-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać392
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik4
Biblioteczka
2024-01-22
2024-01-19
Opisująca wszystkie aspekty życia z jego perypetiami, dramatami i radościami. Pogodna. Miejscami wzruszająca. Opowieść o pięknej i mądrej kobiecie.
Opisująca wszystkie aspekty życia z jego perypetiami, dramatami i radościami. Pogodna. Miejscami wzruszająca. Opowieść o pięknej i mądrej kobiecie.
Pokaż mimo toDobrze narysowana. Zabawna. Szkoda tylko, że tata jest tutaj przedmiotem drwin ze strony mamy. Nie tak sobie wyobrażałam obraz Taty - Bohatera.
Dobrze narysowana. Zabawna. Szkoda tylko, że tata jest tutaj przedmiotem drwin ze strony mamy. Nie tak sobie wyobrażałam obraz Taty - Bohatera.
Pokaż mimo to2023-11-10
Porządna opowieść kryminalna z amerykańskim rozmachem, ze wszystkimi wątkami, które sprawiają, że choć sama zbrodnia nas nie dotyczy, angażujemy się w historię jakby była nasza. Kapitan Marchewa pozamiatał.
Porządna opowieść kryminalna z amerykańskim rozmachem, ze wszystkimi wątkami, które sprawiają, że choć sama zbrodnia nas nie dotyczy, angażujemy się w historię jakby była nasza. Kapitan Marchewa pozamiatał.
Pokaż mimo to2023-08-21
Cyniczna. Narracja opiera się o postać głównego bohatera, którego trudno lubić. Wydaje się być dżentelmenem, za którego uchodzi, tymczasem z pełną świadomością konsekwencji wikła się w sprawy wątpliwie moralne. Wiele rzeczy oblicza na swój własny zysk, patrzy na świat przez palce własnych potrzeb. W głębi duszy lekceważy rodzinę, autorytety i nawet własną żonę. Jednak, w mojej opinii, jego największym grzechem jest brak konsekwencji w działaniu. Męczyła mnie lektura o człowieku, którego głęboka introspekcja i szerokie przemyślenia na temat natury ludzi i świata w ogólności, nie doprowadzają do niczego. Bohater zmarnował każdą okazję na szczęście. I w tym faktycznie był konsekwentny do samego końca...
Cyniczna. Narracja opiera się o postać głównego bohatera, którego trudno lubić. Wydaje się być dżentelmenem, za którego uchodzi, tymczasem z pełną świadomością konsekwencji wikła się w sprawy wątpliwie moralne. Wiele rzeczy oblicza na swój własny zysk, patrzy na świat przez palce własnych potrzeb. W głębi duszy lekceważy rodzinę, autorytety i nawet własną żonę. Jednak, w...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-10-10
Czy to był traktat o różnicach wyznaniowych? Czy to powieść o niezatartych do dziś różnicach pomiędzy Wyspami a Kontynentem? Czy to był dramat o kobiecie zmuszonej do samodzielnej egzystencji? Trzy razy TAK.
Nierówna, rozbudowana, wierna epoce historia, w którą wierzyłam w każdej chwili. Niesamowite jak Charlotte Brontë potrafi utkać tak gęstą sieć bohaterów i wydarzeń, że niebezpiecznie zbliża ją to do relacji z rzeczywistych wydarzeń.
Pojawia się wielu bohaterów, każdy ze swoim wątkiem zazębiającym się o losy Lucy, pieczołowicie rozbudowanym i zamkniętym w odpowiednim momencie. Opowieść rozwija się niespiesznie, po to by regularnie wpędzać nas w wir zdarzeń i ponownie wyhamowywać. Ten dreszcz podniecenia, to ewidentnie uczucie zamierzone i sprowokowane przez autorkę. Pozwala współczuć z główną bohaterką, przeżywać tak jak ona, bez dystansu, będąc tak samo jak ona zaskoczonym. Moje zaskoczenie trwało do ostatnich stron. Ba, do ostatniego akapitu. Wspaniała lektura!
Czy to był traktat o różnicach wyznaniowych? Czy to powieść o niezatartych do dziś różnicach pomiędzy Wyspami a Kontynentem? Czy to był dramat o kobiecie zmuszonej do samodzielnej egzystencji? Trzy razy TAK.
Nierówna, rozbudowana, wierna epoce historia, w którą wierzyłam w każdej chwili. Niesamowite jak Charlotte Brontë potrafi utkać tak gęstą sieć bohaterów i wydarzeń, że...
2023-10-10
Czy to był traktat o różnicach wyznaniowych? Czy to powieść o niezatartych do dziś różnicach pomiędzy Wyspami a Kontynentem? Czy to był dramat o kobiecie zmuszonej do samodzielnej egzystencji? Trzy razy TAK.
Nierówna, rozbudowana, wierna epoce historia, w którą wierzyłam w każdej chwili. Niesamowite jak Charlotte Brontë potrafi utkać tak gęstą sieć bohaterów i wydarzeń, że niebezpiecznie zbliża ją to do relacji z rzeczywistych wydarzeń.
Pojawia się wielu bohaterów, każdy ze swoim wątkiem zazębiającym się o losy Lucy, pieczołowicie rozbudowanym i zamkniętym w odpowiednim momencie. Opowieść rozwija się niespiesznie, po to by regularnie wpędzać nas w wir zdarzeń i ponownie wyhamowywać. Ten dreszcz podniecenia, to ewidentnie uczucie zamierzone i sprowokowane przez autorkę. Pozwala współczuć z główną bohaterką, przeżywać tak jak ona, bez dystansu, będąc tak samo jak ona zaskoczonym. Moje zaskoczenie trwało do ostatnich stron. Ba, do ostatniego akapitu. Wspaniała lektura!
Czy to był traktat o różnicach wyznaniowych? Czy to powieść o niezatartych do dziś różnicach pomiędzy Wyspami a Kontynentem? Czy to był dramat o kobiecie zmuszonej do samodzielnej egzystencji? Trzy razy TAK.
Nierówna, rozbudowana, wierna epoce historia, w którą wierzyłam w każdej chwili. Niesamowite jak Charlotte Brontë potrafi utkać tak gęstą sieć bohaterów i wydarzeń, że...
Słodko-gorzki zbiór felietonów będący swoistą satyrą na wypowiedzi (głównie) polskich polityków. Tak budzący śmiech, jak skłaniający do refleksji. Polecam serdecznie!
Słodko-gorzki zbiór felietonów będący swoistą satyrą na wypowiedzi (głównie) polskich polityków. Tak budzący śmiech, jak skłaniający do refleksji. Polecam serdecznie!
Pokaż mimo to