Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Dziwny sen, z którego nie można się obudzić

Brakowało na rodzimej scenie kogoś, kogo nazwałam w myślach „polskim Keretem”, czyje spojrzenie na rzeczywistość byłoby wyostrzone jak przez lupę albo mikroskop. Lukę tę wypełnia Siedlecka tworząc w swoich opowiadaniach wizje sugestywne, drastyczne, momentami surrealne i groteskowe, a jednak niepokojąco prawdziwe.

Bohaterów tych historii można podzielić na dwa, równie beznadziejne, przypadki. Tytułowe „szczeniaki” z nadliczbowego miotu to dzieci zapomniane, kalekie, skazane na śmierć albo pół-egzystencję. Drugi typ postaci stanowią „starszaki” – dorośli z urazami psychicznymi, walczący z samotnością oraz pustką. Akcja toczy się w bliżej nieokreślonym czasie, nigdy i zawsze, gdzieś na przecięciu dzieciństwa, dojrzałości i starości .

Na kilku - kilkunastu stronach akcja zdąży się co najwyżej zawiązać. Wtedy, gdy zmierza do punktu kulminacyjnego, gdy oczekujemy na jakieś rozwiązanie czy chociaż wskazówkę, autorka brutalnie lub w zaskakujący sposób urywa opowiadanie. Pozostawia czytelnika z mnóstwem pytań i domysłów, nie udzielając żadnej odpowiedzi. Pytania mnożą się wraz z kolejnymi opowieściami, ale to nie zniechęca. Ta książka zmusza do doczytania jej do ostatniej strony. Chociaż pozornie nic z tego nie wyniknie.

Nikt nie pozostawi złudnej nadziei, że istnieje jakieś jednoznaczne rozstrzygnięcie stawianych problemów. Nawet Bóg, który „wygląda jak David Bowie i pali papierosy” pozostaje obojętny na najbardziej niewygodne kwestie. A jednak, jak pisze sama autorka, „wbrew wszystkiemu nie jest to książka smutna. Dużo w niej zabawy i dziwnej wesołości, której źródła nie umiem dociec.”

Przestrzenie szpitalnych, hotelowych wnętrz równie surowe, jak język, który je opisuje. Można odnieść wrażenie, że autorka w swym dążeniu do klarowności, dokładnie wyliczyła ilość słów, i że zabranie lub dołożenie choćby jednego groziłoby katastrofą. W tych opowiadaniach to cisza krzyczy, to niedopowiedziane mówi.

Dziwny sen, z którego nie można się obudzić

Brakowało na rodzimej scenie kogoś, kogo nazwałam w myślach „polskim Keretem”, czyje spojrzenie na rzeczywistość byłoby wyostrzone jak przez lupę albo mikroskop. Lukę tę wypełnia Siedlecka tworząc w swoich opowiadaniach wizje sugestywne, drastyczne, momentami surrealne i groteskowe, a jednak niepokojąco prawdziwe.

Bohaterów...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to