rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Wiecie, jak to jest, kiedy dowiadujecie się, że nie jesteście zwykłymi ludźmi?

Clara dowiaduje się, że jej w żyłach płynie anielska krew, jej mama jest półaniołem, a ona sama jest ćwierćaniołem. Każdy anielita dostaje swoje zadanie, które musi wykonać. Główna bohaterka w wieku szesnastu lat dostaje wizję – płonący las, drzewo, odwrócony do niej plecami chłopak. I za każdym razem, gdy chce ujrzeć jego twarz, obraz znika i dziewczyna wraca do rzeczywistości. Najwyraźniej musi go ocalić, dlatego przeprowadza się do Wyoming, które zamieszkuje chłopak z wizji, imieniem Christian.

Poczynając o części z wątkiem romansowym, których tak usilnie poszukuję w książkach fantasy, mogę powiedzieć, że autorka spisała się doskonale. Myślałam, że fabuła i szczególnie końcówka czy misja będzie rozwinięta w relacjach Clara – Christian. Dostaję jednak trójkącik, bo dodatkowo wchodzi w grę brat przyjaciółki bohaterki, Tucker.

No i jak w każdej powieści fantasy… ciemnej strony nie można pominąć. Owe złe stworzenia nazywane są Czarnymi Skrzydłami, a śmiertelnicy zwą ich upadłymi aniołami. Prowadzą one wojnę z dobrymi aniołami, a co najgorsze, chcą dopaść Clarę. I wiedzą, jak to zrobić.

Początkowe rozdziały nie wciągały mnie. Ot tak sobie czytałam, bo nie miałam nic innego do roboty o pierwszej w nocy. Jednak, im bardziej się wczytywałam, tym bardziej nie umiałabym się oderwać od tej książki. Parę razy się mocno rozczarowałam. Oczekiwałam czegoś innego, a otrzymywałam przysłowiową figę z makiem. Mam nadzieję, że jednak dzięki temu kolejne tomy wzmocnią się w fabule.
Polecam książkę na pochmurne, zimowe wieczory, kiedy nie ma nic do roboty, a w kubku znajduje się gorąca czekolada z bitą śmietaną i cynamonem.

Wiecie, jak to jest, kiedy dowiadujecie się, że nie jesteście zwykłymi ludźmi?

Clara dowiaduje się, że jej w żyłach płynie anielska krew, jej mama jest półaniołem, a ona sama jest ćwierćaniołem. Każdy anielita dostaje swoje zadanie, które musi wykonać. Główna bohaterka w wieku szesnastu lat dostaje wizję – płonący las, drzewo, odwrócony do niej plecami chłopak. I za...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

"Po chwili skowyczy jak pies. Nie ma pojęcia, jak długo to trwa."


Nie przeczytałabym tej książki, gdyby nie moja wspaniała siostra, która mi ją pokazała. Teoretycznie nie czytam takich powieści, lecz postanowiłam zrobić wyjątek. I nie zawiodłam się.
Fabuła opiera się na dwóch różnych wątkach z różnymi bohaterami i w różnym czasie, które pod koniec splatają się ze sobą. Leo Deakin to student zoologii. Pierwszy rozdział opowiada o tym, jak budzi się w szpitalu z potwornymi lukami w pamięci. Okazuje się, że jego powierniczka serca, Eleni, nie żyje - zginęła w wypadku autobusowym. Leo obwinia się o jej śmierć i dręczony przez okropne wyrzuty sumienia, wpada wgłąb beznadziei, konając wewnętrznie. Moritz Daniecki to żydowski jeniec wojenny, który dla swej ukochanej - Lotty - ucieka z obozu w Srietiensku i przemierza całą Syberię, walcząc ze słabą odpornością. Oboje istnieją i mają siłę nadal żyć tylko z powodu wspomnień miłości, kotłujących się w ich zamarzniętych, ale równocześnie gorących sercach, przepełnionych nadzieją i tęsknotą.


" - Nie zostawię jej. Nigdy jej nie zostawię. [...]
- Eleni! Eleni! - krzyczy Leo na całe gardło. - Nie odchodź!"


Przez cały czas, czytając tę książkę, miałam wrażenie, że w słowach autor zawarł swój cały ból, cierpienie i samotność, których kiedyś doświadczył. Całość jest napisana w piękny sposób, przedstawiający nam blisko odczucia osób, które kogoś utraciły. Możemy "wejść" do środka głównych bohaterów i przez chwilę stanąć na ich miejscu, poczuć się jak oni.
Dla mnie jest to lektura obowiązkowa i warta tych dziesięciu gwiazdek. Serdecznie polecam i zachęcam do przeczytania!

"Po chwili skowyczy jak pies. Nie ma pojęcia, jak długo to trwa."


Nie przeczytałabym tej książki, gdyby nie moja wspaniała siostra, która mi ją pokazała. Teoretycznie nie czytam takich powieści, lecz postanowiłam zrobić wyjątek. I nie zawiodłam się.
Fabuła opiera się na dwóch różnych wątkach z różnymi bohaterami i w różnym czasie, które pod koniec splatają się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

„Dotyk Julii” po raz pierwszy ujrzałam, gdy przechadzałam się z dobrą znajomą w Empiku. Stęskniona za zapachem stron i ciekawością, gdy zaczytywałam się w litery, szukałam jakiejś dobrej książki na dziale książek dla młodzieży. Jako wierna fanka fantasy i romansu, trzymałam w dłoniach różne książki, ale Dotyk zahipnotyzował mnie już samą okładką. Jako, że wcześniejszy dzieł Tahereh Mafi nie znałam, nie byłam zbytnio przekonana, ale zdecydowałam się na kupno, gdy przeczytałam opis z tyłu.

„Spędziłam w zamknięciu już 264 dni.”

Poznajemy Julię, zamkniętą w zakładzie psychiatrycznym, odgrodzoną od ludzkości, świata zewnętrznego. Nie jest tam umieszczona bez powodu – każdy człowiek przez nią dotknięty umiera w męczarniach. Nie odzywała się do ludzkiej istoty bądź czegokolwiek innego przez dwieście sześćdziesiąt cztery dni. Do czasu, aż przydzielili jej współwięźnia, Adama. Jego oczy przypominają jej chłopca, które kiedyś znała.

„Chłopak, //który mnie nie pamięta// którego kiedyś znałam.”

Cieszę się niesamowicie, że nabyłam tę książkę. Nie rozczarowała mnie, wręcz przeciwnie; zachwyciła opisami uczuć, dzięki którym potrafiłam wczuć się w główną bohaterkę. Postacie z początku wydające się ciche i niekolorowe, wprost rozkwitły na moich oczach, a szczególnie Julia: ze strachliwej, niepewnej dziewczyny, bojącej się żywego istnienia, przemieniła się w silną istotę, nie bojącą się zbuntować i przede wszystkim – pokazać, że kocha.
Według mnie jest to pozycja obowiązkowa i nie wyobrażam sobie, żeby kogokolwiek ta książka nie wciągnęła, że nie umiałby się wczuć w ten mały świat, który stworzyła Tahereh Mafi. Idealna na deszczowe wieczory, kiedy chcemy poczuć dreszczyk emocji, chowając się przed zimnem pod kocem z kubkiem swojej ulubionej herbaty bądź kawy. Naprawdę warto.

„Mijają setki tysięcy sekund, a ja wciąż umieram. Chciałabym się śmiać, płakać, krzyczeć, biec, ale na nic nie mogę się zdecydować.[…]
- Oczywiście, że cię pamiętam – mówię zduszonym szeptem. Zaciskam powieki. //Myślę o tobie każdego dnia, zawsze, w każdej chwili swojego życia//. – Byłeś jedyną osobą, która patrzyła na mnie jak na ludzką istotę.”

// - tekst oznaczony w książce przekreśleniem.

„Dotyk Julii” po raz pierwszy ujrzałam, gdy przechadzałam się z dobrą znajomą w Empiku. Stęskniona za zapachem stron i ciekawością, gdy zaczytywałam się w litery, szukałam jakiejś dobrej książki na dziale książek dla młodzieży. Jako wierna fanka fantasy i romansu, trzymałam w dłoniach różne książki, ale Dotyk zahipnotyzował mnie już samą okładką. Jako, że wcześniejszy dzieł...

więcej Pokaż mimo to