Forum o książkach. Ale jednak często idzie to w stronę filmu. Więc dziś o filmie napiszę, bez znajomości treści tej konkretnej książki. I bez odwołań, czy porównań.
Nie polecam. Tak bardzo, że aż uważam ten film za wielkie nieporozumienie. Zwłaszcza jak ktoś mi wmawia, że należą się jakieś ambitne nagrody. Kilka efekciarskich scen. Pacyfistyczne przesłanie - kłaniają się nastroje antywojenne (Rosja vs. Ukraina), i parę wątków zaczerpniętych ponoć z książki. Ale sam film to zlepek bezsensownych scen. Bez konkretnej opowieści, bez logicznych, prawdziwych bohaterów. Jedna wielka wydmuszka reklamowa (pamiętałem jak go promowali na platformie N). 
Jeżeli można za coś go wyróżnić to za kostiumy i sceny batalistyczne. Ale to jednak zbyt płytkie, by przykryć dziury w scenariuszu., nachalne moralizatorstwo i propagandowe wybielanie Niemców (nie jestem anty, ale tak - powiedzmy sobie otwarcie ten film próbuje wmówić nam, że Niemcy były tak naprawdę ofiarami tej wojny i systemu). I do tego na koniec dopisywanie suspensu na siłę. Już w 1918 roku ci, w gruncie rzeczy dobrzy Niemcy przestrzegają idiotycznych, bufoniastych Francuzików przed nadejściem nowej rewizjonistycznej wojny . No po prostu szał. I tak oto, dzięki takim sprytnym zabiegom, nagradzanym obrazkom, pisze się na nowo "lepszą wersję historii". 
Każdy kto choć odrobinę nie jest ignorantem w zakresie "lekcji historii", czy chociażby dostrzega różnicę między dobrym a złym kinem powie tak samo. Że to jest po prostu szmira.

Forum o książkach. Ale jednak często idzie to w stronę filmu. Więc dziś o filmie napiszę, bez znajomości treści tej konkretnej książki. I bez odwołań, czy porównań.
Nie polecam. Tak bardzo, że aż uważam ten film za wielkie nieporozumienie. Zwłaszcza jak ktoś mi wmawia, że należą się jakieś ambitne nagrody. Kilka efekciarskich scen. Pacyfistyczne przesłanie - kłaniają się...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Film filmem, książka książką, ale czy ktoś jeszcze uważa jak olbrzymim bezsensem jest to, że jakaś produkcja jest nominowana i w głównej kategorii, i jako film nieanglojęzyczny, ba, że zdobywa nagrody w obu? 

Już samo to, że "Na zachodzie bez zmian" w nominacjach do Oskarów pojawił się w głównej kategorii (A nie w zagranicznej) jest patologią, a tu proszę, nie dość że w obu kategoriach nominowany, to jeszcze w obu wygrywa. Jest to o tyle durne, że w zeszłym roku weszło na ekrany mnóstwo innych filmów, kilka z nich spokojnie bije na głowę tę produkcję. Gdzie tu jakikolwiek sens?  

Film filmem, książka książką, ale czy ktoś jeszcze uważa jak olbrzymim bezsensem jest to, że jakaś produkcja jest nominowana i w głównej kategorii, i jako film nieanglojęzyczny, ba, że zdobywa nagrody w obu? 

Już samo to, że "Na zachodzie bez zmian" w nominacjach do Oskarów pojawił się w głównej kategorii (A nie w zagranicznej) jest patologią, a tu proszę, nie dość że w...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Książkę czytałem dość dawno, ale kilka wątków zapamiętałem i niestety, ale w filmie nie pojawiają się. Moim zdaniem z oryginału czerpie tematykę i zwyczajnie "kradnie" tytuł (może to taki "clickbait"?) i bohaterom nadaje nazwiska postaci z książki, żeby było jakoś bardziej tę kradzież usprawiedliwić.
Poprzednia wersja filmu zrobiła na mnie dużo większe wrażenie; tutaj mocno się wynudziłem, może nieustannie porównując z "1917". Obejrzeć można, ale te wszystkie zachwyty są moim zdaniem niezasłużone.

Książkę czytałem dość dawno, ale kilka wątków zapamiętałem i niestety, ale w filmie nie pojawiają się. Moim zdaniem z oryginału czerpie tematykę i zwyczajnie "kradnie" tytuł (może to taki "clickbait"?) i bohaterom nadaje nazwiska postaci z książki, żeby było jakoś bardziej tę kradzież usprawiedliwić.
Poprzednia wersja filmu zrobiła na mnie dużo większe wrażenie; tutaj mocno...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Czytałem powieść i oglądałem poprzednie wersje, ale nie mogę się doczekać, aż obejrzę najnowsze dzieło. Migawki robią wstrząsające wrażenie. 

Czytałem powieść i oglądałem poprzednie wersje, ale nie mogę się doczekać, aż obejrzę najnowsze dzieło. Migawki robią wstrząsające wrażenie. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Książka u mnie czeka i jej kontynuacja "Powrót do domu". Jakoś do tych książek pisarza trudno mi się zabrać, a przecież to mój ulubiony pisarz. Ekranizacje współczesne książek przeważnie mnie rozczarowują, gdyż są to dowolne adaptacje i wariacje na temat, a nie autentyczne ekranizacje. Nie wiem więc czy film obejrzę.

Książka u mnie czeka i jej kontynuacja "Powrót do domu". Jakoś do tych książek pisarza trudno mi się zabrać, a przecież to mój ulubiony pisarz. Ekranizacje współczesne książek przeważnie mnie rozczarowują, gdyż są to dowolne adaptacje i wariacje na temat, a nie autentyczne ekranizacje. Nie wiem więc czy film obejrzę.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Film różni się od poprzednich wersji z 1930 i 1979, a zatem odbiega od książki jeszcze bardziej - właściwie można napisać, że poza imionami niektórych bohaterów niewiele z powieścią ma wspólnego, a nawiązują do niej w zasadzie tylko pojedyncze sceny. Jest to jednak zabieg absolutnie celowy: Berger starał się pokazać bezsens wojenny nie tylko z perspektywy okopów, ale również patrząc na wszystko "z góry", oczami generałów, czy panów w Compiegne. Podobać się może zabieg z wprowadzeniem generała Friedrichsa, jako symbolu głupoty dowódczej i kolejnego świadectwa bezsensu wojennego, podobać się może inne niż we wcześniejszych wersjach podejście ukazujące śmierć poszczególnych bohaterów, podobać się mogą sugestywne zdjęcia, napędzane świetną muzyką... Cieszy mnie, że temat I wojny powrócił w ostatnich latach do kina z mocnym akcentem (po bardzo dobrym "1917", przyszedł czas na dzieło Bergera). Czekam w zasadzie aż ktoś może "szarpnie się" na podobnego poziomu produkcję opisującą działania na froncie wschodnim, bo tu działo się wcale nie mniej. Film jak najbardziej godny polecenia - 8/10, miejscami nawet 9/10.

Film różni się od poprzednich wersji z 1930 i 1979, a zatem odbiega od książki jeszcze bardziej - właściwie można napisać, że poza imionami niektórych bohaterów niewiele z powieścią ma wspólnego, a nawiązują do niej w zasadzie tylko pojedyncze sceny. Jest to jednak zabieg absolutnie celowy: Berger starał się pokazać bezsens wojenny nie tylko z perspektywy okopów, ale...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Zapraszam do dyskusji.

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post