forum Oficjalne Aktualności
Książki, przy których się dobrze zasypia
Obecnie nie jest dla mnie istotne, czy książka jest pisana wierszem czy prozą, czy jest to fantastyka, romans, powieść obyczajowa czy horror. Wystarczy, że czytam ją na papierze. Po kilku stronach czuję jak powieki zaczynają mi opadać, przewracanie kartek staje się olbrzymim wysiłkiem, a książka – nawet jeśli wydana na lekkim papierze makulaturowym – zaczyna ważyć tonę.
Zobacz pełną treśćodpowiedzi [43]
Na mnie natomiast bardzo zadziałało dzieło Orzeszkowej. Pierwsza strona to murowane kilka ziewnięć. Na drugiej już układałem się do optymalnej pozycji no i pod koniec trzeciej strony ...udało się :D zasnąłem, aa "Nad Niemnem" przechodziło dożywotnio na biblioteczną półkę. Nigdy więcej się z tym wspaniałym tworem nie widzieliśmy. Pal licho, że kartkówka z polskiego była...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejA ja chyba usnęłam ostatnio przy "Nielegalnych związkach", tak mnie zmęczyło to rozmyślanie głównego bohatera nt zdrady itp. A tak ogólnie jeśli zwykle czyta się w łóżku, a jest się wyjątkowo zmordowanym po całym dniu to i z dobrą bądź bardzo dobrą książką można usnąć :)nie ma na to reguły.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Ile razy ja podchodziłam do lektur w podstawówce... Poza Anią z Zielonego Wzgórza wszystkie lektury jakie miałam wywoływały u mnie napady senności i w konsekwencji sen. Obecnie tak jak autorka dalej nie umiem przebrnąć Procesu Kafki, trylogii Mickiewicza - pomimo iż powiedziałam, że zmuszę się kiedyś do przeczytania całości.
Mój sposób na to by nie zasnąć - kawa, muzyka w...
Czytamy z córką "Córkę czarownic" Terakowskiej. Nie spodziewałam się, że akcja jest tak mało dynamiczna...idą i idą i idą i idą, trochę czytają, potem znowu idą i idą... Nie wiem na ile córce wystarczy cierpliwości.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Moim usypiaczem numer jeden była "Antygona" Sofoklesa. Co dziwne, zawsze zasypiałam na czwartej stronie i to w biały dzień!
Numer dwa to "W Pustyni i w puszczy". Próbowałam czytać tylko raz i usnęłam na 20 stronie, a potem już dałam za wygraną.
Usypiaczem numer trzy był "Mroczny książę" p. Feehan, na którym przysypiałam na przemian z fantazjowaniem jakby to było fajnie...
Coś w tej Sierotce Marysi jest takiego, że i ja nie dałam rady przez nią przebrnąć, a teraz wykorzystuję to i czytam młodszej siostrze przed spaniem :D Co prawda sama przy tym robię się śpiąca, ale jest to świetny sposób, gdy dobrowolnie nie chce się położyć. Polecam wszystkim, jedynym minusem jest fakt, że książka się nam już kończy :(
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Space,
a da się po prostu zacząć od tej 70-80 strony?
I mimo to nie stracić za wiele?
Może to jest sposób!
Dzięki za natchnienie ;)
Na brzegu rzeki Piedry usiadłam i płakałam...
Ja też płakałam, to chyba jedyna książka, której ie przeczytałam do końca.
O mój boże najukochańszy,
umarłam ze śmiechu.... na tę "Sierotkę". Ćwierć wieku noszę w sobie traumę po pierwszym zawalonym sprawdzianie, pierwszy mierny (wówczas najniższa ocena) w mym życiu, bo nie byłam w stanie odpowiedzieć na żadne z pytań. Niewykluczone, że po prostu zasypiałam z nudów nad ta lekturą.
Dziękuję! Właśnie wyleczyłam się z tej traumy ;)
Natomiast...
Za wcześnie się poddałaś - po 70-80 stronach Władcę Pierścieni czyta się już bardzo lekko - nawet ja, który kocha fantasy, mam problem z początkiem tej książki :}
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postAkapit o "Sierotce.." jest jak żywcem wyjęty z mojego dzieciństwa;) Zawsze zasypiałam po kilku stronach i nie pamiętałam co się działo. Ostatecznie nigdy przez to nie przebrnęłam. A co mnie jeszcze bardziej rozbawiło, to że mam dokładnie to samo wydanie w domu;)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post