O Ch...owej Pani Domu słyszałam już jakiś czas temu. Jako blogerka chętnie sięgam po pozycje książkowe innych przedstawicielek blogosfery i jak dotąd nie zawiodłam się. Tym bardziej byłam ciekawa książki Magdy Kostszyn.
W ostatnich czasach bardzo modne stało się bycie perfekcyjnym. Dążenie do bycia „naj” naprawdę potrafi być uciążliwe. Sama często mam wyrzuty sumienia, bo kolejny raz nie wszystko poszło po mojej myśli. Jeżeli Ty również miewasz takie chwile, spokojnie. Sięgnij po książkę Magdy i... wyluzuj. „Ch...owa Pani Domu” wcale nie jest taka, na jaką wskazuje tytuł książki. To normalna kobieta, która potrafi odpuścić i nie dać się presji otoczenia. Normalna, ale nie jest zwyczajna. Sarkazm i niesamowite poczucie humoru to jej drugie imię. Przyznam szczerze, że dawno się tak nie ubawiłam czytając nową lekturę. Śmiałam się sama do siebie aż do bólu brzucha a moi domownicy uważali, że oszalałam ;) Autorka opisuje kwestie, które jeszcze kilkadziesiąt lat wstecz nie wzbudzały takiego poruszenia, jakie wywołują dzisiaj. 5 kg nadwagi u kobiety nasi przodkowie odbierali jako seksowne ciało a obecnie człowiek czuje się, jakby zaraz mieli go ukamienować za spożywanego pączka (po którego de facto sięgnęło się po półrocznym odwyku). Jesienna depresja jest też nie do pomyślenia, bo przecież trzeba ociekać radością i do każdego pięknie się uśmiechać (nawet, gdy wbija nam szpilę). Dzięki tej książce dowiesz się jak do takich spraw podchodzić z dystansem. Przestaniesz przejmować się zdaniem innych i zaczniesz naprawdę korzystać z życia. Moim niepodważalnym faworytem tej lektury są zamknięte w niej klasyfikacje różnych typów osobowości. Magda - nic dodać nic ująć!
„Ch...owa Pani Domu” to obowiązkowa lektura każdej Pani Domu. Dzięki niej nauczysz się jak odpuszczać i być nie - perfekcyjną wersją samej siebie. Nie - perfekcyjną, ale szczęśliwą. Znajdziesz też chociażby usprawiedliwienie na nie zawsze idealnie pościelone łóżko i nieodkurzony dywan. A przede wszystkim spędzisz miło 283 stron - w pełnym relaksie i z uśmiechem na ustach.
O Ch...owej Pani Domu słyszałam już jakiś czas temu. Jako blogerka chętnie sięgam po pozycje książkowe innych przedstawicielek blogosfery i jak dotąd nie zawiodłam się. Tym bardziej byłam ciekawa książki Magdy Kostszyn.
W ostatnich czasach bardzo modne stało się bycie perfekcyjnym. Dążenie do bycia „naj” naprawdę potrafi być uciążliwe. Sama często mam wyrzuty sumienia, bo...
O Ch...owej Pani Domu słyszałam już jakiś czas temu. Jako blogerka chętnie sięgam po pozycje książkowe innych przedstawicielek blogosfery i jak dotąd nie zawiodłam się. Tym bardziej byłam ciekawa książki Magdy Kostszyn.
W ostatnich czasach bardzo modne stało się bycie perfekcyjnym. Dążenie do bycia „naj” naprawdę potrafi być uciążliwe. Sama często mam wyrzuty sumienia, bo kolejny raz nie wszystko poszło po mojej myśli. Jeżeli Ty również miewasz takie chwile, spokojnie. Sięgnij po książkę Magdy i... wyluzuj. „Ch...owa Pani Domu” wcale nie jest taka, na jaką wskazuje tytuł książki. To normalna kobieta, która potrafi odpuścić i nie dać się presji otoczenia. Normalna, ale nie jest zwyczajna. Sarkazm i niesamowite poczucie humoru to jej drugie imię. Przyznam szczerze, że dawno się tak nie ubawiłam czytając nową lekturę. Śmiałam się sama do siebie aż do bólu brzucha a moi domownicy uważali, że oszalałam ;) Autorka opisuje kwestie, które jeszcze kilkadziesiąt lat wstecz nie wzbudzały takiego poruszenia, jakie wywołują dzisiaj. 5 kg nadwagi u kobiety nasi przodkowie odbierali jako seksowne ciało a obecnie człowiek czuje się, jakby zaraz mieli go ukamienować za spożywanego pączka (po którego de facto sięgnęło się po półrocznym odwyku). Jesienna depresja jest też nie do pomyślenia, bo przecież trzeba ociekać radością i do każdego pięknie się uśmiechać (nawet, gdy wbija nam szpilę). Dzięki tej książce dowiesz się jak do takich spraw podchodzić z dystansem. Przestaniesz przejmować się zdaniem innych i zaczniesz naprawdę korzystać z życia. Moim niepodważalnym faworytem tej lektury są zamknięte w niej klasyfikacje różnych typów osobowości. Magda - nic dodać nic ująć!
„Ch...owa Pani Domu” to obowiązkowa lektura każdej Pani Domu. Dzięki niej nauczysz się jak odpuszczać i być nie - perfekcyjną wersją samej siebie. Nie - perfekcyjną, ale szczęśliwą. Znajdziesz też chociażby usprawiedliwienie na nie zawsze idealnie pościelone łóżko i nieodkurzony dywan. A przede wszystkim spędzisz miło 283 stron - w pełnym relaksie i z uśmiechem na ustach.
O Ch...owej Pani Domu słyszałam już jakiś czas temu. Jako blogerka chętnie sięgam po pozycje książkowe innych przedstawicielek blogosfery i jak dotąd nie zawiodłam się. Tym bardziej byłam ciekawa książki Magdy Kostszyn.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toW ostatnich czasach bardzo modne stało się bycie perfekcyjnym. Dążenie do bycia „naj” naprawdę potrafi być uciążliwe. Sama często mam wyrzuty sumienia, bo...