Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

KOMPLETNIE NIE ROZUMIEM TAK WYSOKIEJ OCENY TEJ KSIĄŻKI

Sięgnęłam po "Powód by oddychać" wiedząc, że jest to romans i ze względu na właśnie tak dobre opinie. Przebrnęłam przez nią szybciutko, co jest jednym z nielicznych jej plusów.
Pierwszym co sobie pomyślałam po jej zamknięciu to: jakim cudem jej średnia ocen jest tak wysoka?!
(W dalszej części mogą pojawić się drobne spojlery, ale inaczej nie wiem jak uargumentować swoje zdanie, a nie zdradzają one za dużo)
Ten tytuł porusza super ważny temat jakim jest przemoc domowa, no i super. Problem jednak w tym, że książka pokazuje nam, że jeżeli jesteś ofiarą takich właśnie aktów, to jesteś w sytuacji bez wyjścia :))))) Główna bohaterka, która mieszka ze swoją ciotką, wujem i kuzynostwem, jest właśnie ofiarą przemocy domowej. Przez swoją ciotkę trafiła nawet do szpitala, ale nie zamierza nikomu powiedzieć o tym co się dzieje w domu, bo "przecież Carol (ciotka) kocha swoje dzieci i im by czegoś takiego nie zrobiła, a gdy komuś zgłosi co się dzieje, to dzieci zostaną zabrane". Bohaterce nawet przez myśl nie przeszło, że skoro kobieta, która nawiasem mówiąc, jest WYRAŹNIE zachwiana psychicznie i emocjonalnie, znęca się nad nią, to i w przyszłości mogłaby nad swoimi dziećmi. Z resztą, rodzeństwo nawet raz było świadkiem jednego z takich zdarzeń, wuj doskonale zdaje sobie sprawę z tego, jaką krzywdę wyrządza bohaterce jego żona i nie czuje potrzeby, żeby cokolwiek z tym zrobić. Ba, jakby tego było mało, kiedy najlepsza przyjaciółka Emmy (głównej bohaterki) oferuje jej pomoc, ta wyzywa ją od dziwek i zmusza do milczenia :)))))))))) Nie mówiąc już o tym, że inni mniej ważni bohaterowie też domyślają się o co może chodzić, ale udają, że wcale nie.
Skoro już mowa o Emmie to jest hipokrytką. Książka sytuuje się w kategorii romans, więc w pewnym momencie właśnie pojawia się główny bohater Evan. Bohaterka broni się przed jakimkolwiek związkiem, z Evanem zwłaszcza, bo przecież "i tak nie będzie mogła z nikim wychodzić przez ciotkę", jednak kiedy Evan wyjeżdża na jakiś czas, co robi główna bohaterka? NIE MA PROBLEMU, ŻEBY ZWIĄZAĆ SIĘ Z KIMŚ INNYM. Nie zapominajmy też, że Emma jest tego typu bohaterką, która jest przecudowna, wszyscy chłopcy się za nią oglądają, chociaż ona oczywiście nie zdaje sobie z tego sprawy, należy do drużyny sportowej, ma najwspanialszą średnią, redaguje gazetkę szkolną i ma zdolności plastyczne...
Poza scenami przemocy Carol wobec Emmy, większość historii opiera się na licealnym życiu naszych bohaterów, czyli chodzenie na jakieś mecze, lekcje, czasem domówki. Podczas takich scen miałam wrażenie, że ciągle czytam to samo. Dialogi między Emmą i jej przyjaciółką to jakby kopij - wklej, a między innymi uczniami rozmowy często były bezsensowne i niczego nie wnoszące.
Pisząc to wszystko, zirytowałam się chyba bardziej niż podczas czytania.
Być może tego wątku przemocy domowej nie należy oceniać na podstawie jednego tomu, jednak szczerze to nie mam zamiaru sięgać po kolejne tomy, chociaż ten oczywiście kończy się w taki sposób, aby do tego zachęcić.

KOMPLETNIE NIE ROZUMIEM TAK WYSOKIEJ OCENY TEJ KSIĄŻKI

Sięgnęłam po "Powód by oddychać" wiedząc, że jest to romans i ze względu na właśnie tak dobre opinie. Przebrnęłam przez nią szybciutko, co jest jednym z nielicznych jej plusów.
Pierwszym co sobie pomyślałam po jej zamknięciu to: jakim cudem jej średnia ocen jest tak wysoka?!
(W dalszej części mogą pojawić się drobne...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to