forum Oficjalne Konkursy
[Zakończony] Iść przez życie w cudzych butach - wygraj książkę "Szwedzkie kalosze"
Pamiętacie kota w butach, albo kopciuszka, albo siedmiomilowe buty? Motyw butów w literaturze jest dość stary i mocno popularny. Chcemy Was nakłonić do podejścia do tematu trochę inaczej - bardziej abstrakcyjnie. Czy lepiej przejść przez życie we włoskich butach czy szwedzkich kaloszach? Czekamy na teksty o długości nieprzekraczającej 1500 znaków ze spacjami.
Nagrody
Autorzy pięciu najciekawszych tekstów otrzymają egzemplarz książki.
Szwedzkie kalosze
Regulamin
- Konkurs trwa od 18 do 24 października włącznie. W konkursie mogą wziąć udział jedynie osoby posiadające adres korespondencyjny w Polsce.
- Odpowiedzi muszą być napisane samodzielnie. Kopiowanie części lub fragmentów tekstów, recenzji innych osób jest zabronione. Teksty nie mogą przekraczać 1500 znaków ze spacjami.
- Każdy użytkownik może zgłosić tylko jedną pracę.
- Zwycięzców wybiera administracja serwisu lubimyczytać.pl. Decyzja jest nieodwołalna.
- Dane adresowe zostaną wykorzystane przez serwis lubimyczytać.pl i Wydawnictwo WAB.
- Adres zwycięzcy powinien zostać nadesłany do dwóch tygodniu od daty ogłoszenia wyników konkursu. Po tym terminie administracja lubimyczytać.pl dopuszcza wybór kolejnego laureata lub nieprzyznanie nagrody.
odpowiedzi [54]
Nagrody otrzymują:
whisky
karolina27
wiedenka
klops
Blodeuwedd
Gratulujemy!
Czy do zwycięzców był już wysyłany mail z informacją o wygranej i z prośbą o podanie danych osobowych?
Ja takiego nie dostałam i zastanawiam się, czy przypadkiem moja skrzynka nie szwankuje...
Ja też nie dostałam maila i też się zaniepokoiłam...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postAha, ok, czyli nie jestem odosobnionym przypadkiem :)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Konkurs został zakończony. Za wszystkie odpowiedzi dziękujemy!
Laureatów wyłonimy niebawem.
W kaloszach, bo wygodniejsze i uniwersalne. Można w nich iść na ryby, do lasu, na spacer, a od biedy i do sklepu, kościoła czy teatru. Można w nich nawet wziąć (nietypowo) ślub. Naszym stopom nic w nich nie grozi. „A co z odparzeniami z gorąca?” – zapyta ktoś. Cóż, są skarpety, kiedyś były onuce (ktoś je jeszcze pamięta?). Łatwo je zdjąć, by sobie ulżyć, i równie łatwo...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Kopciuszek nosił szpileczki, dla których złe siostry przycięły sobie palce/pięty, a książę gotów był się ożenić... Nie, nie, ja wolałabym żeby zdarzały mi się takie historie jak Kotu w Butach – omotanie czarownika, zabawa w swata... totalnie moje klimaty! Albo takie czerwone trzewiki Dorotki, burza, czarownice, podróże – no to ja rozumiem!
Ale... trudno dokonać wyboru,...
Użytkownik wypowiedzi usunął konto
Mój wybór pada na szwedzkie kalosze. Kiedy pomyślę o tym rodzaju butów w mojej głowie widzę obraz dziecka biegającego po kałużach z uśmiechem niemal nie mieszczącym się na twarzy. A własnie w środku mnie cały czas istnieje takie rozbawione dziecko, którego nie mam zamiaru się pozbywać. Chciałabym przejść przez życie z tym rodzajem dziecięcej radości zamiast wbijać się we...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Wybrałabym zdecydowanie szwedzkie kalosze, ze względu na swoją prostotę, uniwersalność i łatwą obsługę :)
W każdych warunkach życia spełniły by swoją rolę:
- w letnich bagiennych wyprawach w poszukiwaniu nowych okazów przyrody
- w rodzinncyh spacerach podczas jesiennej pluchy
- z wkładką kożuszkową zimową porą biegając po placu budowy
- w wiosennych ogródkowych zmaganiach.
...
Wybrałabym szwedzkie kalosze. Ostatnio stylowe kalosze z wyszukanymi wzorami były modne, więc nie wyglądałabym głupio (zwłaszcza patrząc na pogodę za oknem i kałuże na chodnikach), a na pewno byłyby wygodniejsze i bardziej praktyczne, niż włoskie pantofle, w których wyjść na deszcz pewnie byłoby mi szkoda, żeby się nie zniszczyły albo nie przemokły.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postNie musi padać deszcz i oby nie padało, ale jeżeli już się tak zdarzy, a chce się błysnąć nieszablonowym ubiorem- nie tylko na festiwalowym powietrzu, ale także na miejskich ulicach, koniecznie trzeba postawić na kalosze, zwłaszcza szwedzkie. Dla mnie są synonimem bliskiego spotkania z naturą, spontaniczności, takiego odnalezienie siebie i cieszenia się z drobiazgów. W...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejMoim zdaniem najlepsze są trampki!Wszędzie dojdziesz i zawsze wygodne.Ale nie te modne, z kolejnym paskiem lub najdroższe.Te stare, znoszone, dopasowane.Do mnie, do mojego życia.Mam takie.Leżą i czekają na kolejną wyprawę.Może uda się pójść w LEKTURĘ Mankella?Mój ulubiony pisarz.....
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post