Której z nas chociaż raz w chwili słabości nie zdarzyło się uwierzyć w artykuł lub horoskop z czasopism bądź stron dla kobiet i uznać go za prawdę objawioną? Bo kto by nie chciał, by ktoś podsunął mu w trudnej chwili przepis na wyjście z największego problemu? I choć większość czuje naiwność tej sytuacji, to jednak gdy w grę wchodzi znalezienie miłości, nawet przetestowanie rad z kolorowych magazynów może wydawać się dobrą drogą… A gdy w roli testerki porad obsadzimy odpowiednik Bridget Jones, możemy otrzymać wciągającą komedię romantyczną.

Eshter ma wymarzoną pracę organizatorki eventów, w której czuje się jak ryba w wodzie. Spełniona zawodowo dziewczyna ma też dwie wspaniałe przyjaciółki – współlokatorki Lou i Bibi, które wspierają się w życiowych rozterkach. Nie ma jednak u swojego boku partnera. Życie singielki i beznadziejne randki sprawiają, że czuje się przytłoczona. Choć przyjaciółki starają się podnieść ją na duchu, remedium znajduje się w archiwalnym magazynie dla kobiet, po który przypadkowo Eshter sięga.

Ponoć w życiu każdej z nas pojawia się siedem archetypów: pierwsza miłość, wypadek przy pracy, facet na zakładkę, seks–przyjaźń, niewykorzystana szansa, drań, poważny związek… a pośród nich ta prawdziwa miłość. Eshter czuje, że żadnej ze swojej relacji nie dała prawdziwej szansy. Wycofywała się, kiedy na horyzoncie pojawiały się pierwsze problemy, była za młoda, nie chciała zobowiązań i zachowywała się niedojrzale. Czy jeśli każdego z nich spotka ponownie, ujrzy w którymś tego jedynego? Czy do którejś relacji warto wrócić, a może lepiej ostatecznie zamknąć wszystkie uchylone drzwi na zawsze?

Początek, tak jak i sam zarys fabuły, zapowiadają się rewelacyjnie. Poznajemy trzy wyzwolone dziewczyny, każda na innym etapie miłości i z różnym podejściem do niej. Od razu można się poczuć w ich gronie swojsko, jak z kumpelami, przed którymi nie ma się tajemnic. Jednak z czasem z sympatycznej trójki odpada główna bohaterka…

Choć Eshter ma trafne krytyczne refleksje co do swoich zachowań, przez większość czasu zachowuje się niedojrzale i impulsywnie, przez co ciężko ją polubić. Nie można odmówić autorce tego, że stworzyła postać, która wzbudza emocje. Przez większość czasu czytelnik może mieć ochotę sam jej wygarnąć, że powinna spuścić z tonu i zacząć się zachowywać dojrzale. Osobiście utrudniło mi to polubienie i pozytywny odbiór całości, choć sam pomysł na fabułę wydaje się świetny.

Eshter ma szansę spotkać się ze swoimi dawnymi miłościami, wyciągnąć z nich lekcje dla siebie, naprawić swoje błędy, a gdy już oczyści atmosferę – dać sobie i komuś drugą szansę. Poruszamy się tutaj między teraźniejszością i kolejnymi spotkaniami przeplatanymi retrospekcjami z tychże związków. Dzięki temu w duchu każda czytelniczka chciałaby swojej książkowej przyjaciółce szeptać rady – warto kibicować jej w znalezieniu tego jedynego czy współczuć kolejnych potknięć. Jednak znów… przy tak antypatycznej bohaterce będzie to trudne, choć z pewnością nie niewykonalne.

W międzyczasie lepiej też poznajemy przyjaciółki Eshter. Za ich sprawą również czeka na czytelnika sporo emocjonujących chwil – zarówno tych dobrych, jak i tych gorszych. I znów w grę wejdzie trudny charakter Eshter. Dodatkowo autorka posługuje się rażącym z mojej perspektywy nawykiem pisania całych stron dialogowych Caps Lockiem, by tylko mieć pewność, że czytelnik zrozumie, że bohaterka krzyczy.

Mimo to książka powinna przypaść do gustu tym, którzy lubią dosadne poczucie humoru i sarkazmu, nie mają nic przeciwko przekleństwom, lubią nieidealnych bohaterów, gorące sceny czy poszukiwanie miłości i wątek eksów.

Aleksandra Wróblewska