Marzy mi się podróż po USA, ale taka zupełnie nietypowa. Moim celem nie byłyby: Statua Wolności, Beverly Hills, czy kasyno w Las Vegas, lecz zwiedzenie Stanów Zjednoczonych pod względem przyrodniczym. Od zawsze fascynowała mnie tamtejsza różnorodność krajobrazowa, bogactwo wspaniałych miejsc stworzonych przez naturę. Dlatego właśnie mogłabym zjeździć Amerykę wzdłuż i wszerz tylko i wyłącznie podziwiając piękno i wielość parków narodowych, rezerwatów krajobrazowych i pomników przyrody. Począwszy od Yellowstone, Jeziora Kraterowego, Wielkich Gór Dymnych, Wielkiego Kanionu, przez Park Narodowy Arches, Saguaro, Yosemite, aż po Big Bend i mokradła Everglades. Nie tylko jednak cel podróży, ale i sama podróż byłaby niepospolita, jako że w tę drogę najchętniej wybrałabym się kamperem. Od dawna marzy mi się choćby czasowe zrezygnowanie z konsumpcjonizmu, postawienie na minimalizm i to, co niezbędne. Do tego wyciszenie, odpoczynek od zgiełku, tłumów i pośpiechu codziennego życia. Postawienie na obcowanie z tym, co najpiękniejszego stworzyła przyroda. Myślę, że taka podróż i wszystkie te widoki pozostawiłyby we mnie niezapomniane wrażenia do końca życia:)

Marzy mi się podróż po USA, ale taka zupełnie nietypowa. Moim celem nie byłyby: Statua Wolności, Beverly Hills, czy kasyno w Las Vegas, lecz zwiedzenie Stanów Zjednoczonych pod względem przyrodniczym. Od zawsze fascynowała mnie tamtejsza różnorodność krajobrazowa, bogactwo wspaniałych miejsc stworzonych przez naturę. Dlatego właśnie mogłabym zjeździć Amerykę wzdłuż i wszerz...

Bez zastanowienia wsiadłabym do samolotu, który zabrałby mnie na Florydę. Tam odnalazłabym miejsce z innej bajki, a mianowicie opuszczony Disnayland. Nadal nie wiadomo dlaczego w okolicach 2000 roku park został zamknięty. Było to miejsce dające radość nie tylko dzieciom, ale wszystkim turystom odwiedzającym to kolorowe i bajkowe miejsce. Jednak tak jak to bywa - w nieszczęściu zawsze warto znaleźć jakieś plusy. Tak też powinno być z opuszczonym Disnaylandem. Dlaczego nie zrobić z tego miejsca wyjątkowego zakątka dla osób o silnych nerwach? W chwili obecnej opuszczone karuzele, podniszczone pozostałości po budynkach i zrujnowane postaci Myszki Miki i jej przyjaciół sprawiają, że ma się ciarki na całym ciele. Miejsce jest klimatyczne, tajemnicze, a nawet można powiedzieć wprost - straszne. Chętnie wybrałabym się w podróż po zrujnowanym domu Kaczora Donalda i poczuła tę atmosferę osobiście. Dlaczego jeśli nie udało się tego utrzymać z nieznanych nam powodów, nie można dać drugiego, nieco innego, bardziej nowoczesnego życia miejscu, w którym nadal, choć bardzo słabo, bije serce? Myślę więc, że opuszczony Disnayland na Florydzie powinien być jedną z najbardziej pożądanych atrakcji w okolicy, z której chętnie bym skorzystała.

Bez zastanowienia wsiadłabym do samolotu, który zabrałby mnie na Florydę. Tam odnalazłabym miejsce z innej bajki, a mianowicie opuszczony Disnayland. Nadal nie wiadomo dlaczego w okolicach 2000 roku park został zamknięty. Było to miejsce dające radość nie tylko dzieciom, ale wszystkim turystom odwiedzającym to kolorowe i bajkowe miejsce. Jednak tak jak to bywa - w...

Zazwyczaj miejsca oblegane przez turystów to ogromne metropolie, stolice lub wręcz przeciwnie zaciszne wyspy. Osobiście uważam, ze wyznacznikiem nie powinno być miejsce i ilość turystów, ale to co kryją. Nawet w najbardziej zatłoczonym od turystów mieście może znaleźć się miejsce, które jest przez nich niedostrzegalne. Myślę, że wybrałabym Iran albo Indie (Gudźarat, Bombaj). Kierunki całkiem turystyczne, prawda? Ale pojechałabym tam tylko i wyłącznie żeby poznać zaratusztrian, historię Parsów tam u nich na miejscu, nie z książek. Chciałabym zobaczyć Wieże milczenia, które, co może być trudne do pomyślenia działały na niektórych terenach jeszcze w drugiej połowie ubiegłego wieku. Persowie to wielka kultura, która wydaje mi się być naprawdę zapominana. Miejsce może być pełne turystów, ale nie każdy turysta chce dotrzeć do jego typowo turystycznych zakątków. Niektórzy szukają własnie tych nietypowych oraz dalekich od turystycznych szlaków, i wycieczek. Ile osób słuchając głosu Freddiego Mercurego jest świadomych, że słucha głosu Parsa? Potomka kultury perskiej?

Zazwyczaj miejsca oblegane przez turystów to ogromne metropolie, stolice lub wręcz przeciwnie zaciszne wyspy. Osobiście uważam, ze wyznacznikiem nie powinno być miejsce i ilość turystów, ale to co kryją. Nawet w najbardziej zatłoczonym od turystów mieście może znaleźć się miejsce, które jest przez nich niedostrzegalne. Myślę, że wybrałabym Iran albo Indie (Gudźarat,...

Arizona to kraj dzikiego zachodu, czyż nie?

Właśnie tam chodzą przystojni mężczyźni w kowbojkach, obcisłych dżinsach i kapeluszach, a także z (jak to przystało na westerny) pistoletem u pasa. Gdybym tam pojechała, stałabym się kowbojem, a przecież każdy w swoim życiu marzył o staniu się kowbojem chociaż raz. Wsiadłabym na tego konia, co to by się nazywał Chuda Szkapa albo coś w tym stylu, następnie wyciągnęłabym swój pistolet i strzeliła w niebo.

Albo jeszcze lepiej – spotkałabym przeciwnika na drodze. Wokół byłaby cisza, tylko świerszcze i muzyka rodeo, gdzieś w mojej głowie. Ten facet na przeciwko mnie byłby potężny i muskularny, taki oprych – śmierdziałby piwem, podczas gdy ja perfumuję się różami. Miałby wykałaczkę między zębami i mówił „to mój teren”. A ja bym rozgrzała paluszki, wzięła lasso i pognała prosto na niego ze swoją Chudą Szkapą (która nie byłaby wcale taka chuda), owinęła lasso wokół jego nogi i przeczołgała przez wieś mówiąc, że doskonale się bawię na „jego terenie”. I wszyscy byliby mi brawo, a później podszedłby do mnie jakiś przystojniak i zabrał mnie na swoją Grubą Szkapę i pognalibyśmy w stronę zachodu słońca.

Ale pomimo tych marzeń wszyscy wybieramy się prosto do hoteli pięciogwiazdkowych na Bahamach.

Arizona to kraj dzikiego zachodu, czyż nie?

Właśnie tam chodzą przystojni mężczyźni w kowbojkach, obcisłych dżinsach i kapeluszach, a także z (jak to przystało na westerny) pistoletem u pasa. Gdybym tam pojechała, stałabym się kowbojem, a przecież każdy w swoim życiu marzył o staniu się kowbojem chociaż raz. Wsiadłabym na tego konia, co to by się nazywał Chuda Szkapa albo...

Już dłuższy czas marzy mi się wyspa Sokotra. Należy ona do Jemenu, który jest pogrążony w wojnie. Loty są zbyt niebezpieczne, a dostać na wyspę można się tylko w brawurowy sposób a'la Indiana Johes. Na pewno przez najbliższe kilka, kilkanaście lat nie będzie sposobu na podróż w to miejsce, Jednakże wiem, że muszę tam pojechać. Jestem farmaceutą, miłośnikiem przyrody, posiadam mnóstwo roślin i uwielbiam je. Wyspa ta jest niejako zaklęta w czasie. Porastają ją liczne endemiczne rośliny. Smocze drzewa, czy róża pustyni - czyż nie brzmi to tajemniczo? Co prawda hoduję w mieszkaniu małą różę pustyni, ale to nic w porównaniu z olbrzymami które tam się znajdują! A smocza dracenta, która wydziela żywicę przypominającą krew? Nie wiem jak, nie wiem kiedy, ale wiem, że muszę tam pojechać.

Już dłuższy czas marzy mi się wyspa Sokotra. Należy ona do Jemenu, który jest pogrążony w wojnie. Loty są zbyt niebezpieczne, a dostać na wyspę można się tylko w brawurowy sposób a'la Indiana Johes. Na pewno przez najbliższe kilka, kilkanaście lat nie będzie sposobu na podróż w to miejsce, Jednakże wiem, że muszę tam pojechać. Jestem farmaceutą, miłośnikiem przyrody,...

Auschwitz
To miejsce od wielu lat jest celem mojej podróży. Mimo iż nie dzieli mnie od niego wiele kilometrów, wciąż w takim samym stopniu mnie przyciąga, fascynuje, przeraża i odtrąca. Kilkadziesiąt obejżanych filmów, setki przeczytanych książek, tysiące obejżanych zdjęć, miliony ludzkich istnień... A wciąż mam przekonanie, że tego nie można tak po prostu odwiedzić, zwiedzić, zobaczyć... Ile potrzeba by lat by oddać hołd każdej z ofiar tego celu...

Auschwitz
To miejsce od wielu lat jest celem mojej podróży. Mimo iż nie dzieli mnie od niego wiele kilometrów, wciąż w takim samym stopniu mnie przyciąga, fascynuje, przeraża i odtrąca. Kilkadziesiąt obejżanych filmów, setki przeczytanych książek, tysiące obejżanych zdjęć, miliony ludzkich istnień... A wciąż mam przekonanie, że tego nie można tak po prostu odwiedzić,...

Świat nadal pozostaje dla nas nieodkrytą przestrzenią, ale miejsca, które jeszcze kilka lat temu pozostawały na odległej liście naszych podróżniczych destynacji, stają się bardziej popularnymi. Dla mnie takim miejscem jest Islandia. Mieszkając w mieście, w otoczeniu blokowisk, w oddali od natury, ciszy i zaburzonym przez człowieka krajobrazie, ten kraj jawi mi się jako rajska przestrzeń. Dzikość, która jest moim pierwszym skojarzeniem z Islandią, jest bardzo przyjemnym obrazem. Naturalne rzeźby w terenie, urwiska, skalne wypusty. Ta mała ingerencja człowieka jest nie tylko wyciągnięciem ręki w stronę przyrody, ale jest też wyciągnięciem ręki do przyszłych pokoleń, jak również turystów z innych krajów. Bo czy może być coś milszego, niż podziwianie potęgi natury, gdy jest się zmęczonym miejskim życiem? Przyjemnie byłoby zanurzyć się w gorących, bądź co najmniej ciepłych, wodach, uzyskując w ten sposób relaks i rozluźnienie. Albo zanurzyć się w znanych na świecie miękkich trawach i torfowiskach. Choć na chwilę zwolnić, uciec od zgiełku. Islandia nie jest wcale tak dalekim celem podróży, a chyba właśnie sama dla siebie ustanowiłam kolejny kierunek do odwiedzenia...

Świat nadal pozostaje dla nas nieodkrytą przestrzenią, ale miejsca, które jeszcze kilka lat temu pozostawały na odległej liście naszych podróżniczych destynacji, stają się bardziej popularnymi. Dla mnie takim miejscem jest Islandia. Mieszkając w mieście, w otoczeniu blokowisk, w oddali od natury, ciszy i zaburzonym przez człowieka krajobrazie, ten kraj jawi mi się jako...

Proste pytanie. Od lat marzę o podróży do USA. Jednak ja nie chcę podziwiać niezwykłych niepowtarzalnych miejsc. Moim marzeniem jest z bliska zobaczyć ogromne rekiny wyskakujące ponad wodę podczas polowania na foki. Takie miejsce znajduje się przy wybrzeżu USA. Widziałam je w jednym z programów dokumentalnych BBC. Nazwali to miejsce foczą wyspą. To moje największe marzenie. Wiem, że nie jest ono proste w realizacji, ale kiedyś znajdę sposób, aby zobaczyć te piękne stworzenia w naturalnym środowisku. Chcę całą sobą poczuć ich siłę i skuteczność. Rekiny fascynują mnie. Mają w sobie coś strasznego, coś co nie pozwala mi patrzeć na nie jak na zwyczajne zwierzęta.

Proste pytanie. Od lat marzę o podróży do USA. Jednak ja nie chcę podziwiać niezwykłych niepowtarzalnych miejsc. Moim marzeniem jest z bliska zobaczyć ogromne rekiny wyskakujące ponad wodę podczas polowania na foki. Takie miejsce znajduje się przy wybrzeżu USA. Widziałam je w jednym z programów dokumentalnych BBC. Nazwali to miejsce foczą wyspą. To moje największe marzenie....

Jest wiele miejsc, w które chętnie bym się wybrał i dziwnym trafem są one w większości na półkuli południowej. Nigdy jeszcze nie byłem tam, ale coś mnie tam ciągnie. Jakiś czas temu przeczytałem książkę "Jutro przypłynie królowa" o wyspie Pitcairn. Chciałbym zobaczyć jak żyją potomkowie marynarzy z okrętu „Bounty”. Zajrzeć do ich podwórek, poszwędać się, porozmawiać. A jeśli nie tam to do któregoś innego z krajów na Oceanie Spokojnym. Mówi się, że ludzie południa mają czas, a my zegarki. Ciągle się gdzieś spieszymy, za czymś gonimy. Czy rzeczywiście tak jest ? Czy nie jest to tylko wyświechtane powiedzenie ? Chciałbym to zweryfikować osobiście. Może kiedyś…

Jest wiele miejsc, w które chętnie bym się wybrał i dziwnym trafem są one w większości na półkuli południowej. Nigdy jeszcze nie byłem tam, ale coś mnie tam ciągnie. Jakiś czas temu przeczytałem książkę "Jutro przypłynie królowa" o wyspie Pitcairn. Chciałbym zobaczyć jak żyją potomkowie marynarzy z okrętu „Bounty”. Zajrzeć do ich podwórek, poszwędać się, porozmawiać. A...

Na pewno poleciłabym bunkier przeciwlotniczy w Stępienie, ponieważ wciąż nie jest on zbyt popularny a wiąże się z nim naprawdę ciekawa historia. Jest to bunkier z II Wojny Światowej, w którym można było ukryć cały pociąg i to tutaj spotkał się Hitler z Mussolinim. Okolica jest bardzo piękna, w pobliżu znajdują się mniejsze bunkry a okazjonalnie czasem odbywają się tutaj imprezy.

Na pewno poleciłabym bunkier przeciwlotniczy w Stępienie, ponieważ wciąż nie jest on zbyt popularny a wiąże się z nim naprawdę ciekawa historia. Jest to bunkier z II Wojny Światowej, w którym można było ukryć cały pociąg i to tutaj spotkał się Hitler z Mussolinim. Okolica jest bardzo piękna, w pobliżu znajdują się mniejsze bunkry a okazjonalnie czasem odbywają się tutaj...