-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać467
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
To ciekawe, że można odkryć polskiego wykonawcę walców Chopina dzięki powieści afrykańskiego pisarza.
W książce, która pozornie dotyczy związku 70-letniego pianisty z 50-latką, tytułowym bohaterem jest niejaki Witold Walczykiewicz - pianista. Bohater odwiedza swoją wybrankę na Majorce.
To o tyle ważne, że niektórzy doszukują się pierwowzoru czy inspiracji dla tej fikcyjnej postaci we Władysławie Małcurzyńskim, który mieszkał na Majorce i słynął ze swoich wykonań walca Chopina. Jakby ktoś szukał, są na Spotify.
Czy to jest dobra książka?
Zależy, jakie się ma oczekiwania.
Na tylnej okładce: "Wielki mistrz tego, co niewypowiedziane". I w tym sensie jest to książka genialna, bo najważniejsze są w niej niedopowiedzenia, to, co między wierszami.
Jeśli komuś chodzi jednak o fabułę lub wartką akcję, będzie rozczarowany.
Zawiedziony będzie także ten, kto po tytule oczekuje wiwisekcji polskości. Tymczasem słowo Polak można by tu było zamienić na słowo: "Obcy", bo to nie o polskość chodzi.
Odsuńmy więc tytuł, który jest chyba największym nieporozumieniem, jeśli chodzi o tę książkę.
Mamy tu dwoje ludzi. On i ona. I ich zupełne niedopasowanie: na poziomie wieku, na poziomie języka, na poziomie podejścia do życia, odczuwania itd. Spotykają się, ale to spotkanie jest jakby niesymetryczne, niejednoczesne. W gruncie rzeczy to ciągle wymijanie się a nie romans. A jednak obydwoje wciąż o sobie myślą i nie zmienia tego nawet śmierć jednego z nich. Wg mnie o tym właśnie jest ta książka, choć także o mocy uporu i o tym, że w życiu raczej ulegamy niż świadomie podejmujemy decyzję.
Coetzee dużo zostawia w głowie, nawet jeśli tak niewiele daje na tacy, w samej powieści.
Do tego język - prosty, oszczędny, momentami jakby nieporadny, tak jak nieporadny jest Witold - Polak, który niezdarnie, ale konsekwentnie osiąga swój cel.
To ciekawe, że można odkryć polskiego wykonawcę walców Chopina dzięki powieści afrykańskiego pisarza.
W książce, która pozornie dotyczy związku 70-letniego pianisty z 50-latką, tytułowym bohaterem jest niejaki Witold Walczykiewicz - pianista. Bohater odwiedza swoją wybrankę na Majorce.
To o tyle ważne, że niektórzy doszukują się pierwowzoru czy inspiracji dla tej...
Przeczytałem tę książkę wiele lat temu - wypożyczyłem z biblioteki. Potem wypożyczyłem jeszcze raz. Za każdym razem pozostawiała we mnie wrażenie niesamowitości. Klimat, atmosfera tej książki, jej dziwność. Niewiele pozostaje w pamięci na tak długo, na tak mocno.
Przeczytałem tę książkę wiele lat temu - wypożyczyłem z biblioteki. Potem wypożyczyłem jeszcze raz. Za każdym razem pozostawiała we mnie wrażenie niesamowitości. Klimat, atmosfera tej książki, jej dziwność. Niewiele pozostaje w pamięci na tak długo, na tak mocno.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
"Pornotopia" to książka zaskakująca sama w sobie, bo kto by wpadł na pomysł, aby historię "Playboya" analizować przez pryzmat architektury i dopiero dalej, łącząc architekturę z historią i socjologią, wyciągać bardziej uogólnione wnioski?
"Playboy" jest tu magazynem... architektonicznym promującym domowy styl życia dla kawalera-domatora (w opozycji do wzorca mężczyzny zewnętrznego - myśliwego).
Dalej "Playboy" kreuje styl życia - opozycyjny wobec standardowej amerykańskiej rodziny z przedmieścia.
W końcu jednak "Playboy" staje się Disneylandem dla dorosłych, a nawet nawiązuje z Disneyem biznesową współpracę, łącząc się pod hasłem wspólnego dostarczania rozrywki.
Minusem książki jest jej język, naszpikowany naukowym słownictwem, czyniącym z niej coś w rodzaju sztucznie napuszonej naukowej rozprawy, do której gratis powinien być dodawany słownik wyrazów obcych ;). I piszę to ja - osoba, która bynajmniej nie poszukuje lektur przesadnie lekkich...
"Pornotopia" to książka zaskakująca sama w sobie, bo kto by wpadł na pomysł, aby historię "Playboya" analizować przez pryzmat architektury i dopiero dalej, łącząc architekturę z historią i socjologią, wyciągać bardziej uogólnione wnioski?
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to"Playboy" jest tu magazynem... architektonicznym promującym domowy styl życia dla kawalera-domatora (w opozycji do wzorca mężczyzny...