irytujące. Miałam wrażenie, że pani Rudnicka chce moralizować dorosłych czytelników.

Mimo wszystko sięgnę po kolejne pozycje autorki. Całokształt oceniam bardzo pozytywnie, pani Rudnicka ma widać głowę pełną pomysłów i to jest na plus. Książka nie jest nudna i warta polecenia.

Nie, nie, nie, nie. Nie tak to miało się skończyć. 3/4 książki chłonęłam jak dzika i dałabym 9/10. ALE:
1. Miałam wielką nadzieję, że Monika i Diabeł będą razem, bardzo do siebie pasowali i czuć było między nimi chemię. Mateusza od początku nie lubiłam i jak dla mnie ich relacja polegała głównie na kłamstwie, nieufności i zatajaniu informacji. Jako czytelnik, jestem bardzo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Szczerze mówiąc zawiodłam się na tej książce. Przede wszystkim za dużo zbędnych dialogów, nużących czytelnika. Mam też wrażenie, że wątki z kłótniami o "przywództwo", fochy bohaterów i tym podobne, były wymyślone tylko po to, żeby zapełnić czymś książkę. Po trzecie (ale to pojawiło się już we wcześniejszej pozycji) autor na okrągło tłumaczy zachowania bohaterów, jakby miał czytelników za mało inteligentnych ludzi; nie pozwala samemu wyciągnąć wniosków ani się czegoś domyślić.
Aczkolwiek, podoba mi się ogólna akcja i fabuła cyklu, dlatego mimo wszystko sięgnę po ostatni tom.

Szczerze mówiąc zawiodłam się na tej książce. Przede wszystkim za dużo zbędnych dialogów, nużących czytelnika. Mam też wrażenie, że wątki z kłótniami o "przywództwo", fochy bohaterów i tym podobne, były wymyślone tylko po to, żeby zapełnić czymś książkę. Po trzecie (ale to pojawiło się już we wcześniejszej pozycji) autor na okrągło tłumaczy zachowania bohaterów, jakby miał...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Chyba jestem jakimś ewenementem, bo "Białko" podobało mi się bardziej niż słynny "Lesio", który w moim odczuciu był bardzo średni.
Parskałam śmiechem raz po raz podczas czytania tej pozycji, a najbardziej podobała mi się ta sytuacja:
"Wężowym ruchem przemknął po trawie, wcisnął się pod gałęzie, wyciągnął rękę i trafił na coś co z wszelką pewnością nie było (...) żadnym elementem bezdusznej przyrody. (...) To coś lekko drgnęło i naczelny inżynier zamarł, (...) z dłonią wspartą na ludzkim ramieniu. (...) Przemógł bezwład i zdjął rękę z tajemniczego ramienia.
- Bardzo przepraszam - szepnął pospiesznie. - Nie wiedziałem, że tu zajęte..."

Były jednak fragmenty, które mi się wybitnie nie podobały. Najbardziej męczyłam dwa opisy - przesuwanie płotu i przygotowania do polowania na dziki. W tych dwóch fragmentach książka ciągnęła się niemiłosiernie.

Do końca życia będę jednak pamiętać gospodarstwo z "monogamicznymi małżeństwami" kur i kogutów ;)

Chyba jestem jakimś ewenementem, bo "Białko" podobało mi się bardziej niż słynny "Lesio", który w moim odczuciu był bardzo średni.
Parskałam śmiechem raz po raz podczas czytania tej pozycji, a najbardziej podobała mi się ta sytuacja:
"Wężowym ruchem przemknął po trawie, wcisnął się pod gałęzie, wyciągnął rękę i trafił na coś co z wszelką pewnością nie było (...) żadnym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Szczerze mówiąc zaczynałam czytać tę pozycję z nieco sceptycznym nastawieniem, bo czytałam niepochlebne opinie o tej książce, ale miło się zaskoczyłam. Nie jest to może najlepsza książka autorki, ale cieszę się, że jednak po nią sięgnęłam, bo widząc tak niską ocenę, chciałam od razu oddać ją z powrotem do biblioteki.
Owszem, treść nieco chaotyczna, lecz jest to dla mnie typowe dla Chmielewskiej. Czasami mam wrażenie, że niektóre dialogi są zrozumiałe tylko dla niej samej... Często też gubię się w postaciach i muszę szukać ich po książce. Ale do tego też się przyzwyczaiłam przy tej autorce.
Bez problemu dotrwałam do końca książki, co mi się nie udało przy "Florencji córce Diabła" i "Wielkim Diamencie".
Pozycję polecam raczej miłośnikom Chmielewskiej, szału nie ma, aczkolwiek mi się podobało.

Szczerze mówiąc zaczynałam czytać tę pozycję z nieco sceptycznym nastawieniem, bo czytałam niepochlebne opinie o tej książce, ale miło się zaskoczyłam. Nie jest to może najlepsza książka autorki, ale cieszę się, że jednak po nią sięgnęłam, bo widząc tak niską ocenę, chciałam od razu oddać ją z powrotem do biblioteki.
Owszem, treść nieco chaotyczna, lecz jest to dla mnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Romans wszech czasów" to moja pierwsza książka pani Chmielewskiej i na pewno nie ostatnia.
Pierwsza, "przed-Sopocka" część podobała mi się bardzo, było w niej dużo humoru. Zabawa w męża i żonę była prześwietna, i ten słynny tekst Męża "Ladacznico!!!" :)
"Sopot" trochę mnie zawiódł i tylko dlatego nie daję tej lekturze najwyższej oceny.
Polecam każdemu, ta pozycja to skuteczny antydepresant!! :)

"Romans wszech czasów" to moja pierwsza książka pani Chmielewskiej i na pewno nie ostatnia.
Pierwsza, "przed-Sopocka" część podobała mi się bardzo, było w niej dużo humoru. Zabawa w męża i żonę była prześwietna, i ten słynny tekst Męża "Ladacznico!!!" :)
"Sopot" trochę mnie zawiódł i tylko dlatego nie daję tej lekturze najwyższej oceny.
Polecam każdemu, ta pozycja to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przesympatyczna opowieść o naszych kudłatych przyjaciołach, życiowych rozterkach i trudnych decyzjach.

To była moja pierwsza styczność z twórczością tej autorki i na pewno nie ostatnia. Bardzo przyjemna, lekka lektura. Polecam na nudne, zimowe wieczory :)

Przesympatyczna opowieść o naszych kudłatych przyjaciołach, życiowych rozterkach i trudnych decyzjach.

To była moja pierwsza styczność z twórczością tej autorki i na pewno nie ostatnia. Bardzo przyjemna, lekka lektura. Polecam na nudne, zimowe wieczory :)

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Prawie za każdym razem po przeczytaniu jakiejś książki pozostaje u mnie jakiś niedosyt... Ale ta książka jest niesamowita od początku do końca i daję 10/10, bo oceniając ją niżej miałabym wyrzuty sumienia... Arcydzieło.

Prawie za każdym razem po przeczytaniu jakiejś książki pozostaje u mnie jakiś niedosyt... Ale ta książka jest niesamowita od początku do końca i daję 10/10, bo oceniając ją niżej miałabym wyrzuty sumienia... Arcydzieło.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pierwsza myśl po przeczytaniu tej pozycji? "Wow". Nie jest to moja pierwsza książka tego autora, więc miałam wielkie oczekiwania wobec pisarza, lecz zdecydowanie się nie zawiodłam. Piękny język, rozbudowane opisy zdarzeń i wypowiedzi bohaterów, mało fabuły... Trzeba być mistrzem pióra, by przy tym nie nudzić czytelnika. Bo zdecydowanie nie jest to książka nudna.
Co do samej fabuły - akcja książki toczy się bardzo leniwie, ale opisy zdarzeń z pozoru nie wiążacych się w żaden sposób z fabułą, są niezbędne, by w pełni zrozumieć zachowania i decyzje bohaterów.
Każdy, kto miał w ręku chociaż jedną książkę Dostojewskiego wie, że można się spodziewać licznych odniesień do ideologii chrześcijańskiej. Tak też było i w tym wypadku. Wydarzenia w monasterze (nie wyjawiam szczegółów :), moim zdaniem, były tylko pretekstem autora do wyrażenia swoich najgłębszych przemyśleń na tematy religijne, egzystencjalne. Ale proszę się nie zrażać - nie uważam się za osobę religijną, a dużo przyjemności dało mi czytanie subiektywnych rozważań bohaterów o moralności i znaczeniu religii w życiu człowieka.
Dlaczego nie dałam 10/10? Odjęłam jedną gwiazdkę za końcówkę książki. To nie tak, że nie podobało mi się (jakże zastanawiające) zakończenie, tylko czuję jakiś niedosyt. Dosłownie ostatnie 10-20 stron czytałam dłużej niż pozostałe -set. Miałam wrażenie, że było to wałkownie tego samego na okrągło, że nic nowego, nieoczekiwanego autor do fabuły już nie wniósł.
Jakkolwiek, będę tę pozycję mistrza polecać i polecam nawet osobom, którym nie spodobały się inne jego książki. Klasyk, któremu warto poświęcić nudne, jesienne wieczory :)

Pierwsza myśl po przeczytaniu tej pozycji? "Wow". Nie jest to moja pierwsza książka tego autora, więc miałam wielkie oczekiwania wobec pisarza, lecz zdecydowanie się nie zawiodłam. Piękny język, rozbudowane opisy zdarzeń i wypowiedzi bohaterów, mało fabuły... Trzeba być mistrzem pióra, by przy tym nie nudzić czytelnika. Bo zdecydowanie nie jest to książka nudna.
Co do samej...

więcej Pokaż mimo to