Lubię, gdy w książkach fantastycznych mogę odszukać nawiązania, podobieństwa do świata realnego albo tego, który znamy z lekcji historii. Takich podobieństw czytelnik dostaje wiele w Łzach Diabła Magdy Kozak, gdzie poprzez obcą planetę i wojnę o pewien narkotyk została nam ukazana wojna w Afganistanie, w której Magda brała czynny udział. Tak sam zabieg zastosował w swojej najnowszej książce Johna Flanagana.
John Flanagan, jak czytelnik może wywnioskować z moich poprzednich recenzji płodnym pisarzem jest. "Zwiadowców" do tej pory ukazało się aż 13 książek. Za to "Drużyna" ma dopiero ich 6, ale jak widać autor pomysłów ma wiele i pewnie jeszcze nie jednym tomem z przygodami znanych nam bohaterów nas zaskoczy.
W Nieznanym lądzie czyli najnowszym tomie przygód tytułowej Drużyny wracamy do końca historii z tomu 5. Hal wraz ze swoimi towarzyszami na Czapli wracają do Skanii, gdzie w stolicy tego państwa czekają na nich rodzice i przyjaciele. Jednak tym razem podróż nie przebiega tak spokojnie jak zazwyczaj. Drużyna zmuszona jest płynąć w sztorm tak potężny, że żaden żyjący Skandianin nie pamięta by choć inny mógł swą siłą zbliżyć się do niego. Niestety wiatr spycha bohaterów coraz bardziej w nieznane. W miejsce, w którym jak wierzą kończy się świat i za moment z płaskiej jak mniemają ziemi. Jedyny Hal wierzy w umiejętności swojej załogi i w to, że może gdzieś tam daleko jest jakiś ląd.
Jeszcze przed spadnięciem bohaterów za kraniec świata, czytelnika zaskakuje i rozśmiesza opis nowo odkrytego przez Czaple potwora. Potwora większego półtora raza od statku, a z czubka jego głowy przez otwór strzela woda. Ale to nie jedyny stwór, którego łatwo porównać do żyjących w naszym świecie zwierząt. Bo kto z was nie rozpozna pewnego dużego ptaka, którego Lidia nazwała "ptak gul gul gul".
Jak się okazuje świat nie kończy się spadkiem, ale za to gdy Czaple wyczerpane i ledwo żywe płyną ich oczom ukazuje się inny nieznany ląd. Ląd pełny zagrożeń, nieznanego ale przede wszystkim LĄD(!) ziemia, która ich uratuje czystą słodką wodą i da im schronienie do czasu zmiany pogody na dogodną do wypłynięcia w drogę powrotną.
Na nowo odkrytym lądzie nie tylko zwierzęta zaskakują bohaterów. Ten świat jest tak inny od tego który znają, że drużyna trzyma się blisko swojego obozu, który rozbiła na plaży przy zatoce, gdzie zacumowali Czaplę. Na łowy wyrusza tylko Lidia i to ona odkrywa, że na wyspie nie tylko zwierzęta stanowią dla nich zagrożenie.
Co do samej książki uważam, że nie odstaje ona poziomem...
Po resztę recenzji zapraszam na bloga:
http://ksiazkiwpajeczynie.blogspot.com/2016/05/kolejna-przygoda-na-statku-czapli.html
Lubię, gdy w książkach fantastycznych mogę odszukać nawiązania, podobieństwa do świata realnego albo tego, który znamy z lekcji historii. Takich podobieństw czytelnik dostaje wiele w Łzach Diabła Magdy Kozak, gdzie poprzez obcą planetę i wojnę o pewien narkotyk została nam ukazana wojna w Afganistanie, w której Magda brała czynny udział. Tak sam zabieg zastosował w swojej...
Lubię, gdy w książkach fantastycznych mogę odszukać nawiązania, podobieństwa do świata realnego albo tego, który znamy z lekcji historii. Takich podobieństw czytelnik dostaje wiele w Łzach Diabła Magdy Kozak, gdzie poprzez obcą planetę i wojnę o pewien narkotyk została nam ukazana wojna w Afganistanie, w której Magda brała czynny udział. Tak sam zabieg zastosował w swojej najnowszej książce Johna Flanagana.
John Flanagan, jak czytelnik może wywnioskować z moich poprzednich recenzji płodnym pisarzem jest. "Zwiadowców" do tej pory ukazało się aż 13 książek. Za to "Drużyna" ma dopiero ich 6, ale jak widać autor pomysłów ma wiele i pewnie jeszcze nie jednym tomem z przygodami znanych nam bohaterów nas zaskoczy.
W Nieznanym lądzie czyli najnowszym tomie przygód tytułowej Drużyny wracamy do końca historii z tomu 5. Hal wraz ze swoimi towarzyszami na Czapli wracają do Skanii, gdzie w stolicy tego państwa czekają na nich rodzice i przyjaciele. Jednak tym razem podróż nie przebiega tak spokojnie jak zazwyczaj. Drużyna zmuszona jest płynąć w sztorm tak potężny, że żaden żyjący Skandianin nie pamięta by choć inny mógł swą siłą zbliżyć się do niego. Niestety wiatr spycha bohaterów coraz bardziej w nieznane. W miejsce, w którym jak wierzą kończy się świat i za moment z płaskiej jak mniemają ziemi. Jedyny Hal wierzy w umiejętności swojej załogi i w to, że może gdzieś tam daleko jest jakiś ląd.
Jeszcze przed spadnięciem bohaterów za kraniec świata, czytelnika zaskakuje i rozśmiesza opis nowo odkrytego przez Czaple potwora. Potwora większego półtora raza od statku, a z czubka jego głowy przez otwór strzela woda. Ale to nie jedyny stwór, którego łatwo porównać do żyjących w naszym świecie zwierząt. Bo kto z was nie rozpozna pewnego dużego ptaka, którego Lidia nazwała "ptak gul gul gul".
Jak się okazuje świat nie kończy się spadkiem, ale za to gdy Czaple wyczerpane i ledwo żywe płyną ich oczom ukazuje się inny nieznany ląd. Ląd pełny zagrożeń, nieznanego ale przede wszystkim LĄD(!) ziemia, która ich uratuje czystą słodką wodą i da im schronienie do czasu zmiany pogody na dogodną do wypłynięcia w drogę powrotną.
Na nowo odkrytym lądzie nie tylko zwierzęta zaskakują bohaterów. Ten świat jest tak inny od tego który znają, że drużyna trzyma się blisko swojego obozu, który rozbiła na plaży przy zatoce, gdzie zacumowali Czaplę. Na łowy wyrusza tylko Lidia i to ona odkrywa, że na wyspie nie tylko zwierzęta stanowią dla nich zagrożenie.
Co do samej książki uważam, że nie odstaje ona poziomem...
Po resztę recenzji zapraszam na bloga:
http://ksiazkiwpajeczynie.blogspot.com/2016/05/kolejna-przygoda-na-statku-czapli.html
Lubię, gdy w książkach fantastycznych mogę odszukać nawiązania, podobieństwa do świata realnego albo tego, który znamy z lekcji historii. Takich podobieństw czytelnik dostaje wiele w Łzach Diabła Magdy Kozak, gdzie poprzez obcą planetę i wojnę o pewien narkotyk została nam ukazana wojna w Afganistanie, w której Magda brała czynny udział. Tak sam zabieg zastosował w swojej...
więcej Pokaż mimo to