Oświadczam oficjalnie, że piszę poważnie i chcę wreszcie coś bezpośrednio zdziałać. Kieruję się potrzebą wydestylowania Czystej Formy z własnej osoby. W tym celu od dziecka podążałam drogą wyznaczoną przez samego Mistrza: w podstawówce rysowałam chujozy na cześć ówczesnej wychowawczyni i używałam brzydkich słów, czego oduczono mnie za pomocą skórzanego pasa. Nie poddałam się jednak. Kilka klas później zainspirowana wesołą książeczką autorstwa pana Witkacego znalezioną u matuli w biblioteczce postanowiłam zorganizować wiekopomną popijawę wraz z elitą artystyczną z całego gimnazjum. Idea rozbiła się o rzecz trywialną: pani sprzedawczyni nie dała się przekonać co do wyższych celów przedsięwzięcia, a tym bardziej do mojej pełnoletności. W liceum postanowiłam iść na całość i oddać się wysublimowanym rozkoszom cielesnym. Projekt zakładał rozłożenie na dużej powierzchni pastelowych kopii najwybitniejszych dzieł Mego Mistrza i tarzanie się po nich wraz z Miłością Życia, do momentu całkowitego upaprania się kolorowym pyłem i wszystkim innym również. Niestety, Miłość Życia zdecydowanie wolał rude i wyposażone, cokolwiek by to miało znaczyć. Lata mijały, a ja walczyłam z krańcowym zniechęceniem do życia. Jednak czuję, że po tych wszystkich niepowodzeniach nadszedł czas na spektakularny krok: proszę o zmianę mego nazwiska na Witkiewicz! Zrozumiałam, że Forma nie chce współpracować dopóki się* jej nie przeczyści – proszę o niewielką korektę w dokumentach, która pozwoli mi na najważniejszą przemianę w moim życiu.
-------------------
*słowo-klucz

Oświadczam oficjalnie, że piszę poważnie i chcę wreszcie coś bezpośrednio zdziałać. Kieruję się potrzebą wydestylowania Czystej Formy z własnej osoby. W tym celu od dziecka podążałam drogą wyznaczoną przez samego Mistrza: w podstawówce rysowałam chujozy na cześć ówczesnej wychowawczyni i używałam brzydkich słów, czego oduczono mnie za pomocą skórzanego pasa. Nie poddałam...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Wnoszę o zmianę mojego nazwiska noszonego, na te przeze mnie nienoszone - Witkiewicz.
Bardzo ważne względy uzasadniające wniosek:
Zmianę nazwiska, z noszonego na nienoszone, uzasadniam ogromną potrzebą przeniesienia się ze świata "takości" do "inności"

Wnoszę o zmianę mojego nazwiska noszonego, na te przeze mnie nienoszone - Witkiewicz.
Bardzo ważne względy uzasadniające wniosek:
Zmianę nazwiska, z noszonego na nienoszone, uzasadniam ogromną potrzebą przeniesienia się ze świata "takości" do "inności"

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Drogi Urzędzie Stanu Cywilnego,

Uprzejmie wnoszę o zmianę mojego nazwiska na Gombrowicz. Uzasadnić swoją prośbę mogę w jedyny, prawdziwy dla mnie, sposób. Ja, w zasadzie, niewiele wiem o Panu Gombrowiczu. Brzmi absurdalnie, prawda? Ale! Drogi Urzędzie Stanu Cywilnego! Wiadomo, że co nieznane, przyciąga najbardziej. Pragnę zagłębić się w „odmęty” twórczości i samej osobowości Pana wyżej wspomnianego. Nie ma na to lepszego sposobu, a także powodu, niż stać się Gombrowiczówną.

P.S. Wiek mój młody, „licealny”, i olimpiada literacka uśmiecha się zza rogu. Tak się składa, że mam w planach przyjaźń z twórczością Wicia i wiele słów na temat jego literatury planuję napisać. Później będę musiała obronić je przed komisją. Jakżebym się cieszyła, gdybym mogłabym powiedzieć komisji o swoim prawdziwym (z powołania) nazwisku. A może nawet zabrać Wicia ze sobą, by dodał mi otuchy (nawet w postaci koszulki, niech już stracę).

To całuski, pa!

Drogi Urzędzie Stanu Cywilnego,

Uprzejmie wnoszę o zmianę mojego nazwiska na Gombrowicz. Uzasadnić swoją prośbę mogę w jedyny, prawdziwy dla mnie, sposób. Ja, w zasadzie, niewiele wiem o Panu Gombrowiczu. Brzmi absurdalnie, prawda? Ale! Drogi Urzędzie Stanu Cywilnego! Wiadomo, że co nieznane, przyciąga najbardziej. Pragnę zagłębić się w „odmęty” twórczości i samej...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Szanowni Państwo,
Zwracam się z uprzejmą prośbą o zmianę mojego nazwiska na Witkiewicz. Prośbę swoją motywuję tym, że jestem jedynym, pierworodnym synem Stanisława Ignacego Witkiewicza, spłodzonym w czasie pobytu mojej matki, Jadwigi z Unrugów Witkiewiczowej, u mojego ojca, w sierpniu 1925 roku. Kiedy po 3 miesiącach, matka moja zorientowała się, że jest w ciąży, otrzymała od Ojca bezdyskusyjne polecenie pozbycia się dziecka. Datę zabiegu wyznaczono na 15 XI 1925 roku nieprzypadkowo, gdyż Ojciec mój nie mógł być obecny w szpitalu, w związku z honorową sprawą, którą miał z Panem Stryjeńskim. Matka moja, zadeklarowana katoliczka, nie wyobrażała sobie możliwości zabicia nienarodzonego potomka, stąd ukartowano przebiegłą intrygę, dzięki której Ojcu przesłano informację o udanym zabiegu, dokumentując ją szczegółami, że płód był tak zdeformowany, że nie można było nawet odróżnić jego płci. Dzięki temu mogłem przyjść na świat w maju 1926 roku i pospiesznie oddany moim zastępczym rodzicom. Obecnie stojąc nad grobem postanowiłem ujawnić rodową tajemnicę, kierując się przekonaniem, że jako syn tak znamienitego Ojca, chciałbym spocząć na cmentarzu Pod Pęksowym Brzyskiem, w grobie, który pierwotnie przeznaczony był dla Ojca, a jak wiadomo, zawiera szczątki niezidentyfikowanej, ukraińskiej kobiety.

Szanowni Państwo,
Zwracam się z uprzejmą prośbą o zmianę mojego nazwiska na Witkiewicz. Prośbę swoją motywuję tym, że jestem jedynym, pierworodnym synem Stanisława Ignacego Witkiewicza, spłodzonym w czasie pobytu mojej matki, Jadwigi z Unrugów Witkiewiczowej, u mojego ojca, w sierpniu 1925 roku. Kiedy po 3 miesiącach, matka moja zorientowała się, że jest w ciąży, otrzymała...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Gdynia 24.08.2013r.
Do Urzędu Stanu Cywilnego

Podanie
Zwracam się z uprzejmą prośbą o dodanie członu Gombrowicz do mojego aktualnego nazwiska. Wierzę, że gdy będę się przedstawiał dwuczłonowym nazwiskiem zdobędę większy szacunek nie tylko u rówieśników, ale i u osób starszych. Gdyby jednak chodziło tylko o to, mógłbym przecież wybrać "Korniszon" lub " Żukowski".
Dlaczego więc Gombrowicz?
Apeluję do szanownego Pana Urzędnika o wsłuchanie się w rytm tego nazwiska. Czyż ten trójtakt nie zachęca do galopu. Jako flegmatyk takiej właśnie mobilizacji potrzebuję ilekroć przedstawiam się lub jestem wywoływany do odpowiedzi.
W demokracji traktujemy dobro każdej osoby jako dobro wspólne dlatego liczę na obywatelską postawę w mojej sprawie
Z uszanowaniem
Ja

Gdynia 24.08.2013r.
Do Urzędu Stanu Cywilnego

Podanie
Zwracam się z uprzejmą prośbą o dodanie członu Gombrowicz do mojego aktualnego nazwiska. Wierzę, że gdy będę się przedstawiał dwuczłonowym nazwiskiem zdobędę większy szacunek nie tylko u rówieśników, ale i u osób starszych. Gdyby jednak chodziło tylko o to, mógłbym przecież...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Warszawie.

Wniosek o zmianę nazwiska
Wnoszę o zmianę mojego nazwiska rodowego z XYZ na Gombrowicz. Wniosek swój motywuję w następujący sposób. Powyższa decyzja dojrzewała we mnie od 2009 roku. Jest ona racjonalnie przemyślana. W wyżej wspomnianym przeze mnie roku pierwszy raz stanął na mojej drodze Gombrowicz i jego "Ferdydurke", już wtedy poczułam, że to znajomość na dłużej. Kiedy płynęłam z nim "Trans-Atlantykiem" i dostrzegłam Polskę, która nigdy nie pojawiła się w mojej głowie, byłam pełna obaw. Rozwiała je jednak "Pornografia", zgniotłam dżdżownicę i oczekiwałam "Ślubu". Dwukrotnie nie doszedł on do skutku, może jeszcze do niego nie dojrzałam. Wszelkie dzienniki, które autor pozostawił po sobie, łącznie z "Kronosem" przekonały mnie, że i bez zrozumienia "Ślubu" będziemy tworzyć zgrany tandem. Jednakże nazwisko i książki to wszystko co po Gombrowiczu na tym świecie zostało. Dlatego też w zmianie nazwiska, upatruję jedyną i słuszną metodę na zachowanie łączności pomiędzy mną, zwyczajną, zaczytaną kobietą, a nim, wybitnym pisarzem. Przyjęcie tego nazwiska będzie formą uczczenia i zachowania Gombrowicza w pamięci, gdy kiedyś, choćby ze względu na wiek pamiętać już przestanę.
Z poważaniem,
XYZ

Kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Warszawie.

Wniosek o zmianę nazwiska
Wnoszę o zmianę mojego nazwiska rodowego z XYZ na Gombrowicz. Wniosek swój motywuję w następujący sposób. Powyższa decyzja dojrzewała we mnie od 2009 roku. Jest ona racjonalnie przemyślana. W wyżej wspomnianym przeze mnie roku pierwszy raz stanął na mojej drodze Gombrowicz i jego "Ferdydurke", już...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Wniosek o zmianę nazwiska

Wnoszę o zmianę mojego nazwiska rodowego X z na Witkiewicz.
Ważne względy uzasadniające wniosek: Względy mam jak każdy przede mną i po mnie, czy ważne, to się akurat okaże w toku rozpatrywania niniejszego wniosku. Pragnę zmienić nazwisko na literackie, bo płynie we mnie literacka krew. Witkiewicz do mnie pasuje, bo każdego roku żegnam jesień, podobne mam zawirowanie egzystencjalne i stale jestem nienasycona. Nie mam lepszych z palca ssanych argumentów, poza jeszcze jednym, którego wyżej nie wymieniłam, mianowicie - „Nie wierzę w nic. Jestem typem nihilistycznego pseudoburżuja”, a przecież każdy pseudoburżuj musi spełniać swoje zachcianki. W pozytywne rozpatrzenie mojej prośby również nie wierzę, bo „wszystko jest gów***, to znaczy wszystko poza filozofią”. I to moje filozofowanie może będzie w stanie skłonić Szanownego Kierownika do jakiejkolwiek refleksji, na temat każdego podobnego wniosku.

XY

Wniosek o zmianę nazwiska

Wnoszę o zmianę mojego nazwiska rodowego X z na Witkiewicz.
Ważne względy uzasadniające wniosek: Względy mam jak każdy przede mną i po mnie, czy ważne, to się akurat okaże w toku rozpatrywania niniejszego wniosku. Pragnę zmienić nazwisko na literackie, bo płynie we mnie literacka krew. Witkiewicz do mnie pasuje, bo każdego roku żegnam jesień,...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Zwracam się z prośbą ogromnej wagi!
Chciałabym zmienić nazwisko na Witkiewicz. Choć mój powód może wydać się
błahy i nie warty uwagi, pragnę go tutaj wymienić.
Postanowiłam kiedyś zostać niezależną kobietą i trwałam w tym przekonaniu do momentu, gdy poznałam pana Witkacego. Od razu wiedziałam, że żaden inny mężczyzna nie dostrzega kształtu rzeczy w jej sensie istotnym, więc ten jeden ma zaszczyt zostania moim mężem. Dlatego po platonicznej przysiędze miłości, czas zmienić nazwisko. Więc zwracam się z ogromną prośbą raz jeszcze .
Najszczęśliwsza, a jednocześnie najbardziej nieszczęśliwa mężatka pod słońcem!

(Wiadomo, że mąż do najstabilniejszych nie należy...ale o tym w poradni małżeńskiej!)

Zwracam się z prośbą ogromnej wagi!
Chciałabym zmienić nazwisko na Witkiewicz. Choć mój powód może wydać się
błahy i nie warty uwagi, pragnę go tutaj wymienić.
Postanowiłam kiedyś zostać niezależną kobietą i trwałam w tym przekonaniu do momentu, gdy poznałam pana Witkacego. Od razu wiedziałam, że żaden inny mężczyzna nie dostrzega kształtu rzeczy w jej sensie istotnym,...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Hej tam wyżej! Oj, oj!
Ja, szanowne moje Ja, ja się przed Wami nie obnażę; jestem X, jestem Y, koniecznie muszę być Witold Gombrowicz. Bo nie Witkacy, a tylko to dali do wyboru, tegoż to nie lubię za p o l s k ą rzecz, za za… pijaństwo. Zaś Gombro – dali gębę – to patrzę na swoje odbicie w lustrze... tam puciucia twarz, oczy mądre, nie wariacie, dodać jeszcze brak kuku na muniu. Profil g o d n y. JA prowadzę się tak, jakbym był Gombrowiczem…!
Nie bawię się z wami w gierki, wierzajcie. Nisko się kłaniam, uszanowanie.

Ti-ri-ri, z góry dziękuję.

Hej tam wyżej! Oj, oj!
Ja, szanowne moje Ja, ja się przed Wami nie obnażę; jestem X, jestem Y, koniecznie muszę być Witold Gombrowicz. Bo nie Witkacy, a tylko to dali do wyboru, tegoż to nie lubię za p o l s k ą rzecz, za za… pijaństwo. Zaś Gombro – dali gębę – to patrzę na swoje odbicie w lustrze... tam puciucia twarz, oczy mądre, nie wariacie, dodać jeszcze brak kuku na...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Serdecznie proszę o Bycie Gombrowiczem!

Ochrzcili mnie Witkacym, Witkacym! Rzecz niepojęta. Umierać w Polsce ja nie chcę – 0% kiełbasy w kiełbasie, afery polityczne, łatwo się syfem zarazić. Proszę mi w nekrologu wpisać: Vence, koło Nicei. Bo sobie drugi raz tętnicę podetnę! Chcę być autorem „Trans-Atlantyku” – wbijcie to waszym belfrom i dzieciom do łbó... podstawy programowej. A i płynąc do boskiego Buenos, chcę podziwiać Kosmos nad głową... nienasycenie! Warszawę żegnać jesienią. Dajcie mi kota... na trzecie albo panieńskie. I Nobla poproszę – zapomniałbym. Jeśli ten wasz urząd też władny go przyznać. Bym wreszcie największym pisarzem był!

Serdecznie proszę o Bycie Gombrowiczem!

Ochrzcili mnie Witkacym, Witkacym! Rzecz niepojęta. Umierać w Polsce ja nie chcę – 0% kiełbasy w kiełbasie, afery polityczne, łatwo się syfem zarazić. Proszę mi w nekrologu wpisać: Vence, koło Nicei. Bo sobie drugi raz tętnicę podetnę! Chcę być autorem „Trans-Atlantyku” – wbijcie to waszym belfrom i dzieciom do łbó... podstawy...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej