Cytaty
SĄ RZECZY ZAPISANE GWIAZDAMI NA NIEBIE, PEWNE JAK NADCHODZĄCY ŚWIT I ZAPADAJĄCA NOC, I NIC, ŻADNE WYSIŁKI ŚMIERTELNYCH ICH NIE ZMIENIĄ.
Ano jak dorosły, odpowiedzialny człowiek brnę coraz głębiej i udaję, że wszystko gra, że spełniam marzenia, bo co prawda boję się, że utknę na amen w tej pułapce (...), ale najwyraźniej jeszcze bardziej boję się wyjść z bezpiecznej banieczki prosto w niezbadane nieznane, gdzie prawdopodobnie żyją smoki. I kredyty mieszkaniowe.
Jak myślisz, babciu, czy my w ogóle jesteśmy dorośli? Czy nie jesteśmy? W sensie, że Kristal, Bambi i ja. Przecież zaraz nam stuknie trzydzieści lat, a mam wrażenie, że myśmy jeszcze nawet nie zaczęli właściwego życia, tylko ciągle przechodzimy jakiś porąbany tutorial i próbujemy odblokować pierwszy poziom tej gry w dorosłość.
- Twoja babka ze wstydu przewraca się w grobie. - A właśnie coś tak poczułam jakiś taki wewnętrzny niepokój. - To zgaga, Rucinko. - Albo sumienie. - A ta znowu swoje!
- To twój stary nie pije wódki? - Nie. - Chory czy jak? - Nie lubi. - Znaczy się chory".
Płacz, ile potrzebujesz, ale potem pamiętaj, żeby się śmiać.
No już, dziecko, już. Będzie dobrze. Będzie też źle. A czasem po prostu będzie. Jak to w życiu. I tak właśnie ma być. Właśnie tak.
(...) chociaż żadne z nich nie miało dość talentu, żeby ogarnąć rolę stajenki w jasełkach, co widziałam na własne oczy...
Książek nie czyta się po to, aby je zapamiętać. Książki czyta się po to, aby je zapominać, zapomina się je zaś po to, by móc znów je czytać.
W ogóle nie przeszkadzało mi, że czytam po raz pięćsetny to samo. Poza tym lektura do jedzenia powinna być do śmiechu.
To jest takie dobre w tych wszystkich chwilach, kiedy rzeczywistość dojeżdża mnie za bardzo, gdy nie mam siły.
Z chwilą, gdy znaleźli się już na papierze, zaczęli się zaraz panoszyć i zapraszać swoich przyjaciół do następnych rozdziałów.
(...) zamknięty za karę w drewutni znalazł doskonały pomysł, jak przekuć to w coś przyjemnego - zaczął strugać drewniane świątki, które zaludniły drewutnię (brojąc nieprzytomnie, przesiadywał tam bardzo często).
Odkrycie, że mam moc samodzielnego przenoszenia się w zupełnie nowe nieznane światy, było na miarę przewrotu kopernikańskiego – od tamtej pory w moim życiu nic nie było już takie samo.