rozwiń zwiń
bookygirls_Magda

Profil użytkownika: bookygirls_Magda

Nie podano miasta Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 12 tygodni temu
52
Przeczytanych
książek
53
Książek
w biblioteczce
5
Opinii
20
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Kobieta
Dodane| Nie dodano
Ta użytkowniczka nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

Kocham Pauzę za to, że zawsze czymś zaskakuje. Nie czytałam żadnych opinii o Elmecie (tł. Łukasz Witczak), miałam tylko mgliste pojęcie o treści (szybko okazało się, że błędne), ale wiedziałam, że jak tylko trafi się okazja, to ją przeczytam.

Książka ma dwie narracje, obie z perspektywy Daniela, jedna przeplata się z drugą, teraźniejszość i przeszłość są ze sobą ściśle związane. Te okruchy “tu i teraz” naprowadzają i w pewnym sensie dają znać, że bohaterów spotkało coś złego. Do ostatnich stron nie ma pewności co się stanie, atmosfera jest gęsta, pytania się mnożą, niepokój wzrasta.

Historia z pozoru zdaje się niemalże sielska - ojciec budujący dom w lesie dla siebie i swoich dzieci. Pewne elementy przypominały mi film “Captain Fantastic”, ale patrząc na całość jest to raczej naiwne porównanie. Ta książka jest zdecydowanie mroczniejsza, bardziej brudna. Z każdej strony otaczają nas tajemnice: nieobecna matka, znikający ojciec, szemrani ludzie pojawiający się o każdej porze dnia i nocy, siostra, która stale ucieka do lasu, życie z dala od cywilizacji.

Dużo tu traum, ponieważ młodzi bohaterowie byli zmuszeni do szybkiego dorośnięcia, uczyli się jak przetrwać w niesprzyjających warunkach, zawsze zdani wyłącznie na siebie. Zdecydowanie nie jest to typowa powieść coming of age. Z każdą stroną robi się coraz bardziej brutalnie i duszno, a gdy akcja dobiega końca zostaje tylko pustka. Liczyłam na to, że “Elmet” mi się spodoba i nie myliłam się. Fascynująca książka, na pewno szybko o niej nie zapomnę.

Kocham Pauzę za to, że zawsze czymś zaskakuje. Nie czytałam żadnych opinii o Elmecie (tł. Łukasz Witczak), miałam tylko mgliste pojęcie o treści (szybko okazało się, że błędne), ale wiedziałam, że jak tylko trafi się okazja, to ją przeczytam.

Książka ma dwie narracje, obie z perspektywy Daniela, jedna przeplata się z drugą, teraźniejszość i przeszłość są ze sobą ściśle...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Powieść o skomplikowanych relacjach rodzinnych part 1839847 - a to nie koniec, bo szykuje się więcej takich lektur w najbliższym czasie. Cóż mogę poradzić, bardzo mi pasuje taka nieprzyjemna i smutna literatura. Kirstin Valdez Quade zadebiutowała książką “Pięć ran” i to jest taki debiut, który łapie z zaskoczenia. Autorce udało się stworzyć wielopokoleniową rodzinę, której każdy członek w pewnym sensie wpada w sidła losu, bezwiednie powtarzając błędy jednego z rodziców. Robi to niezwykle umiejętnie, bo postanowiła oddać głos babce, ojcu i córce - zasadniczo każde inaczej doświadczone przez życie, z innymi możliwościami (lub ich brakiem) i obierające inną drogę. Właściwie to próbują jakoś sobie radzić, nieustannie towarzyszy im poczucie obowiązku i chęć zadowolenia innych. Dopiero w myślach poszczególnych bohaterów możemy dostrzeć ile cierpienia, zawodów, rozczarowań i nadziei kryje się za fasadą. W perspektywie Yolandy możemy zobaczyć jak bardzo doświadcza ją życie, jak każdy okruch szczęścia zastępowany jest ogromnym smutkiem i bólem, świadomością, że gdy tylko zaczęło się układać pojawił się bliski koniec - nieoperacyjny rak. Nawet nie wiecie ile wypłakałam łez, jak bardzo trafiły do mnie jej przemyślenia, nawet te bardzo nieprzyjemne.

Wątek Angel zawierał plot twist, którego za nic nie przewidziałam. Mimo że w nastoletniej ciąży, dziewczyna bardzo stara się zapewnić przyszłość sobie i dziecku. Bardzo dużo tu przemyśleń dotyczących sytuacji w USA, trudności z utrzymaniem się, ograniczonych możliwości dla młodych ludzi bez sporego zaplecza finansowego, potrzeby wspólnoty i miłości. Z drugiej strony jest Amadeo, jej ojciec alkoholik-nieudacznik, wieczne dziecko, które oczekuje, że wszystko mu się należy i nic nie musi, jakby świat należał do niego. Przerzucanie odpowiedzialności na innych, upadki, rezygnacja z planów, wszechogarniająca niemoc i uleganie nałogom to tylko część z jego nieprzyjemnych cech. Jest przykładem dorosłego, który nie jest do końca świadomy swoich traum z dzieciństwa i nie wie jak powinien się zachowywać, tym bardziej postawić się w roli ojca.

“Pięć ran” to zaledwie roczny wycinek życia jednej rodziny, który niesie ze sobą ogrom emocji. Kartki przewracały się same, byłam niezwykle zaangażowana. Pomimo wielu ciężkich tematów książka jest bardzo przystępna w odbiorze. Z chęcią będę obserwować dalsze poczynania Kirstin, bo ten debiut (jak to możliwe?) był świetny.

Powieść o skomplikowanych relacjach rodzinnych part 1839847 - a to nie koniec, bo szykuje się więcej takich lektur w najbliższym czasie. Cóż mogę poradzić, bardzo mi pasuje taka nieprzyjemna i smutna literatura. Kirstin Valdez Quade zadebiutowała książką “Pięć ran” i to jest taki debiut, który łapie z zaskoczenia. Autorce udało się stworzyć wielopokoleniową rodzinę, której...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Podeszłam do “Gąsienicy” (tł. Dariusz Latoś i Blanka Kurata) bez większych oczekiwań, ale zachwyciłam się już na pierwszym opowiadaniu. Trzeba mieć niesamowity talent, żeby wykorzystać jako inspirację istniejący tekst, a i tak zrobić z niego coś interesującego. Zwłaszcza dla nas, bo dzieła, na których wzorował się Ranpo Edogawa są bardzo mocno zakorzenione w kulturze. Osobiście nie znam wszystkich nawiązań, na ten moment obca jest mi m.in. twórczość Edgara Allana Poe, ale nie zmniejszyło to mojego zaangażowania w historie. Dostajemy tu bohatera podobnego do Sherlocka Holmesa, inny przypomina Raskolnikowa ze “Zbrodni i kary”, reszta (inspirowana czymś innym lub nie) jest zaskakująco wyrazista i niepokojąca.

Coraz bardziej rozkochuję się w opowiadaniach. Myślę, że sztuką jest skumulować ogrom treści w krótkiej formie i nie każdy to potrafi. Edogawie udało się stworzyć niezwykłe, czasem przerażające swoją bezwzględnością postacie i atmosferę ciemnego, nieznanego pomieszczenia - nie umiem wyjaśnić tego lepiej. Każde opowiadanie było inne, a równocześnie w jednej konwencji, wszystkie bardzo błyskotliwe. Chyba najbardziej podobało mi się “W objęciach fotela”, było najbardziej niepokojące i zaskakujące. Tytułowa “Gąsienica” mnie zszokowała, nawet wstęp Andrzeja Świrkowskiego nie przygotował mnie na to co przeczytałam. Absolutnie groteskowa, gorsząca i fascynująca historia, której prawdopodobnie nigdy nie wybiję sobie z głowy. “Czerwony pokój” jest trzeci w moim rankingu - zbrodniarz, który zabija tak, że nikt nie wie, że mógłby mieć z tym coś wspólnego? Wow.

Ten zbiór stoi plot twistami, nie ma tu żadnych niedopowiedzeń, to zamknięte historie i w tym przypadku bardzo mi to odpowiadało. W sumie przeczytałabym więcej Edogawy, kocham takie doświadczenia literackie. Polecam z całego serduszka.

Podeszłam do “Gąsienicy” (tł. Dariusz Latoś i Blanka Kurata) bez większych oczekiwań, ale zachwyciłam się już na pierwszym opowiadaniu. Trzeba mieć niesamowity talent, żeby wykorzystać jako inspirację istniejący tekst, a i tak zrobić z niego coś interesującego. Zwłaszcza dla nas, bo dzieła, na których wzorował się Ranpo Edogawa są bardzo mocno zakorzenione w kulturze....

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika bookygirls_Magda

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
52
książki
Średnio w roku
przeczytane
13
książek
Opinie były
pomocne
20
razy
W sumie
wystawione
46
ocen ze średnią 7,6

Spędzone
na czytaniu
364
godziny
Dziennie poświęcane
na czytanie
18
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]

Znajomi [ 1 ]