Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Trzy razy nie: po pierwsze czytając książkę ma się wrażenie, że jej głównym celem jest wystawienie sobie laurki. Po drugie: książka ma niby przybliżyć jak wygląda wizyta u psychiatry tym, którzy u niego nie byli. Otóż zaliczyłam kilku specjalistów, lepszych i gorszych ale z żadnym moje rozmowy nawet ani trochę nie przypominały tych przedstawionych. Więc ani tu realizm ani profesjonalizm. No i po trzecie, najważniejsze: nie wyobrażam sobie by którykolwiek z lekarzy wydał tego typu książkę i odnalazłbym się w jednym z tych przypadków. Nawet jeśli nie byłoby tam nic o mnie to każde podobieństwo by mnie zdenerwowało. Czym innym są pozycje naukowe, a czym innym ta laurka dla "nieprofesjonalisty". Pozostawia tylko niesmak.

Trzy razy nie: po pierwsze czytając książkę ma się wrażenie, że jej głównym celem jest wystawienie sobie laurki. Po drugie: książka ma niby przybliżyć jak wygląda wizyta u psychiatry tym, którzy u niego nie byli. Otóż zaliczyłam kilku specjalistów, lepszych i gorszych ale z żadnym moje rozmowy nawet ani trochę nie przypominały tych przedstawionych. Więc ani tu realizm ani...